Dla mnie rower jest odskocznią i to taką której zona nic nie może zarzucić pomimo, że zarzuca i jest o niego zazdrosna. To jedyny synonim wolności który mi został w małżeństwie. Całym sercem jestem za rodziną i małżeństwem, chcę szczęścia moich bliskich, ale do licha coś też mi się należy. Nikt przecież nie może dyktować mi jak mam spędzać czas wolny. Można się zastanawiać czy niedziela jest czasem dla Boga i rodziny; jest z pewnością czasem dla mnie. Jeśli ten cza dobrze wykorzystam dla siebie, to z pewnością będzie to czas poświęcony dobrze dla Boga...i rodzina tez skorzysta.
no to spojrzcie na naszego kolege z Włocławka i Radj dookoła Polski http://www.cyklista.q4.pl/
OdpowiedzUsuńMonia
Dla mnie rower jest odskocznią i to taką której zona nic nie może zarzucić pomimo, że zarzuca i jest o niego zazdrosna. To jedyny synonim wolności który mi został w małżeństwie. Całym sercem jestem za rodziną i małżeństwem, chcę szczęścia moich bliskich, ale do licha coś też mi się należy. Nikt przecież nie może dyktować mi jak mam spędzać czas wolny.
OdpowiedzUsuńMożna się zastanawiać czy niedziela jest czasem dla Boga i rodziny; jest z pewnością czasem dla mnie. Jeśli ten cza dobrze wykorzystam dla siebie, to z pewnością będzie to czas poświęcony dobrze dla Boga...i rodzina tez skorzysta.