sobota, 21 października 2023

Zakończyliśmy sezon 2023

 


Sezon rowerowy w STR Milanówek zwykle kończymy w połowie października, tak było i teraz. To podsumowanie sezonu 2023, wyróżnienie,  najaktywniejszych uczestników i wspomnienia przy balandze. Na początek jak zwykle jednak wycieczka rowerowa, krótka,  w okolicy, ale zawsze niespodzianka. Nikt nie wie dokąd jedziemy. Tym razem odwiedziliśmy Światowe Centrum Słuchu w Kajetanach, a tam Mini Zoo i Muzeum Ślimaka. 


No i powrót do Milanówka na uroczystości, puchary, medale Burmistrza Miasta Milanówka. Gorąca dwudziestka otrzymuje medale STR 2023, ci co wykazali się największą aktywnością w danym sezonie. Mistrzowie otrzymują puchary, w tym roku najaktywniejszymi rowerzystami STR byli - Grażynka i Marek. Puchary za całokształt, czyli lata 2012-2023 otrzymali Halinka i Julian. Trofea wręczali Burmistrz Milanówka Piotr Remiszewski i koordynator d/s sportu w mieście, opiekun naszej sekcji Włodzimierz Filipiak.


a potem to już tylko balanga, wspomnienia, tradycyjny tort i do zobaczenia na wiosnę.



wtorek, 10 października 2023

Zakończenie sezonu 2023

 


Uroczyste zakończenie sezonu rowerowego STR 14 października (sobota). Na początek tradycyjna, krótka wycieczka niespodzianka. Start pod MCK godz. 10,15. O godz. 14 u mnie (ul. P. Skargi 8B) gala wręczenia pucharów i medali, dalej wspomnienia i balanga.

Mile widziany własny koszyczek imprezowy, można go dostarczyć do mnie do godz. 10.05, jeśli nie chcesz go wozić na wycieczce poprzedzającej imprezkę. Do zobaczenia w sobotę. 


Zauroczeni Villą La Fleur w Konstancinie

 


Celem naszej niedzielnej wycieczki była Villa La Fleur w Konstancinie- Jeziornej. Już sama willa z zewnątrz, park wokół robi niesamowite wrażenie. A to co w środku zaskakuje. Nie jestem jakimś koneserem sztuki, ale dzieła, malowane, rzeźbione, w takim wystroju, tak wyeksponowane aż zapierają dech w piersiach. Oprócz stałych wystaw prezentowanych w La Fleur są również wystawy czasowe. Tego dnia była prezentowana wystawa pt. Zakopane - wyrzeźbione, namalowane. Bez oscypków, ale ze smakiem, były rzeźby Jana Szczepkowskiego, milanowianina i inne dzieła bardziej znanych lub mniej artystów związanych z kulturą zakopiańską. Co mi zapadło w pamięci - arystokrata, rzeźbiarz z powołania, sportowiec z zamiłowania Leon Chwistek miał swoje miejsce wśród wielkich sław. Obok jego dzieł historia sportowa. Otóż ów artysta do swoich dzieł dołączył jeszcze jedno, które również nazwał artyzmem. Otóż przejechał na rowerze w 1925 roku rajd Paryż - Zakopane w 21 dni (2980 km - ok 140 km dziennie). Gratulacje Panie Chwistek. No a cóż dalej, mnóstwo sław pędzla i dłuta i niesamowita wystawa Tamary Łempickiej. Dla koneserów sztuki raj, dla tych co mają trochę zeza patrząc na sztukę też wzrok się wyostrza. A dla kolarzy, turystów - dojechało się jak na obrazach, gładko, z wiatrem, poszło. W drodze powrotnej było już pod wiatr, jeszcze przerwa na posiłek w Konstancinie, robi się późno i w drogę. A co tam wiatr w twarz, Krzysiek narzucił takie tempo, że wiatr zostawał z tyłu. Do domu wróciliśmy jeszcze przed zmrokiem. Nie pędzlem, nie dłutem ale nogami nakręciliśmy prawie 80 km.

Zapraszam do galerii skromniejszej niż Villa La Fleur, galerii zdjęć STR Milanówek.

Villa la Fleur to unikatowe miejsce na mapie polskiego muzealnictwa. Fundamentem zbiorów prywatnego muzeum jest twórczość polskich i żydowskich artystów kojarzonych z École de Paris (Szkoła Paryska). Muzeum składa się z dwóch budynków ekspozycyjnych, oddzielonych parkiem rzeźb. Zarówno budynki muzealne w obecnym kształcie, jak i zakres zbiorów w nich prezentowany stanowią wynik wieloletniej kolekcjonerskiej pasji Marka Roeflera.

wtorek, 3 października 2023

Zakopane w Konstancinie

 

8 październik 2023 (niedziela) - Konstancin- Jeziorna. Start pod MCK Milanówek godz. 10,15.

Kulminacyjnym punktem wycieczki do Konstancina ma być Villa la Fleur (o willi na facebooku) prywatne muzeum, gdzie od soboty trwać będzie wystawa "Zakopane - namalowane, wyrzeźbione". Bilet normalny 30 zł. (szczegóły o wystawie również na w/w facebooku.


Trasa; Milanówek - Otrębusy - Nadarzyn - Łazy - Kuleszówka - Władysławów - Piaseczno - Konstancin (37 km) - powrót inną trasą. Całkowity dystans ok.75 km. 


Udany rajd ze szkołą

 

Pogoda nie gwarantowała udanej imprezy, obawy były, czy w ogóle dojdzie do startu. A jednak się udało. Dzieciaki z Nowej Prywatnej Szkoły Podstawowej wraz z rodzicami dopisali. Naliczyliśmy 158 uczestników. Przejazd wypadł bezproblemowo. Podziękowania dla tych z STR co pomagali. Następcy rosną. 

niedziela, 1 października 2023

Wspomnienia z Portugali

Przed kilkoma dniami zakończyliśmy STR-ową podróż po Portugali. Od Porto przez Espinho, Aveiro, Figueirę da Foz, Fatimę, Nazare, Ericeirę, Sintrę, Lizbonę, Setubal, Sines, Odeceixe, Lagos, Benagil, Albuferię do Faro - ponad 800 km w dwa tygodnie, prawie zero płaskiego, w większości pod górę i z góry, ale prawie zawsze z wiatrem w plecy. 

Porto - to miasto które zachwyciło większość uczestników, widoki nad rzeką Duero, zwłaszcza okolice mostu Ponte Don Luisa I, wspaniała atmosfera, parady. Wizyta w najsłynniejszej księgarni na świecie, Lello, w kamiennicy z rzeźbionym wnętrzem, neogotyckimi krętymi schodami, witrażami w suficie, gdzie inspiracji do swoich powieści szukała J.K. Rowling autorka Hary Potera. Następnie wizyta w piwnicy Calem z degustacją wina Porto i niesamowity wieczór na skwerku nad Duero z portugalskimi curvami i powrót nocą na camping z szalonym kierowcą autobusu.
Przywitanie z Atlantykiem w Salgueiros pod Porto, a pierwsze kąpiele, raczej brodzenie po falach na Praja de Esmoriz. Kolejnym miasteczkiem była portugalska Wenecja - Aveiro, miasteczko z kanałami, łodziami i kolorowymi mostami. W Figura da Foz się rozdzieliliśmy. Część grupy krążyła wokół wybrzeża odwiedzając m.in. Nazare a piątka udała się na pielgrzymkę do Fatimy. 
Fatima - miejsce objawień Maryjnych  z 1917 roku trójce portugalskich dzieci Hiacynty, Franciszka i Łucji. Niesamowite wrażenie robi plac przed  sanktuarium. Wieczorem uczestniczyliśmy w międzynarodowym różańcu ze świecami odbywającym się w kolejne rocznice objawień fatimskich. Nocleg spędziliśmy u sióstr  w Congregaco das Religiosas Do Amor de Deus. Następnego dnia objeździliśmy miejsca objawień fatimskich i domy trójki dzieci w Aljustriel. Dojazd i powrót z Fatimy to jedne z najcięższych etapów naszej wyprawy. 
Ponownie wszyscy razem spotkaliśmy się nad zatoką atlantycką w Sao Martinho do Porto. Kolejne miejsce, które zwiedzaliśmy to miasteczko Obidos, podarowane królowej Izabeli w dniu jej ślubu. Miasto ze średniowiecznym zamkiem, urokliwymi wąskimi uliczkami z mnóstwem kramów, sklepików i restauracji. Dalej droga przez mękę, najdłuższy etap 90 km.
Dalej gdy dotarliśmy do Ericeiry, późno wieczorem nie wpuszczono nas na camping. Za późno.  Nocowaliśmy w środku dużego miasta na trawniku tuż nad oceanem, a toaletę zastąpiło źródełko św. Sebastiana. Rano szybciutkie zwijanie namiotów i sesja zdjęciowa na plaży wśród skał.
Kolejnym punktem naszego programu była Sintra, miasto wśród wzgórz Serra de Sintra, miasto pełne pałaców, rezydencji i ruin starożytnego zamku. Podjechaliśmy do parku pod najsłynniejszy pałac Palacio Nacional da Pena i przechadzaliśmy się po murach zamku Maurów.
Lizbona - Tu dwie nocki spędziliśmy w hostelu. Jedni w lepszych warunkach, inni (jak ja, Grażka, Halinka i Staszek w przedziale kolejowym), ale to tylko nocki. A w Lizbonie - spacer po mieście, przejażdżka słynnym tramwajem 28 (na który czekaliśmy 1,5 godziny w kolejce), wieża Belem na wodzie, klasztor Heronimitów (niestety tylko z zewnątrz), ciasteczka Pasteis de nata, wąskie strome uliczki Lizbony i Fado na Alfamie, udało się znaleźć miejsce w małej lokalnej knajpce i przy winie posłuchać Fado. A co to jest Fado, proszę pytać specjalistę Witka. Wycieczkę po Lizbonie przygotowała Halinka ze Staszkiem. Dziękujemy.
Połowa trasy, ciągłe podjazdy i zjazdy, i na jednych ze stromych zjazdów wypadek Tomka, rower do kasacji, ale to tylko rower, Tomek poobcierany ale cały. Jedzie z nami dalej, swojego dopieszczonego rumaka zostawił na śmietniku, kupił w Setubal w Decathlonie nowy sprzęt i kontynuuje podróż. Był w Fatimie, Matka Boska Fatimska nad nim czuwała. 
Kolejne dni to wspaniałe miejsca nad Atlantykiem. Skałki nad brzegiem jak węgiel drzewny, plaża Comporta, kąpiele na plażach wśród skał, Porto Covo i boski ocean.
W Villa de Nova de Mefilfontes żegnamy się na dwa dni z oceanem i kierujemy się na skróty nad wybrzeże Algavre. Przez Odeceixe, miasteczko na górze, typowe portugalskie, tu przerwa na kawkę, ciasteczko obowiązkowe i dalej ostro pod górę, pod zabytkowy wiatrak, trzeba było pchać rowery, ale Krzysiek postanowił kręcić, tak kręcił że zerwał łańcuch, dało się go sklecić i jedziemy dalej. 
Ponownie nad Atlantykiem. Do Lagos przybywamy przed południem, camping po żal się Boże, a miała być długa przerwa na plażing i wieczór w Lagos. Niestety tego dnia padał deszcz, z plaży nici, a miasto zwiedziliśmy pobieżnie, wypiliśmy wino i do budy.
Benagil - jedna z największych atrakcji wybrzeża Algavre. Rejs motorówką do oceanicznych jaskiń. Skalna dziura nad oceanem, wpływamy, Grażyna leży na pokładzie motorówki, alle widok, foty obowiązkowe. Dalej po falach, pod skałami, po drodze niespodzianka, stado rekinów przed nami, gonimy ich, a na koniec fantazja prowadzących motorówkę, kurs na skałę i nagły zwrot, pasażerowie w pisk ale w całości docieramy na brzeg.
Albuferia - piękne miasteczko na Algavre, schody, schody, winda na plażę (no windą na plażę to zjeżdżałem pierwszy raz). To już powoli koniec naszej wyprawy
W Faro finał naszej wycieczki. Wieczorne winko na plaży i zachód słońca. Obrigado !
PS. Trasa, góra, dół, góra, dół. Ocean - fale, fale, fale. Campingi różne, lepszych mniej. Jedzenie - śniadania przed budą, obiady jak najbardziej ok, w lokalnych restauracjach, najczęściej bakalau - portugalski dorsz, ale i świetne owoce morza, wołowina (ta na gorącym kamieniu najlepsza) i wieczory przy winie, obowiązkowe. Po drodze kawa i ciasteczka. Jeszcze raz Obrigado.

Komplet zdjęć w galerii. Zapraszam