wtorek, 10 września 2024

Okolice Wyszkowa

 


Niedziela ósmego bm. miała być wolna, ale ostatecznie nieliczna grupa wybrała się na wycieczkę po okolicach Wyszkowa. I znowu w tle mieliśmy rzekę. Była to chyba ostatnia tak upalna niedziela na dwóch kółkach w tym sezonie. Wystartowaliśmy z Wyszkowa. Zasadnicza trasa liczyła ok. 47 km i trochę dała się we znaki ze względu na leśne szutry i piaski. Z drugiej strony las dawał trochę cienia i łagodził upał. Po drodze zaliczyliśmy drewniany kościół, dukty Puszczy Białej, niewielki skansen w Brańszczyku, nadbużańskie klimaty, nieliczni kąpiel - zgadnijcie kto? (*), jednego gumisia (tym razem padło na mnie), niektórzy kilka ciekawych miejsc i pomników w Wyszkowie, w tym ławeczkę poświęconą matematykowi i kryptologowi Jerzemu Różyckiemu - temu od Enigmy. W skansenie miejscowy przewodnik pasjonat ciekawie snuł opowieść o historii i życiu Kurpiów Białych. Wysłuchaliśmy tyle ile mogliśmy, bo trzeba było ruszać w dalszą drogę. Trochę szkoda, ale cała opowieść trwałaby pewnie ze trzy godziny. Powrót, przynajmniej co niektórzy, będą dłużej pamiętać. Trójka ruszyła do Mostówki na wrzosowiska. Do pewnego momentu było znośnie, a potem piach, piach i jeszcze raz piach. O jechaniu nie było mowy i wrzosy tak jakoś nie poraziły fioletem. Częściowo już przekwitły lub pot lejący się z czoła rozmył ostrość widzenia.


W galerii trochę fotek z ostatniej niedzieli bez bałkańskiej ekipy, która w tym czasie wracała do kraju.

Marek

(*) Bingo! Justyna i Sławek


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz