wtorek, 11 września 2018

Wrześniowe wycieczki

15 września (sobota) - 
W pogoni za szarlotką - Rajd na orientację z Termami Mszczonów
( wymagana rejestracja - szczegóły tutaj - już zarejestrowani , o tych których wiem w dziale informacje). Wyjazd z Milanówka pod MCK godz. 7.30. Zbiórka pod Termami 9,00.



22 września (sobota) - Terenowe Wyścigi Kolarskie na Turczynku. Corocznie STR Milanówek organizuje wyścigi terenowe dla dzieci, młodzieży i dorosłych na stadionie KS Milan. (w związku z tym, że termin pokrywa się z wyjazdem na Sardynię, gorąca prośba do tych co zostają w kraju, pomóżcie w organizacji imprezy. Odpowiedzialnym za całokształt został Marcin, rozdzieli zadania na miejscu. Zbiórka na stadionie KS Milan ul. Turczynek godz. 9,30.


30 września (niedziela) - miała być wycieczka autorska, autor przepadł, ale jest okazja spotkać się z zaprzyjaźnionym Vagabundusem.  Wycieczka szlakiem zgrupowania AK Kampinos - Błonie - Puszcza Kampinoska (Wiersze) - Budy Zosine k/Jaktorowa (dystans ok 70 km) szczegóły tutaj.
Start w Błoniu przy stacji PKP godz. 9,10 (dojazd do Błonia indywidualny)




15-30 września - Sardynia - grupa już gotowa, wyjeżdżamy w sobotę 15,09 wracamy w niedzielę 30.09,
... bawcie się dobrze na wycieczkach bez nas, pomóżcie na Turczynku, mam nadzieję, że przywieziemy mnóstwo wspomnień i zachęcimy kolejne osoby do rowerowych wakacji, do zobaczenia w październiku.

Bagaż na Sardynię

Lot Warszawa Cagliari
dla każdego bagaż podręczny - 10 kg wym. 55x40x20
rower - najlepiej spakowany w karton do 30 kg
bagaż rejestrowy (20 kg na dwie osoby, czyli dwie sakwy po 5 kg)
wym. 81x119x119

Lot Rzym - Warszawa
bagaż podręczny - 10 kg wym. 55x40x23
rower - do 32 kg (można wziąć ze sobą cienką plandekę, lub zakupimy przed odlotem folię)
bagaż rejestrowy (20 kg na dwie osoby) wym. 149x119x171

niedziela, 9 września 2018

Święto Milanówka

9 września Święto Milanówka, ale rowerzyści STR Milanówek kręcą dalej, oj nie tak daleko, parę kilometrów w bok i znów jesteśmy na Święcie.

Wycieczka nietypowa, mało rowerowa, rowerowo-wodna, muzyczna, piknikowa i taka jakaś inna.

Zanim zdążyliśmy się rozpędzić trafiliśmy na Stawy Walczewskiego do Grodziska, tam wymieniliśmy pedały, te nożno- pionowe na nożno-poziome i trochę pokręciliśmy po wodzie.
Potem na kawkę do prezesa i ponownie na święto, trochę poświętowaliśmy, nie za długo, raz Deep Purple, raz "Wlazł kotek na płotek"  i oczywiście ... co cię kreci co cię bierze...










I nie zawsze trzeba tłuc kilometry, żeby się odprężyć, takie rowerowe rozprężenie, spuściliśmy nieco z łańcucha, poświętowaliśmy, sezon zbliża się ku końcowi, choć przed nami jeszcze wakacje, jeszcze kilka wycieczek i jeszcze kilka zdjęć  w Galeri 2, na które zapraszam.

I choć częściej spędzamy czas na świeżym powietrzu, ale zdarza się czasem przed telewizorem.
A tam  - M- jak miłość, mecz naszych vspaniałych futbolistów, czy choćby program - Rolnik szuka żony - ot taka przenośnia, artystyczna...

Z takim dobytkiem zawsze łatwiej, powodzenia.
Szkoda tylko, że umknęła nam  Pakosińska, ale wszystkiego na raz nie można.

Sielpia 2018

XXV Jubileuszowy Konecki Maraton Rowerowy, jak na jubileusz 25, to co najwyżej papierowe
gody.
Kiedyś do Sielpi jechaliśmy jak w dym, ostatnio dymi coraz mniej, ale cóż, to miejsce kultowe i STR tam był.
- Zosia: Trasy podobno wszystkie były piękne i trochę dłuższe, żeby nie oszukiwać, Michał jechał na dystansie 180 km (przejechał 200), Mietek i ja na 145 (przejechaliśmy 165), Andrzej 145, przejechał 150, wszyscy pozostali na 75, przejechali minimum 80. Zmoczył nas deszcz, ale większość trasy uszła nam na sucho.
(Siedemdziesiątka - piątka mogła coś zobaczyć, reszta mogła pokręcić)
I jak zwykle było NIEBO i PIEKŁO, niektórym się upiekło, a jak było naprawdę, może coś w komentarzach wpadnie. Bo cóż, mnie tym razem nie było, cóż mam więc pisać - było miło ? (pewnie i było)

I w galerii 2 też można coś zobaczyć  na zdjęciach a i podziękować Jurkowi i Bożence - góralom świętokrzyskim należy, tak mnie przekazano. Tak więc dziękuję w imieniu STR rodzince Orlińskich za wspólną trasę, Konradowi przyjacielowi naszej grupy, który jak tylko może jest z nami, i organizatorom, którzy Milanówek już dobrze pamiętają. 

środa, 5 września 2018

Święto Milanówka

9 września Dzień Milanówka (tych, którzy nie wybierają się do Sielpi zapraszam na Święto Miasta i tych którzy zdążą wrócić też, niedzielne popołudnie jest długie),
a żeby było trochę rowerowo - to krótka przejażdżka, niespodzianka przed.
Tak więc start pod MCK godz. 11,00 - (dwugodzinna trasa) - 13,00 - kawa u prezesa - 14,00 - wyjazd na rozpoczęcie Święta - ul. Warszawska (atrakcje na plakacie i udział do woli, czyli jak komu pasuje)
Mimo, że jest to święto w stylu retro, grupa rowerowa  - zalecanie na służbowo)

Ogród na P.Skargi (u prezesa) czynny do zakończenia święta, blisko Warszawskiej, można śmigać i tu i tam, to tylko rzut beretem.

wtorek, 4 września 2018

Siepia - nowe informacje

Zgłosiłem udział w rajdzie 9 osób (lista w dziale informacje) - regulamin tutaj
Kto i jak nocuje, nie wiem (jedną noc, dwie). Na stronie PTTK Końskie pojawiły się informacje o braku wolnych miejsc noclegowych w ośrodku Bartek (ale jest jeszcze mnóstwo ośrodków wokół)
Osoby wyjeżdżające proszę o kontakt z PTTK Końskie tel 41 372 31 70 lub e-mail biuro @pttkkonskie.pl - ostatnie informacje ze strony tutaj
Na dojazd wiem, że już się poumawialiście, jak chyba wiecie i nie będą tego koordynował.

15 września Rajd z Termami - W pogoni za Szarlotką

Jesienny Rajd na orientację z Termami Mszczonów odbędzie się 15 września (W SOBOTĘ -  w dniu naszego wyjazdu na Sardynię, )
 Chętnych do wzięcia udziału w "Pogoni za Szarlotką" proszę o indywidualną rejestrację - szczegóły i regulamin tutaj
W tym roku zakończenie w Winnicy w Dwórznie.

 Start pod termami godz. 9,00
Wyjazd z Milanówka 7.30 pod MCK.
Nie wiem kto pojedzie, ale po rejestracji do 13 września dajcie  znać, zdążę jeszcze zamieścić listę w dziale informacje, żeby było wiadomo z kim się kontaktować.

Powodzenia.

W karcie zgłoszenia dopisać przynależność do grupy
STR Milanówek.

niedziela, 2 września 2018

Jeleń na rykowisku, wilki i liście lipy na cerę

Ale od początku, przepiękna pogoda, spora frekwencja i cel Muzeum Puszczy Kampinoskiej w Granicy (dotarliśmy ale trochę na okrętkę, gdyż wpisana trasa w to małe pudełeczko co samo prowadzi, też nie jest za mądre, zaprowadziło nas do wsi Granice, a nie wsi Granica, a że obie pod Kampinosem trafiliśmy na miejsce, ale kręcąc nieco dłużej). Gdy tylko pojawiliśmy się  pod Muzeum już w drzwiach serdecznie nas przywitała pani Kustosz Muzeum, Leśnik i całkiem fajna kobitka, już bez listeczków lipy pod oczami, za to z mnóstwem ciekawych opowieści.

 Kiedyś pięć lat temu odwiedziliśmy to miejsce, i też był przewodnik, który opowiadał historię o tych terenach, od Króla Jagiełły po II Wojnę Światową, o geologii tych terenów i o niedźwiedziu rowerzyście. Dzisiaj zupełnie inne opowieści. Jak to jelenie (no ci prezesowie w stadzie) mają po 10 sztuk łani i nie chcą się tym dobytkiem podzielić z innymi, młodymi chłopakami, którzy pragną liznąć, lub chociażby szturchnąć rożkiem którąś z poddanych, a chętne były, no ale cóż prezes nie daje. Była też mowa o wilkach, które niedawno pojawiły się w Puszczy, i okazuję się, że to całkiem fajne psiaki, nie żrą już starszych pań, nie zgwałcą nawet Czerwonego Kapturka, a biegają sobie po lesie z Panią Leśnik.  I było jeszcze trochę o faunie puszczy, (te prężenie się przed samicą imponowało w pokazie pani Leśnik, ale ten ryk, to jakby byk nawoływał z Toy-toya, a te tylko na skraju puszczy, ale cóż zwierzęta przemierzają cały rezerwat, nawet tu).
I flora, kilka słów o drzewostanie, dębach, bukach, grabach, sośnie i brzozie. Kornik też ich tutaj dopadał, Szyszko nie, żyją i umierają w błogostanie, jak należy, i nam pomagają, liście lipy na cerę, brzoza na miłość, a każdy dotyk różnych drzew ma inne właściwości.
Potem była jeszcze tradycyjna kawka na skraju Puszczy, nagrody, najniższa wieża widokowa jaką widziałem, a z niej same STR-owe łanie, cmentarz wojenny i powrót do domu. W powrocie stado się trochę podzieliło, samce już tak nie ryczały, a łanie kółeczko przy kółeczku kręciły razem. I tak trzymać, można czasem ryknąć, ale to tylko tak z miłości. 80 km pękło.
Zdjęcia w galeri 2 a na koniec krótkie filmiki.