Po raz pierwszy w KRWAWEJ PĘTLI drużyna z Milanówka, a w niej Marcin (STR MILANÓWEK), Małgosia - córka prezesa oraz Adam i Robert.
O przebiegu trasy za dużo by pisać. Trzymali się dzielnie mimo wielu przygód, deszczu i gradu. Niestety nie udało się. Zrezygnowali po 160 km, po 3- ciej w nocy (czyli każdy z nich przebiegł maraton i odpoczął 120 km na rowerze). No cóż może za rok. Mimo wszystko - WIELKI SZACUN.Zgłosiło się 14 drużyn, wystartowało 4, w czasie nie zmieściła się żadna (pierwszej zabrakło 20 parę minut - GRATULACJE - za ukończenie)
MASAKRA, KRWAWA PĘTLA - MASAKRA...zwłaszcza w te stronę.

...poszukałem w sieci...poczytałem...zabolało...spociłem się...SZACUN...
OdpowiedzUsuńnie zdarzyło mi się odpocząć 120 na rowerze, jeśli tak odpoczywacie, nie mam nic do powie... pokręcenia.
OdpowiedzUsuń