Prezesa na rajdzie brak, to i grupa się podzieliła, ale cel
był jeden „Skansen w Maurzycach”.
Początek trasy dla większości był na stacji PKP w Milanówku
skąd ruszyli wszyscy pociągiem do Skierniewic . Oprócz kilku gigantów jak
Michał Raszyn (któremu gratulujemy życiówki 218 km, Rafał – 185 km oraz Marcin, Janek, Krzysiek i Paweł N., którzy
całą drogę pokonali na kołach i w Skierniewicach byli szybsi od pociągu.
Kiedy
już się wszyscy spotkali, wycieczkę poprowadził Marcin, a końca cały czas
dzielnie pilnował Michał B. , a grupa była całkiem spora. Droga głownie
asfaltowa, choć nie zabrakło też piachów w lesie, a na takim terenie na kolarce
to specjalistą jest Rafał,
który został tego dnia gumisiem.
Trasa Skierniewice - Maurzyce - Skierniewice - 76 km ( całość bywała różna, zależy jak dla kogo: 76, 120, 150, 185. 218)
Na miejscu w skansenie na rowerzystów czekała
niespodzianka. Z wyśmienitym ciastem czekali na nas rodzice i siostra Kuby.
Okazało się, że mama Kuby pochodzi z Łowicza i przywitała nas w pięknym stroju
Łowickim. W imieniu całej grupy pięknie
dziękujemy całej rodzinie Kowalczyków za pyszne ciasto i cudowne przywitanie, a
jest za co,
bo taki strój Łowicki waży powyżej 10 kilogramów (to już chyba
łatwiej 100 km na rowerze przejechać niż taki ciężar nosić – dlatego tym
bardziej podziwiamy).
W skansenie zwiedziliśmy wszystkie zabytki, a było tego
mnóstwo więc każdy znalazł coś dla
siebie. Po pożegnaniu z Łowiczanką
oddaliśmy Kubę rodzince i ruszyliśmy do Skierniewic, gdzie okazało się, że byliśmy tak szybcy, że do pociągu było
jeszcze 50 minut.
Część osób była tak niecierpliwa, ze postanowiła wrócić na
kołach. Mietek, Andrzej, Jacek i Krzysiek
oraz Paweł N. przez Bolimów,
a Paweł W., Beata, Marek, Michał Raszyn,
Marcin, Grażyna i Marta przez Żyrardów.
Dzięki temu padło mnóstwo życiówek. Wszystkim gratulujemy i następnym
razem życzymy kilkudziesięciu km więcej.
M.
Więcej zdjęć w galerii.