wtorek, 19 lipca 2016

STR w Tour de Polgone Amatorów

Około półtora tysiąca kolarzy stanęło na starcie Tour de Pologne Amatorów 2016. Kolarze ścigali się w bardzo ciężkich warunkach atmosferycznych, przy padającym deszczu i w przenikliwym chłodzie. Wszystkim, który nie przestraszyli się takiej pogody gratulujemy i dziękujemy za wspaniałe emocje.
TdP...

Wśród startujących była też ekipa STR Milanówek w składzie: Marcin Szczepański, Michał Brytan, Dominik Kiełczewski i Adam Matusiak.

Od soboty rano w Bukowinie padał deszcz, w nocy dawało coraz lepiej, a w
niedzielę to już masakra, pada, leje, pada, ulewa i tak w kółko. (w Lidzbarku to zdawało wam się że pada) Może odwołają, Nie! Amatorzy pojechali, zawodowcom po pierwszym okrążeniu darowali. Królewski odcinek Tour de Pologone to Trasa z Bukowiny Tatrzańskiej przez Poronin, Ząb (premia górska I kat, Gliczarów- ściana płaczu 25% i ponownie Bukowina. Pętelka 38 km. Dla amatorów jedna, dla zawodowców 5 (miało być).
My zrobiliśmy swoje, mimo że rzeki przelewały się przez trasę, przejechaliśmy, zawodowcy spękali.

Wyników to wielkich nie było, oj co ja piszę były, dojechaliśmy, przetrwaliśmy, nie kolarze a turyści, daliśmy radę.
Startowało 1400 kolarzy, ponad 300-stu nie ukończyło a my spoko (może ja mniej spoko, w nocy spać nie mogłem) dojechaliśmy.

 Nie będę pisał o ogólnej klasyfikacji. Ci z przodu nam trochę odjechali, a z naszych najlepszy był Marcin 1,42,48, - 734 miejsce, dalej moja córka (jeszcze nie w STR ale moja - Gosia 1,43,24 - 15-sta wśród kobiet), Michał  1.46.14 - 790 miejsce, Dominik - 1,49,17 - 829-ty i ja 2,08,09 - 954-ty . Drużynowo miejsce 41. Ale doping na trasie dzięki Marcie był najgłośniejszy, ci z boku pod parasolami pewnie myśleli, że ten STR to jakiś czarny koń wyścigu, i choć nie czarny, lecz czerwony (tam pod kurtkami ukryte były nasze koszulki) to daliśmy z siebie wszystko.
Zapraszam do galerii, choć w tych warunkach wiele zdjęć zalało.
A tak na marginesie Kwiatek - mistrz Świata po Bukowinie się wycofał, peleton zawodowy zdziesiątkowany, my daliśmy radę.