niedziela, 31 maja 2020

7 czerwca spóźnione rozpoczęcie sezonu ... i dalsze snucie o przyszłości

I tak jak zapowiadałem w poprzednim poście w najbliższą niedzielę (7 czerwca) ruszamy.
Już można, ale obawa czy oby nie za wcześnie, jak będzie dalej? Tego nie wie nikt. Ot będzie to taki rekonesans. Cały tegoroczny sezon nie będzie uporządkowany jak poprzednie, ale spróbujemy jakoś dać radę.
Start pod MCK Milanówek godz. 10:30
Trasa mocno zróżnicowana  teren,  szosa i las. Tradycyjna kawka w Młochowskim Lesie (przypominam zabieramy własne kubki) - dystans ok 60 km - Milanówek - Żółwin - Stara Wieś - Książenice - Żelechów - Ojrzanów - Książenice - Owczarnia - Milanówek
Mimo zniesienia wielu obostrzeń, przypominam o zabraniu ze sobą maseczek (w terenie już nie obowiązują ale pod warunkiem zachowania 2 metrowego dystansu, a z tym może być różnie)

I kilka słów na przyszłość. 
Niedzielne wycieczki będą ogłaszane z tygodnia na tydzień, ciężko jest zaplanować z góry gdzie i kiedy można.  Część zaplanowanych miejsc wypadnie z tegorocznego kalendarza. Dzwoniąc w dwa miejsca, które mieliśmy odwiedzić w tym roku, niby otwarte, ale duże grupy rozbijane są  i wpuszczane   po 2-3 osoby i tak jedno muzeum zwiedzalibyśmy cały dzień. Stawiam raczej w tym roku na wycieczki plenerowe, do lasu nad rzekę, po muralach jak Beata z Markiem czy tym podobne.

Jeśli chodzi o wyjazdy kilkudniowe:
Wiele już odpadło i odpadnie, m.in zloty na które już się zapisywaliśmy.
Wciąż aktualny pozostaje wyjazd do Bukowiny Tatrzańskiej ( 9 -12 lipca, może dzień czy dwa więcej), niestety już bez wyścigu ale w innej formie. Pojawiły się dwie nowe propozycje w sierpniu - 13 - 16 sierpnia Żywe na Mazurach i 20-23 sierpnia okolice Nałęczowa i Kazimierza - to wycieczki w Naszym gronie z limitem miejsc. (Zapisani w zakładce informacje) Bliższe informacje na pierwszej niedzielnej wycieczce i w kolejnych postach. Może pojawi się coś we wrześniu - Sielpia czy Przyjezierze, a może tylko wyjazd STR, zobaczymy. Ale i tu nic na 100%, ale trzeba się przygotować.
Wyprawy wakacyjnej dwu-tygodniowej w tym roku nie będzie. Do zobaczenia Portugalio za rok.

I na razie tyle, sytuacja zmienia się z dnia na dzień, nie chcę wróżyć z fusów, zobaczymy co czas przyniesie, gdzie wiatr zawieje, gdzie pośle wirusa, gdzie poniesie rowerzystę. Do zobaczenia.

środa, 27 maja 2020

Nareszcie - RUSZAMY!

ROZPOCZĘCIE SEZONU ROWEROWEGO 2020!!!
długo wyczekiwane
7 czerwca 2020 (niedziela)
start pod MCK Milanówek godz.10,30  - to pewne
(a szczegóły wkrótce, ale nie za duże - dystans, okolice, trochę niespodzianka)
Myślę... 
ale zaczynamy, dość już tego z koroną, pora założyć kask, już można.

PS. a tymczasem najbliższa niedziela 31 maja,  to jeszcze tzw, solówki, ćwiczcie i do zobaczenia
 7 czerwca - zaczynamy

I pamiętajmy , to nie koniec epidemii
- witajmy się troszeczkę inaczej (bez buźki, może z łokcia)
-  zalecane odstępy podczas postojów i przerw
- maseczki w sytuacjach objętych przepisami (zwiedzanie obiektów)
- i unikajmy tłoku , czy to w sklepach na trasie, czy pod  krzaczkiem
będzie dobrze!



solówki STR cz.8

Wszystkiego rowerowego z okazji Dnia Dziecka:)

Koronawirus odpuszcza zdecydowanie zbyt wolno jak na nasze potrzeby, więc postanowiliśmy udać się do warszawskiej złotej kaczki z prośbą o spełnienie kilku życzeń w tym wciąż niedoszłym sezonie rowerowym. 

A skoro już rozpoczęliśmy kontakty ze stworzeniami baśniowymi, to odwiedziliśmy również w ramach wycieczki m.in.:
  • krasnoludka Życzliwka na bulwarach wiślanych,
  • Kubusia Puchatka, Maję i Gucia oraz Sowę przemądrzałą na Baśniowej - wszystkie wyrzeźbione w drewnie piłą przez znanego nam wszystkim Andre,
  • osła ze Shreka - załapał się na lekcję esperanto na muralu z Zamenhofem,
  • mechanicznego centaura z muralu na Dolnej,
  • bazyliszka na Starym Mieście,
  • kilka syren m.in. na Starówce, przy moście Syreny, w paru herbach stolicy i przy ZOO,
  • gigantów przy Warsaw Spire,
  • aniołki na Ząbkowskiej,
  • gigantyczną gęś z muralu na Brzeskiej,
  • kota i sowę z muralu na Barkocińskiej, 
  • smoki z kilku innych murali (do wawelskiego było nieco za daleko),
  • kolorowe pegazy z placu Krasińskich.
Jak widać magia jest w Warszawie mocno obecna:) Dlatego z okazji Dnia Dziecka składamy całemu STR-owi magiczne życzenia powrotu do normalności rowerowej.

 I tym optymistycznym…. Beata i Marek.

wtorek, 26 maja 2020

solówki STR cz.7

Halinka i Staszek na ludowo, nie ma lipy, tzn jest...
Jest to nasza 4 wyprawa (24 maja )w tych trudnych czasach, tym razem udokumentowana.
Trasa bardzo ciekawa, przez Puszcze Bolimowską, asfaltem (mały ruch) . Odwiedziliśmy znajome miejsce na bolimowskim rynku (przerwa na kawę) .
Celem naszym było muzeum figur ruchomych w Sromowie. Muzeum jest utrzymywane z własnych środków przez rodzinne Brzozowskich. 

(Muzeum Ludowe Rodziny Brzozowskich to własnoręcznie wykonane lipowe rzeźby, kolorowe wycinanki, pająki, obrazy oraz hafty.
Ponad 400 figurek (większość ruchoma) pokazuje święta religijne i sceny z życia łowickiej wsi. Wykonane zostały również postacie z historii naszego kraju jak i ze sportu.
Dodatkowo w dwóch pawilonach można oglądać ponad 30 zaprzęgów konnych z okolic Łowicza.)


Powrót tą samą trasą , tylko odpoczynek był na polanie przy leśniczówce.  Niestety nie było losowania nagród .

Do zobaczenia i pozdrawiam Halina

poniedziałek, 25 maja 2020

solówki STR cz,6

24.05 - Zachciało się lodów
To na rower, i żeby nie było, że do najbliższej budki to na okrętkę przez Urszulin, Nadarzyn do Pruszkowa, na te najpyszniejsze. A że to tereny STR, a nasi rowerzyści się już poruszają, to na trasie, w drodze powrotnej spotkałyśmy Krzysztofa. Na zakończenie podjechaliśmy pod MCK Milanówek, na miejsce naszych niedzielnych startów. Niewiele się zmieniło, przybyło bratków tylko rowerzystów brak. Mam nadzieję że już niedługo tam się spotkamy.

Pozdrawiamy
 Lidka i Marzena

solówki STR cz,5

Basia ze swoimi chłopakami

Wykończeni pracą zdalną i zdalnymi lekcjami, kiedy tylko możemy,  wybieramy się na rowerowe wycieczki, żeby rozruszać kości i przewietrzyć głowy,  a że  wiosna w tym roku (pomimo COVID)  jest  wyjątkowo piękna, to udało nam się nakręcić ponad 250 km  :-) Poniżej 3 najciekawsze wycieczki.

09.05.2020  Nasza najdłuższa wyprawa 55  km  -  z Milanówka nad stawy Świętej Anny. Na spokojnie, przy pięknej, bezwietrznej pogodzie,  udało się Bartusiowi osiągnąć rekord życiowy kilometrowy. Czas jazdy nie był ważny :-)   chociaż Maciek wyrywał się cały czas do przodu, siły i zapału ma tyle, ze niedługo będzie mógł ścigać się z STR-ową czołówką  :-).   Zdjęć niestety nie robiłam na tej wycieczce. 

17.05.2020   Trasa niezadługa, bo 30 km, ale była niezłą nauką dla chłopaków,  jak wiatr może wypompować z kolarza ostatnie siły. Wyruszyliśmy z Milanówka przez Mosznę do Pruszkowa do Parku Mazowsze. Jeszcze wiało umiarkowanie, więc już w myślach kombinowałam, jak wydłużyć trasę, ale w Pruszkowie  zaczęło już  mocniej. Na jeziorku pojawiły się fale, szumiały trzciny , a zapach wody przypominał zapach mazurskich jezior - na chwilę udało się nam mentalnie przenieść na urlop na Mazury :-)  Wracaliśmy przez Parzniew mając cały czas wiatr w twarz ( chociaż mam wrażenie, że na tych polach to zawsze wieje),  i do tego zmoczył nas  deszcz, ale humory dopisywały,  tylko sił zaczynało ubywać. Walkę z wiatrem wygraliśmy i dojechaliśmy zmęczeni, ale i super zadowoleni do domu.

23.05.2020   - pierwsze MTB w życiu chłopaków; Granica - Roztoka -Granica, pętla  29 km  po wydmach, górkach, dołkach, korzeniach  i gdzieniegdzie piachach. Bartek się zbuntował już na pierwszym piachu,  jakby zapomniał jak Kampinos wygląda, ale ciekawość zwyciężyła.  Przepiękny, zielony las, momentami czuć było jeszcze zapach konwalii, ludzi nie za dużo na szlaku, pogoda przepiękna. Ale ciągle las i las i las i pytania chłopaków - Tato, czy aby na pewno się nie zgubiliśmy :-) ( mnie się nie pytają, ponieważ wiedzą, że  ja się wszędzie potrafię zgubić, więc pytanie mnie jest naprawdę bez sensu :-) ) Stąd sprawdzanie na mapie, co też jest fajną zabawą.  Jednak dla siedmiolatka taka trasa  jest za trudna, musieliśmy skrócić wycieczkę, nie chcieliśmy Bartka zrazić do następnych wyjazdów. Fajne doświadczenie dla chłopaków, że nie tylko jazda po asfalcie jest super.  Chłopaki dali radę i jestem z nich naprawdę dumna. Rośnie młode pokolenie STR. 

Pozdrawiamy serdecznie i  niech ten Covid pójdzie sobie  w cholerę, a my wrócimy na trasy całą ekipą  :-) 

Basia

wtorek, 19 maja 2020

Solówki STR cz.4

Murale na rowerowe morale

Poznańskie Koziołki planowane na ten weekend (patrz post z 23 lutego b.c.v - before corona virus) pożarł c.v. (niech go w końcu szlag trafi). W ramach podbudowania swojego nadszarpniętego morale rowerowego pojechaliśmy zobaczyć weekendową Warszawę w czasach koronawirusa. Podobno działają już muzea, jednak póki co dla bezpieczeństwa pandemicznego i jako, że to "weekend na dwóch kółkach" wybraliśmy zwiedzanie galerii sztuki ulicznej. czyli oglądaliśmy murale lewobrzeżnej Warszawy. Ostatnio murale pojawiają się na ścianach budynków w dużych ilościach więc mieliśmy z czego wybierać: murale rowerowe, muzyczne, aktorskie, powstańcze,
ekologiczne i różne inne do wyboru do koloru. Majowa weekendowa Warszawa w czasach koronawirusa to zupełnie inne miasto super przyjazne dla rowerzystów. Przede wszystkim rzuca się w oczy brak turystów. Na Starym Mieście, Krakowskim Przedmieściu czy bulwarach wiślanych, po których zwykle nie da się nawet chodzić z rowerem, a co dopiero jeździć, można kręcić do woli. Nie ma ogródków knajpianych, widać całe kamienice. Szok. Po drodze od murala do murala zahaczyliśmy o ogrody zamkowe z odlotowymi rabatami tulipanów (czyli szybka wycieczka do Holandii), ogród botaniczny z rododendronami barwy wszelakiej, peoniami wielkości główek kapusty i resztką magnolii. W drodze powrotnej "podziwialiśmy" uziemione samoloty na płycie Okęcia. Stolica w tym czasie to niepowtarzalny obiekt do zwiedzania i żadne muzeum nie wytrzymuje teraz konkurencji.

Beata i Marek


poniedziałek, 18 maja 2020

Solówki STR cz.3

Kolejna niedziela i kolejni rowerzyści STR wyruszają na trasy. 17 maja okolice Tarczyna zaliczała Lidka, Zbyszek i Krzysiek. Stuknęło im 50 km, ale dmuchać nie chciało w plecy, jak to bywa często, wiało odwrotnie. Pozdrowienia od uczestników.

Artyści STR

Do artystów STR dołącza Tadeusz
(ale już nie nowicjusz, wszak to również autor legendy o Milanowskim Diable)

 ZAKAZANE ROWERY

Zapytajcie Adama, bo mnie wiary nie dacie,
Ale było niewiele słów w tym komunikacie
Zakazano spacerów,
Zakazano rowerów
I w domach siedzieć macie.

Cóż według niejednego
Mistrza nad mistrze w prawie
Wystarczy wydać zakaz
I będzie po sprawie
Zakazane spacery,
Zakazane rowery
I nielegalny rajd

Dosyć cykliście w oczy
Błysnąć  specjalnym papierkiem
A jużeś powstrzymał
Rowerzystę z rowerkiem
Zakazane spacery,
Zakazane rowery
I tyłki rosną, aż strach

Kumple Hipokratesa,
 badali sprawę dokładnie
Orzekli zgodnie i równo
Oraz bardzo dosadnie
Zakazali spacerów,
Zakazali rowerów
Z wycieczek macie gó …

A my pojedźmy do lasu
Bez stresu i bez pośpiechu
Wrzućmy biegi luźniejsze
Gęby pełne uśmiechu
Kochajmy spacery,
Kochajmy rowery
Wycieczki większe i mniejsze.

czwartek, 14 maja 2020

Solówki STR cz. 2

10 maja (niedziela)

Ku uciesze ptakom



Nie mając zamiaru łamać zarządzeń o nietworzeniu skupisk ludzkich, wybraliśmy się obcować z ptakami (bo to chyba jest dozwolone). Jakoś tak się złożyło, że taki sam pomysł mieli inni STR-owcy, więc zupełnie spontanicznie  w drodze na stawy raszyńskie gdzie owe ptaki miały się znajdować, zebraliśmy się w grupę, która mogła już  tworzyć zagrożenie dla zdrowia ludzkości. Dla zminimalizowania tego zagrożenia nie zbliżaliśmy się do siebie pomimo chęci wielkich  a i masek nie zdejmowaliśmy ani na chwilę, co widać na załączonym zdjęciu. Może właśnie dzięki  tak nietypowemu zachowaniu, zaciekawione  niecodziennym widokiem ptaszyska nie tylko nie uciekały ale wręcz podpływały (te pływające) lub podlatywały siadając niemalże na głowach, co również widać na zdjęciu.
Pozdrawiają
Sławek i Justyna








 ----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Z grubej rury 
Tymczasem Michał - Błękitna Strzała solo 200 km. A co tam, tak dla rozruszania się.