wtorek, 9 października 2018

troszkę opóźniona relacja z 30 września


Żeby nie pozostało bez pisanego śladu dla potomnych, poniżej w kilku żołnierskich słowach coś w temacie wycieczki Szlakiem zgrupowania AK Kampinos. W czasie gdy znamienitsza część STR wracała z zasłużonego urlopu na Sardynii nieliczni „krajowi” STR-owcy na przyczepkę podłączyli się do zaprzyjaźnionego Vagabundusa, żeby przejechać przez Kampinos szlakiem, który pokonywało zgrupowanie  AK jak wyżej. Wystartowaliśmy z Błonia, do którego część dotarła asfaltem na  dwóch lub czterech kołach a część po stalowych nitkach na kołach kilkudziesięciu. I tym na kilkudziesięciu kołach wyraźnie nie szło, ponieważ przybyli z 25 minutowym opóźnieniem. Miało to ten skutek, że prowadzący zmienił nieco trasę i nie dotarliśmy do cmentarza w Wierszach, co pierwotnie było w planach.
Przejazd przez puszczę jak to przejazd przez puszczę. Trochę piachu, korzeni, zjazdów i podjazdów, których sardyński Michał po górkach na tej wyspie i tegorocznej terenowej trasie w czasie Rajdu Świętokrzyskiego prawdopodobnie w ogóle by nie zauważył. My jednak w ramach solidarności z urlopowiczami postanowiliśmy się trochę „pomęczyć” w pięknych okolicznościach przyrody i słonecznej pogody.  

O co chodzi z tym szlakiem zgrupowania AK Kampinos?  Podając za „Googlem”:
„Po wybuchu powstania warszawskiego wschodnie i centralne tereny Puszczy Kampinoskiej stały się bazą silnego zgrupowania partyzanckiego Armii Krajowej. 27 września 1944 Niemcy rozpoczęli w tym rejonie zakrojoną na szeroką skalę operację przeciw partyzantce, oznaczoną kryptonimem Sternschnuppe. Grupa „Kampinos” przystąpiła wówczas do odwrotu w kierunku Gór Świętokrzyskich. Początkowo polskie zgrupowanie skutecznie wymykało się obławie, lecz na skutek błędów dowództwa zostało w drugim dniu odwrotu okrążone przez Niemców pod Jaktorowem. Po blisko całodziennej walce w dniu 29 września 1944 roku w okolicach wsi Budy Zosine nieopodal Jaktorowa z przeważającymi siłami nieprzyjaciela Grupa „Kampinos” została rozbita, tracąc ok. 150–200 poległych, ok. 120 rannych i 150 wziętych do niewoli. Wielu żołnierzom AK, w tym kilku zwartym oddziałom, udało się jednak wyrwać z okrążenia.”
I my właśnie wraz z Vagabundusem fragment trasy w rejonie Puszczy Kampinoskiej, którą grupa „Kampinos” usiłowała dostać się w Góry Świętokrzyskie, pokonywaliśmy na rowerach. Za cel mieliśmy miejsce bitwy w Budach, gdzie w niedzielę najbliższą dacie stoczonej bitwy organizowane są uroczyste obchody kolejnych rocznic tego wydarzenia dla uczczenia pamięci i bohaterstwa żołnierzy Zgrupowania.  Faktem jest, że dotarliśmy już po głównych uroczystościach jednak najważniejsze, że dotarliśmy i nie ujmując nic z wagi tych uroczystości, że  zdążyliśmy na wspaniałą grochówkę.

Dziękujemy prowadzącemu i cyklistom z Vagabundusa za ciekawą wycieczkę.  Zapraszam na relację fotograficzną do Galerii 2.
P.S. W Budach dołączył do na Ludwik, który zdążył rano zaliczyć kolejny bieg. Niesamowity  gościu -  Czapki a raczej kaski z głów.

W drodze powrotnej ekipa dwukołowa zajechała dosłownie na chwilę do Prezesa. Był cały i zdrowy i jak powiedział reszta ekipy też wróciła w jednym kawałku z mnóstwem wrażeń i wspomnień.

Marek


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz