niedziela, 3 sierpnia 2014

Stawy św. Anny

Jak jest upał to wszystkich ciągnie nad wodę, nas też pociągnęło. Miał być zalew zegrzyński, były stawy św. Anny za Mszczonowem. Trasę opracował Michał, niech mu tam, była fajna, to nie to, że tak należy napisać.
W drodze były różne opinie, ale liczy się efekt końcowy. Podobało się. Dotarliśmy nad stawy  - a tam - makabra, plaża? plaży nie było, tyle rekinów na piachu jeszcze nie widziałem, nie było gdzie wcisnąć szpilki, że o rowerze nie wspomnę. Pozostał nam przystanek gdzieś, na ścieżce w pokrzywach, ale daliśmy radę, a i z kąpieli można było skorzystać. Potem się okazało w czym się kąpaliśmy, w czym? w wodzie, takie mokre cuś z domieszką czeguś.
Trasę powrotną przejął Krzysiek z Tomkiem, z przystankiem w Lisiej Norze dotarliśmy do Milanówka. Uff było gorąco, było ale daliśmy radę, ale było gorąco, no było, ale to nie piekło, prawdziwe polskie lato, choć rzadko spotykane.
Co i raz na naszych wycieczkach pojawia się ktoś nowy. Tym razem dołączyła Gosia, Piotrek i Darek, Czy spróbują ponownie , zobaczymy.









I tak na zakończenie, to nie te rekiny miejscowe, to nasze, zdjęcie poniżej