wtorek, 25 czerwca 2024

Denary z Tadeuszem

 W naszym kalendarzu wolne. Proponuję wycieczkę z Tadeuszem z Vagabundusa, a i naszym przyjacielem. 30 czerwca (niedziela).


 Wycieczka rowerowa na której prowadzący opowie historię skarbu denarów rzymskich. Na trasie: Skierniewice Rawka - Bartniki - Sokule - Wiskitki - Oryszew - Stanisławów - Izdebno - Tłuste - Falecin - Brwinów - Pruszków (67 km po drogach utwardzonych).


Link do mapy: Link

W miejscowości Oryszew w 1967 r. odkryto skarb około 1600 monet rzymskich. Przejedziemy przez teren drugiego co do wielkości zagłębia metalurgicznego okresu kultury przeworskiej. A na koniec w Muzeum w Pruszkowie zobaczymy znalezione denary.

Wyjazd z Milanówka pociągiem do - Skierniewice Rawka godz. 9,02 - powrót z Pruszkowa na kolach.

Czereśniowa tradycja

 Czy jak coś się dzieje już po raz drugi to już tradycja ? Zawitaliśmy powtórnie do Marianki, a w zasadzie do Doroty i Karola z Marianki na czereśnie. W zeszłym roku był to "Nalot szpaków z STR" jak nazwać tegoroczny zjazd ? Może po prostu

CZEREŚNIAKI Z STR

I to nie tak, że zaatakowaliśmy ten czereśniowy sad. Gospodarze nas zaprosili, ugościli, wpuścili do sadu, i rwij, jedz ile wlezie, a jak jeszcze możesz zabierz do domu i przetwarzaj. Do tego kawa,  ciasto czereśniowe i tak przy okazji wianki przygotowane przez Halinkę, też zgodnie z tradycją, ale już inną.


I smakowało, i znów się udało. Gospodarzom wielkie dzięki - czereśniaki z STR.



środa, 19 czerwca 2024

III ROWEROWY ZLOT TURYSTÓW MAZOWSZA


 Dawno nie byliśmy na żadnym zlocie. Jest okazja. W dniach 2-4 sierpnia (piątek - niedziela) w Wildze nad Wisłą (w ośrodku Politechniki Warszawskiej) odbędzie się III edycja Rowerowego Zlotu Turystów Mazowsza. Organizatorem jest Beneqteam z Płocka (komandor zlotu Bernard Milewski). Regulamin zlotu tutaj i na stronie beneqteam.pl . 

Ja z Grażką już się zapisałem. A wygląda to tak. W pierwszej kolejności należy zarezerwować domek w ośrodku w Wildze dzwoniąc po nr 887 778 033 i podając hasło ZLOT ROWEROWY (w godz. 9-16) w ofercie są domki 2 os-140 zł doba i 3 os. 170 zł doba) - ilość miejsc ograniczona, kto pierwszy ten lepszy. Najlepiej się dobrać już osobowo do domku. Następnie należy wysłać kartę zgłoszenia (wzór w regulaminie)  do organizatora wraz z wpłatą za zlot 60 zł (członkowie PTTK 40 zł). 

Proponowany wyjazd na zlot 2.08 pociągiem z Milanówka do Pilawy godz.6,11, z Pilawy do Wilgi rowerem 20 km. Powrót z Pilawy pociągiem o 18,30 (pociągi KM)

Jeśli ktoś się zapisze proszę o podanie do mnie informacji. Nasza lista w dziale informacje. Jeśli koś jest solo i szuka chętnego do domku, dać znać w komentarzu pod postem, wówczas łatwiej się dobrać.

Na czereśnie - bis!


 Sezon czereśniowy w pełni. I ponownie Dorota i Karol zapraszają do swojego sadu. Tym razem owoce bez dodatku. Soczyste, będzie co przegryźć. Start pod MCK godz. 10,15. Dystans ok 50 km. Do sadu pod Tarczynem pojedziemy przez Książenice, trasę powrotną ustalimy na miejscu. 

Na dwu i czterokołowych rowerach

 `Jechał STR z daleka, Wagoniki po drodze doczepiał,A konduktor łaskawy, zabrał skład do Małej Wsi. Jechał po asfalcie, po szutrze, po piasku na wprost. Przez górki, przez sady, przez pola, przez las, by zdążyć, by zdążyć do celu na czas.

I zdążyliśmy, tym razem na przejażdżkę drezynami rowerowymi po torach byłej kolejki wąskotorowej, która do lat 90-tych ubiegłego wieku obsługiwała ruch osobowy i towarowy na trasie Warszawa - Nowe Miasto nad Pilicą. Ale nomen omen po kolei. Zgodnie z rozkładem o 08:00 ze stacji Milanówek-MCK 13 wagoników odprawił zawiadowca Adam. Skład poprowadził konduktor Marek i na przystankach Książenice-Rondo z fortepianem, Siestrzeń i Suchodół dołączył jeszcze 7 wagoników w tym jeden extra z Filipem Dorotki w przyczepce. Jechało się całkiem przyjemnie trochę z górki, sporo pod górkę i co za „niespodzianka” oczywiście pod wiatr. Nikt się nie wykoleił, konduktor żadnego wagonika nie zgubił, chociaż ze dwa razy expressowe wagoniki, nie czekając na konduktora, pojechały sobie z górki na rozjeździe w siną dal.

A po przybyciu na miejsce przesiadka z dwóch kółek na cztery. Każda myszka swój ogonek chwali i według mnie było super. Ci, którzy zdecydowali się na przejażdżkę raczej tego nie żałowali. Jechaliśmy trzema połączonymi drezynami. Kto chciał to popedałował, a trochę wysiłku to wymagało. Drezyna wprawdzie siodełka rowerowe dla dwóch osób ma, uchwyt – niby kierownicę również, hamulec przy kierownicy, pedały, zębatki i łańcuch jak w rowerze takoż, ale przerzutek żadnych, a sama też trochę waży. Ale co to dla nas. Kręciliśmy. Stukało, huczało, szumiało, pędziliśmy z wiatrem we włosach tak, że Filipowi nawet czapkę zwiało. Jednym słowem frajda dla dorosłych dzieci.

Po szaleństwach torowych na polance w rezerwacie Modrzewina wzmocniliśmy się kawą z ciastkami i ruszyliśmy z powrotem. W prognozie straszyli deszczem i dopadł nas niestety, ale na szczęście nie popsuł drezynowej niedzieli. Większość przekręciła około 90 km, a drezynami zrobiliśmy ich około 7-miu.

 

W galerii, przeżyjmy to jeszcze raz, do zobaczenia sporo zdjęć i filmików w tym ze sprytnym patentem do obracania drezyny na końcu trasy, no bo przecież jakoś trzeba wrócić, a drezyna jak rower do tyłu nie pojedzie. Zapraszam.

                                              Konduktor Marek




środa, 12 czerwca 2024

Tam gdzie mieszkali Olendrzy zawitał STR

 


W Skansenie Osadnictwa Nadwiślańskiego, oddziale Muzeum Mazowieckiego w Płocku, zwiedziliśmy budynki wraz z wyposażeniem będące pozostałościami po kulturze Olendrów, którzy różnili się  wiarą i mową. Byli menonitami. ewangelikami, baptystami. Mówili po plattowsku a swoje długie domy budowali na terpach. Nie bali się wody.

 


Wiączemin Polski (zwany wśród osadników jako Gensemin) to wieś położona na lewym brzegu Wisły, kilka kilometrów powyżej Płocka. Tereny te - przed wybudowaniem wałów przeciwpowodziowych - były kilka razy w roku zalewane przez wody wzbierającej Wisły. To w tej okolicy pojawili się Olendrzy, którzy osiedlali się na terenach zalewowych nad Wisłą i jej dopływami od XVI wieku. Dzięki umiejętności melioracji i wysokiej kulturze rolnej potrafili oni to, co nie udawało się lokalnym chłopom - żyć i z sukcesem uprawiać rolę na żyznych ziemiach zalewowych.


STR również z sukcesem nawiedził to miejsce. Była to wycieczka Sławka, pomysł doskonały i trasa też super (może nie w stylu Sławka) i była Wisła, i mazowieckie wierzby i w większości pusty asfalcik aż miło się kręciło (choć nie powiem, hardcorowa  jazda po lasach i piachach też ma swój urok i nawet mnie kręci). Po drodze nawet się potańczyło - ostatnio ćwiczymy "belgijkę", taniec nieco zbliżony do kultury olenderskiej. Nastukało 115 km. I to niezły wynik ( a tak dla wtajemniczonych - na nagrodę fair play zasłużyli - Marek, Beata i Krzysiek, chyba dodam im po punkciku). 
 
Pierwsze zdjęcia w galerii (może wkrótce nadejdą kolejne)

 

wtorek, 11 czerwca 2024

Drezyny rowerowe

 


W niedzielę 16 czerwca wybieramy się na przejażdżkę drezynami rowerowymi w Belsku Dużym. To pomysł Marka, drezyny zamówił i trasę do Belska poprowadzi.

Start pod MCK godz. 8,00. Trasa; Milanówek - Kady - Siestrzeń - Żelechów - Ojrzanów - Suchodół - Kocerany - Zalesie - Wilczogóra - Belsk (42 km)

Przerwa w Belsku na drezyny od  godz. 11 do 13 (wyprawa na drezynach do 1 godz, koszt do 20 zł)

Powrót; Belsk - Osieczek - Pniewy - Bystrzanów - Jeżewice - Ojrzanów - Siestrzeń - Opypy - Milanówek (42 km)

środa, 5 czerwca 2024

Wiączemin - Skansen Osadnictwa Nadwiślańskiego

 9 czerwca (niedziela) - Skansen Osadnictwa Nadwiślańskieg, w o w Wiączeminie. (o skansenie tutaj )


Dojeżdżamy pociągiem z Błonia do Sochaczewa. Pociąg z Błonia odjeżdża o godz. 9,29. Startujemy z Sochaczewa o godz. 10,00. Dla osób dojeżdżających rowerami z Milanówka do Błonia zbiorka pod MCK o 8,30. 

Trasa; Sochaczew - Młodzieszyn - Iłów - Rybaki - Wiączemin (43 km)

Powrót; Wiączemin  - Świniayry - Piotrówek - Brzozów Stary - Rybno - Sochaczew (45 km)

Trasa przebiega głównie po drogach asfaltowych, w niewielkiej części twardym szutrem. Poprowadzi Sławek. Cena biletów do Skansenu - normalny 15 zł, ulgowy 10 zł, grupowy (dla 20 osób - 100 zł)

Tratwami po Biebrzy

 


Jeden z najpiękniejszych weekendów STR. Organizatorem była Halinka, jeszcze raz wielkie dzięki. Przeżycie niesamowite, wszyscy pierwszy raz na tratwach. 18 osób, trzy szczepione barki i 15 km spływu. Turystycznie to trasa na trzy dni. My pokonaliśmy ją w półtora dnia, choć po starcie w czwartek po południu i przepłynięciu 3 km mało kto wierzył, że następnego dnia dotrzemy do celu. Ale udało się. Załoga na medal. Sobotę mogliśmy poświęcić na rowery. Wybraliśmy się na biebrzańskie bagna, na kładki, i też ciekawie i nowa przygoda. Wieczory przy ognisku, grilu, muzyce, ze śpiewem i tańcami, sauną i kąpielami w rzece. REWELACJA. 

Po Biebrzy trawą pływa STR - ber, ber, ber - to STR - ber, ber.
Takiej załogi nie miał nawet król - bul, bul, bul - leżajski ful - bul, bul.
Na przodzie tratwy Tomek trzyma ster - za STR - ber, ber, ber
On trzyma ster - ber, ber.
A prędkość mamy taką, że ha, ha - kurde blacha - ha, ha.
Tu grążel żółty a tam grzybień biały - przez dzień cały - wyszły mi gały
- grzybień biały.
A nasz kapitan materace ma - trzy, nie dwa - la, la, la, la
I pompka gra.
Takiej załogi nie miał nawet król - bul, bul, bul - leżajski ful - bul, bul.



Zapraszam do galeri zdjęć, jest ich sporo
a wybrane w filmiku tutaj