W tym roku zmieniliśmy nieco trasę dojazdu, jechaliśmy przez Żuków, Rokitno, Płochocin, Zaborówek, Łubiec, Roztokę.
Głównie asfalcikiem, ale był też odcinek leśny.
W Wierszach byliśmy prawie godzinę przed rozpoczęciem uroczystości, a więc był czas na popas, tzw tradycyjną kawkę, i to w lesie w miejscu gdzie od trzech lat robimy przystanek. Wchodząc na ten teren Paweł powiedział "czuję się jak u siebie w domu", i wjechaliśmy prawie że do pokoju, mocno zadrzewionego.
ja też tu byłem, ale po drugiej stronie aparatu |
Aby wiele nie rozpisywać się o tym wydarzeniu, w którym jak wspomniałem wyżej, od trzech lat uczestniczymy proponuję zajrzeć na relacje z wypraw do Wierszy w roku 2013 i 2012.
W tym roku nasza trasa wyniosła 72 km, sporo osób było po raz pierwszy, a o wrażenia proszę w komentarzach. Więcej zdjęć w galerii.
PS (dla wtajemniczonych) Na "starych gratach" też można jeździć! I to jak!