wycieczkę nad zalew zegrzyński, dzwoni do mnie Halinka
- jedziemy, dobra podzwonię, ja jadę.
Początkowo było więcej chętnych ale jakaś zaraza,
grypa czy cholera wie co wyeliminowała kilka osób.
Ostatecznie pojechała nas siódemka.
A było ślisko, bardzo ślisko...
Dojechaliśmy do Nieprętu, a tam zamarznięty zalew zegrzyński, rewelka
Ja pierwszy raz w metrze, pierwszy raz zimą na rowerze, pierwszy raz rowerem po lodzie i pierwszy raz zimą nie zmarzłem
I okazało, że zimą też można jeździć