niedziela, 15 kwietnia 2018

byliśmy w piekle




Kolekcja diabła polskiego "Przedpiekle" istnieje 39 lat i uważana jest za drugą taką kolekcję w świecie pod względem liczby eksponatów. Prywatny zbiór liczący około 2800 obiektów polskiego pochodzenia jest kolekcją etnograficzną, którą na pewno warto zobaczyć. Każda rzeźba, rysunek, grafika, malunek, wycinanka, ekslibris czy obraz olejny wywodzi się z podania, legendy, opowiadania czy anegdoty folklorystycznejDiabły wykonane zostały z drewna, gałganów i drutu, gliny, ceramiki, gipsu, szkła, żelaza, miedzi, cukru i ciasta, plastiku, sznurka, wełny i futra; są malowane farbami olejnymi, akwarelami, akrylami, pastelami i tuszem; wytłaczane na ręcznych i drukarskich prasach; wycinane zwykłymi nożyczkami i nożycami do strzyżenia owiec.


Bardzo bałem się tej wycieczki, jak diabeł święconej wody, bo to i Warszawa, bo to muzeum w bloku, w piwnicy, a nas harpaganów mnóstwo, jak się tam pomieścimy... . Trasa wyszła ok. do Warszawy też bokami można (dzięki dla Sławka, że realizował plan mojej trasy i Michała, że ją zamknął) - diabły wcielone...
A były i diablice i było takie porzekadło, gdzie diabeł nie może tam babę poślę, posłał i STR, wprawdzie z babami, ale to nam pomogło, dotarliśmy do diabelskiego raju. Przemili właściciele, choć przyjmują tylko po 5 osób, ze względu na lokalizację Muzeum, nas jakoś upchnęli w tym piekle. I okazało się, że diabeł nie taki straszny...
straszniejsze jest to, że podpisaliśmy cyrograf, że zrobimy diabła z części rowerowych i dorobimy do tego legendę... i tak zrobimy. 
i to zobowiązuje, a idź do diabła... może raczej jedź, jedź bo warto, nam wyszło 83 km, do piekła jest dużo dalej... ale czy ciekawej?
 więcej zdjęć w galeri 2, diabelskich zdjęć, już wyszły z ukrycia...