poniedziałek, 25 kwietnia 2022

W poszukiwaniu skarbów - Osowiec

 Wreszcie pogoda dopisała i mogliśmy wyruszyć na poszukiwanie skarbów. A jak pogoda i fama o  osowieckich lasach, że kryją niesłuchane bogactwa to i frekwencja mocna. Na starcie 36 rowerzystów, na miejscu na Osowcu jeszcze sporo gości, w tym ukraińcy mieszkający obecnie w Milanówku.


Ale zanim dotarliśmy do miejsca, gdzie powinny się znajdować skarby, odwiedziliśmy dworek Adama Chełmońskiego (brata Józefa - malarza). Trochę historii o tym miejscu, zwiedzenie dworku i parku oraz wystawy "Wzory Laury Rumi". 

W Osowcu czekali już na nas goście. Na Ukrainie właśnie święta, więc trochę poświętowaliśmy wspólnie. Julia przygotowała dla nas ukraińską paschę, my też im co nieco wręczyliśmy. Biesiadowaliśmy przy ognisku.

No ale wróćmy do celu naszej podróży. Poszukiwanie skarbów. Mieliśmy profesjonalny sprzęt do wykrywania, ale poszukiwacze to amatorzy, wyło naokoło a z wyławianiem skarbów szło ciężko. Ale coś się trafiło - sztaba złota, biżuteria, średniowiecznie sztućce, srebrna patera, sporo kasy, mosiężny dzwon a nawet antałek piwa. Nie wszystko jednak co ta ziemia kryła zostało wydobyte. Wiem, że sporo tam jeszcze ukrytych skarbów, wiem napewno.


Wycieczkę zorganizowali Janusz i Krzysiek. Dziękujemy i Slawa Ukrainie !

A do galeri zapraszam do obejrzenia zdjęć. Jest i filmik wśród zdjęć, była zabawa.


sobota, 23 kwietnia 2022

Wyjazd na Majówkę

 szczegóły wyjazdu

30.04 (sobota) wyjazd z Milanówka pociągiem 7,38 - przyjazd do Warszawy Zach. 8.05

Warszawa Zachodnia - odjazd pociągu na Radom godz. 8,38 - dojeżdżamy do Grabowa nad Wisłą (stacja za Warką) - przyjazd do Grabowa godz. 9,46

Start na rowerach z Grabowa godz.10,00

Trasa; Grabów - Grabina - Grabowska Wola - Edwardów - Łękawica - Studzianki Pancerne (godz. 11,00 Muzeum Bitwy pod Studziankami) - 12,00 odjazd - Basin- Ryczywół - Michałówka - Świerże Górne - Holendry Kuźmińskie - Opatkowice - Kozienice (godz. 13,30 - Pałac w Kozienicach) - 15,00 odjazd - Aleksandrówka - Śmietanki - Garbatka Letnisko (Tawerna Stawiska - baza) godz.16,00 - zakwaterowanie - obiad godz.17,00 


szczegóły dalszej części majówki po obiedzie, a plan taki jak był;  Czarnolas Jana Kochanowskiego, Janowiec - zamek, Gołąb Muzeum Rowerów i Muzeum Pijaństwa, Pałac Czartoryskich w Puławach, Puszcza Kozienicka i Królewskie Źródła. Powrót pociągiem z Dobieszyna do Warszawy Zach ok. godz 15-16. 

Pozostało do zapłaty 215 zł + wejścia do zwiedzanych obiektów. Julian jedzie samochodem może zabrać jakiś bagaż. 


A przed majówką Szukamy Skarbów 24 kwietnia (niedziela) start 10,15.

wtorek, 19 kwietnia 2022

24 kwietnia - szukamy skarbów - podejście drugie

 (Wycieczka Janusza i Krzyśka)


" W poszukiwaniu skarbów" - tak zatytułowana, a więc będziemy szukać. No może nie pod Wałbrzychem, nie złotego pociągu, ale tu w naszej okolicy. Trasy nie znam, też tajemnica, ale dystans ok. 50 km (głównie asfalt, ale i terenowo też się może trafić). 

24 kwietnia 2022 (niedziela)

Start pod MCK godz. 10,15. W planach wycieczki oprócz poszukiwania skarbów profesjonalnymi narzędziami  - ognisko (zabrać ze sobą kiełbaski)... i kubeczki! Kawa też będzie.

środa, 13 kwietnia 2022

Kierujący ruchem z nowymi uprawnieniami

 Dwa Michały, Marcin, Dominik i Staszek ukończyli kurs kierowania ruchem drogowym. Mają już uprawnienia na kolejnych pięć lat. Gratulujemy, dopisujemy punkty i dziękujemy za poświęcenie.



niedziela, 10 kwietnia 2022

Wycieczka w zastępstwie - Polana rekreacyjna Lipków

 Nie zwiedziliśmy fortu w Cybulicach Małych, jak było w planie, ale na ostatnią chwilę już nie chciałem odwoływać wycieczki (zawirowanie znacie, a fort VII twierdzy modlińskiej zwiedzimy 22 maja). 

Wiem spragnieni jesteście roweru, i chyba bardzo, bo na starcie pod MCK stawiło się 29 osób mimo nie najlepszej pogody. Cel padł na polanę rekreacyjną w Lipkowie, tyle dało się wymyślić na ostatnią chwilę. 

I choć wiało, to nie padało, kawałek przez puszczę też się przeżyło. A przy tradycyjnej kawce było trochę czasu, żeby pogadać. Po drodze zakupiliśmy kiełbachę, bo wiedzieliśmy, że jedziemy w miejsce gdzie można rozpalić ognisko. Owszem i można, ale na miejscu okazało się, że tylko za pisemną zgodą Dyrektora Kampinoskiego Parku Narodowego. No i weź tu w niedzielę złap dyrektora, żeby ci papier podpisał (ot takie nasze polskie przepisy, a za podpis to pewnie jeszcze jakiś datek na rysia czy znaczek skarbowy za 100 zł) mniejsza o to daliśmy radę. Były wiatki i grile. Sławek i Marek ruszyli do najbliższego sklepu po węgiel drzewny - brak, jeszcze nie sezon. Przyszło nam napalić samym drzewem pod grilem i się udało. Za ciepło nie było (co widać na poniższym zdjęciu), niektórzy uciekli wcześniej, a reszta najedzona do syta ruszyła do domu. No cóż, taki rozruch każdemu się przydał. Oby czym dalej tym lepiej. Bo jak nie zaraza, to wojna, jak nie wojna to pogoda - a rower czeka, i łańcuch piszczy...

W Galeri jeszcze parę fotek, zapraszam.