wtorek, 27 sierpnia 2019

Dla tych co w kraju

1 września (niedziela)

Ostatnie kąpiele w tym roku
Start; Milanówek MCK godz. 10,00
Trasa;
Milanówek, Czubin, Rokitno, Płochocin, Ożarów, Konotopa, Glinianka Hozera, Glinianka-Moszna,  Lody u Włocha w Pruszkowie (najlepsze na świecie), Parzniew, Brwinów, Milanówek
(razem 50km na kołach + 2 km stylem dowolnym). 

Wyprawę wakacyjną STR rozpoczynamy


Przed nami nie lada wyzwanie ;
Erewań, jezioro Sewan i armeński Kaukaz.
Na razie tylko tyle,
po powrocie obszerne relacje i zdjęcia
Do zobaczenia.

poniedziałek, 19 sierpnia 2019

Wzdłuż Mieni wszystko się Mieni

Taki był początkowy tytuł tej wycieczki, ale po dokładnym wytyczeniu trasy , w poście zapowiadającym  wydarzenie zmieniłem tytuł pisząc "Wzdłuż Mieni... i Świdra".
I faktycznie trasa przebiegała brzegami obydwu rzek, ale będąc pod wrażeniem Mieni (choć to tylko odcinek ok 5 km nad samym jej brzegiem) to pozostawiam jako dawniej było.

A Mienia, to ok 40 km rzeczka, dopływ Świdra. Nazwę swą wzięła od metalicznych błysków pojawiających się w nurcie rzeki, spowodowane przez występującą w jej podłożu rudę darniową.
Odcinek, który przejechaliśmy to prawdziwy puszczański hardcore. Wokół pełno powalonych drzew, na trasie i w wodzie (bobry zrobiły swoje), strome urwiska a na nich wąskie ścieżynki. MTB najwyższej klasy, a las nad brzegami meandrującej Mieni jak prawdziwa stara puszcza. A jej prastarym symbolem ok. 400 letni dąb zwany Mazowieckim Bartkiem. Dla tych paru kilometrów naprawdę warto tam wpaść, choć z rowerem to trzeba ostrożnie, ale niektórych to puszczańskie MTB poniosło (mnie także).
I tak Mienia zostanie najbardziej zapamiętana z tego wypadu, ale to nie było wszystko co zdarzyło się w tę niedzielę. Opuszczając brzegi Mieni ruszyliśmy na kąpielisko do Kącka, na relaks, kawkę, po tradycyjne nagrody, i wspomnienia na żywo znad Mieni, a dla pływaków STR relaks wodny.
Potem droga nad Świder, po drodze awarie ogumienia. Nie wiem czy to po tej hardcorowej trasie, czy dlatego, że to Janusz i Grażyna. Do tego, chyba trochę źle obliczyłem czasowo trasę, nie mam doświadczenia w terenowych przejazdach, i z tych powodów skróciliśmy trochę zaplanowany przejazd. Oczywiście nad Świder dotarliśmy, już mniej terenowo ale trochę też było. Już mniej puszczańsko, bardziej plażowo.
W sumie pętelka 55 km, niektórzy dokręcili więcej wracając do domu na kołach.
 I niech pozostanie, że "Wzdłuż Mieni wszystko się mieni".
 Warto by wrócić jeszcze w te tereny,
ale i warto zajrzeć do Galerii 2.



środa, 14 sierpnia 2019

wzdłuż Mieni ... i Świdra

18 sierpnia (niedziela) - Wzdłuż Mieni się mieni... a dalej wzdłuż Świdra - trasa wzdłuż rzek na północ od Otwocka - dość trudna , w połowie terenowa ok. 62 km.
Start w Józefowie pod stacją godz. 10.20
Dojazd do Józefowa SKM-ką z Pruszkowa - odjazd godz. 9,13
(do Pruszkowa można na kołach, lub pociągiem godz. 8,54 z Milanówka)
trasa;  Józefów -  Emów (terenowo wzdłuż Mieni, Mazowiecki Dąb Bartek) - Wiązowna Kościelna - Kąck (kąpielisko) - Celinów - Zamieni - Tartak - Cielechowizna (przekraczamy Mienię) - Iłowiec - Grzebowilk - Rudzienko - Dobrzyniec (nad Świdrem - kawa po ok 40 km) - dalej wzdłuż Świdra - Czarnówka - Kopki - Wólka Mlądzka - Radiówek -  (przecinamy Mienię - pomnik lotnika - punkt widokowy - Mazowiecki Park Krajobrazowy im Czesława Łaszczaka) - Borowa Góra - Falenica  - (na koniec obiad - Restauracja indyjska lub La Republika (włoska) w Falenicy i powrót pociągiem...
 - SKM-ką  do Pruszkowa, dalej (do domu) wedle życzenia, na kołach lub pociągiem. 

wtorek, 13 sierpnia 2019

Zajrzyj na stronę...

foto; Głos Skierniewic; Joanna Młynarczyk
Głos Skierniewic,
 tam relacja z muzycznego śniadania na trawie,
 jest wzmianka o nas
i sporo fajnego foto
 pani Joanny Młynarczyk na początku i końcu galerii.
... aby przejść na stronę kliknij tutaj

niedziela, 11 sierpnia 2019

według Moneta ... w Skierniewicach... ale nie do końca...

Zmieniliśmy plany i  zamiast nad Zalew Zegrzyński pojechaliśmy do Skierniewic na "Muzyczne śniadanie na trawie"
Ot co ? organizator: Chcielibyśmy aby koncerty odbywały się w atmosferze radosnego pikniku. Inspiracją jest obraz francuskiego malarza Edouarda Moneta "Śniadanie na trawie". My jednak w pięknych okolicznościach przyrody będziemy konsumować przede wszystkim muzykę.
I my na tę konsumpcję przystaliśmy. W prawdzie nasze Panie odbiegały strojami nieco od Moneta, ale jakoś się odnaleźliśmy. W parku miejskim w Skierniewicach przywitał nas Dyrektor Centrum Kultury, lokalnej prasie udzielaliśmy wywiadów, ale gwiazdą był zespół Nivel, a ich Czardasz i Hey Jude  -Beatlesów pozostanie w pamięci.


A i rowerowo trasa okazała się Ok (przynajmniej w jedną stronę, była i Rawka - rzeka i obce nam drogi i pogoda sprzyjała, a drugiej, powrotnej,  nie dane było mi przejechać, czasem obowiązki rodzinne wzywają) . Ale z tego co wiem ok. 100 km stuknęło.
 
Pozdrawiamy Skierniewice, jeszcze nie raz, mam nadzieję Was odwiedzimy.
A w Galerii 2 więcej zdjęć (nie za dużo, bo nie było  Beaty, ale coś jest)     

PS; Pozdrowienia dla Pani z Urzędu Miejskiego w Milanówku, która stwierdza, że tak infantylne teksty piszę, no cóż tak mam... Buziaczki!

wtorek, 6 sierpnia 2019

Niedziela 11 sierpnia

W planach był Zalew Zegrzyński, ale skoro zaliczyliśmy go w drodze powrotnej z Kuligowa w zeszłą niedzielę, poproszono o coś innego. 
Znalazłem wydarzenie na którym jeszcze nie byliśmy. W parku miejskim w Skierniewicach
odbywają się Muzyczne śniadania na trawie.
11 sierpnia o godz. 12,00 "Wielki świat - tango, folk, jazz" wystąpi zespół Nivel.
Więcej o imprezie Muzyczne  śniadania... tutaj
Zabrać ze sobą kocyk, drugie śniadanie, a kawka i ciasteczka na deser zapewnione.
Start w Żyrardowie pod stacją godz.9,30. 
Można na start dojechać indywidualnie na kołach, droga 719 nie każdemu leży, więc można i pociągiem, z Milanówka 9,01.
Trasa; Żyrardów - Sucha - Jesionka - Małe Łąki - Ruda - Rawka - Skierniewice (po prawej stronie torów w kierunku Skierniewic) - ok,30 km
Powrót; Skierniewice - Bartniki - Popielarnia - Wiskitki - Baranów - Izdebno - Milanówek ok.50km.
Razem 80 km.

poniedziałek, 5 sierpnia 2019

Skansen Kuligów

W ostatnią niedzielę odwiedziliśmy skansen w Kuligowie na Bugiem. Są to prywatne zbiory pasjonata Wojciecha Urbańskiego. Powstał w 2000 roku i stale się rozbudowuje. Jest w nim mała wieś z przełomu XIX i XX wieku, z wiejską chatą, spichlerzem, stodołą, oborą, jest kuźnia i inne dawne warsztaty pełne zabytkowych przedmiotów. Do tego na terenie mnóstwo rzeźb ludowego artysty Marka Gołaszewskiego, oraz wystawa prac artystów przyjeżdżających na warszaty pokazowe do Kuligowa.
Miejsce które warto odwiedzić.





Skansen był głównym celem naszej wycieczki, ale zahaczyliśmy również o zalew zegrzyński. Na plaży w Ryni zrobiliśmy krótki relaks podczas którego rozlosowano gliniane koguciki zrobione przez właściciela skansenu, a zwycięzcy, Justyna i Andrzej odegrali koncert na dwa koguciki.

Rowerowa bardzo ciekawa trasa. Wystartowaliśmy w Tłuszczu, po drodze łąki malowane kwieciem rozmaitem, w oddali Bug, potem wspomniany zalew zegrzyński. Powrót do Warszawy wzdłuż kanału Żerańskiego, potem wzdłuż Wisły. W sumie 80 km.

I zapraszam do Galerii 2 na więcej foto.