Po raz dziewiąty w Milanówku - Festiwal Otwarte Ogrody - idea wspaniała.
My- STR Milanówek, na rowerach odwiedziliśmy Ogród Teresy Leszczyńskiej - T-Milanówek - koronki, ikony, szok!
Koronkarstwo, jak zwał tak zwał ALE to sztuka z innej planety (mnie kojarzyło się to ze sztuką ludową, ale oj ludu, mój ludu to nie sztuka ludowa to... to, słupełek po słupełku, ślimak, ślimak wystaw rogi - tak jakbyś rowerem jechał 5/godzinę...potem wzorki, pierdółki, sory - aniołki, kratki, krzyżyki i coś tam jeszcze...
A ikony, wmawiano mi, że się pisze, gó.... prawda - maluje, sam widziałem, MALUJEee
No, ale cóż czy obrusik, czy ikonka, CIERPLIWOŚCI, LUDZIE CIERPLIWOŚCI, TO WYMAGA CZASU, lepiej na rowerze dmuchnąć setkę niż wydziergać serwetkę.
OJ STOOP, zagalopowałem się troszkę, gratuluję tym co otworzyli swoje ogrody, dzięki za zaproszenie, w przyszłym roku odwiedzimy więcej.
PS> Oprócz naszej grupy, w imprezie uczestniczyła Edytka z Warszawy, specjalnie tu przyjechała. Dzięki Edyta, jak ci się podobał Milanówek?
(sory, na zdjęciach gdzieś mi umknęła, może będzie później jak znajomi doślą)