poniedziałek, 25 maja 2020

solówki STR cz,6

24.05 - Zachciało się lodów
To na rower, i żeby nie było, że do najbliższej budki to na okrętkę przez Urszulin, Nadarzyn do Pruszkowa, na te najpyszniejsze. A że to tereny STR, a nasi rowerzyści się już poruszają, to na trasie, w drodze powrotnej spotkałyśmy Krzysztofa. Na zakończenie podjechaliśmy pod MCK Milanówek, na miejsce naszych niedzielnych startów. Niewiele się zmieniło, przybyło bratków tylko rowerzystów brak. Mam nadzieję że już niedługo tam się spotkamy.

Pozdrawiamy
 Lidka i Marzena

solówki STR cz,5

Basia ze swoimi chłopakami

Wykończeni pracą zdalną i zdalnymi lekcjami, kiedy tylko możemy,  wybieramy się na rowerowe wycieczki, żeby rozruszać kości i przewietrzyć głowy,  a że  wiosna w tym roku (pomimo COVID)  jest  wyjątkowo piękna, to udało nam się nakręcić ponad 250 km  :-) Poniżej 3 najciekawsze wycieczki.

09.05.2020  Nasza najdłuższa wyprawa 55  km  -  z Milanówka nad stawy Świętej Anny. Na spokojnie, przy pięknej, bezwietrznej pogodzie,  udało się Bartusiowi osiągnąć rekord życiowy kilometrowy. Czas jazdy nie był ważny :-)   chociaż Maciek wyrywał się cały czas do przodu, siły i zapału ma tyle, ze niedługo będzie mógł ścigać się z STR-ową czołówką  :-).   Zdjęć niestety nie robiłam na tej wycieczce. 

17.05.2020   Trasa niezadługa, bo 30 km, ale była niezłą nauką dla chłopaków,  jak wiatr może wypompować z kolarza ostatnie siły. Wyruszyliśmy z Milanówka przez Mosznę do Pruszkowa do Parku Mazowsze. Jeszcze wiało umiarkowanie, więc już w myślach kombinowałam, jak wydłużyć trasę, ale w Pruszkowie  zaczęło już  mocniej. Na jeziorku pojawiły się fale, szumiały trzciny , a zapach wody przypominał zapach mazurskich jezior - na chwilę udało się nam mentalnie przenieść na urlop na Mazury :-)  Wracaliśmy przez Parzniew mając cały czas wiatr w twarz ( chociaż mam wrażenie, że na tych polach to zawsze wieje),  i do tego zmoczył nas  deszcz, ale humory dopisywały,  tylko sił zaczynało ubywać. Walkę z wiatrem wygraliśmy i dojechaliśmy zmęczeni, ale i super zadowoleni do domu.

23.05.2020   - pierwsze MTB w życiu chłopaków; Granica - Roztoka -Granica, pętla  29 km  po wydmach, górkach, dołkach, korzeniach  i gdzieniegdzie piachach. Bartek się zbuntował już na pierwszym piachu,  jakby zapomniał jak Kampinos wygląda, ale ciekawość zwyciężyła.  Przepiękny, zielony las, momentami czuć było jeszcze zapach konwalii, ludzi nie za dużo na szlaku, pogoda przepiękna. Ale ciągle las i las i las i pytania chłopaków - Tato, czy aby na pewno się nie zgubiliśmy :-) ( mnie się nie pytają, ponieważ wiedzą, że  ja się wszędzie potrafię zgubić, więc pytanie mnie jest naprawdę bez sensu :-) ) Stąd sprawdzanie na mapie, co też jest fajną zabawą.  Jednak dla siedmiolatka taka trasa  jest za trudna, musieliśmy skrócić wycieczkę, nie chcieliśmy Bartka zrazić do następnych wyjazdów. Fajne doświadczenie dla chłopaków, że nie tylko jazda po asfalcie jest super.  Chłopaki dali radę i jestem z nich naprawdę dumna. Rośnie młode pokolenie STR. 

Pozdrawiamy serdecznie i  niech ten Covid pójdzie sobie  w cholerę, a my wrócimy na trasy całą ekipą  :-) 

Basia