Pogoda nie nastrajała do wycieczki, w piątek +20 a niedzielę +1+3, mimo to 13-stu śmiałków ruszyło. Trasa trudna, wiatr co prawda w jedną stronę pomógł, ale z powrotem zniewolił. Kilometrów trochę w gratisie niż zaplanowano. Wyszło 80. Taki z lekka hardcore (dla mnie bardziej niż z lekka).
A same tulipany, NO piękne, ale sama wystawa du.. nie urywała. Za to wizyta w parku króla w Wilanowie nastrajała pozytywnie (to moje subiektywne zdanie). Mimo braku jeszcze ukwieconych ogrodów (zdarzały się bratki, ale te to odporniaki) olbrzymie magnolie w rozkwicie przed pałacem przyciągały fotografów.
Po drodze kawka na Służewcu zrobiła dobrze, dobrze zrobiliśmy również Edycie. I powrót. Wróciliśmy w komplecie, mniej lub bardziej zmęczeni, niektórzy całkiem padnięci (o sorry jeden się wcale nie zmęczył). Trasa autorska Marka ok. Zapach tulipanów poczuliśmy, a w następną niedzielę zupełnie inny zapach. Tymczasem zapraszam do galerii zdjęć.