Od dziś w Muzeum Diabła Polskiego w Warszawie zamieszkał Rowerowy Diabeł - Milanowski Pedałek. W całości zrobiony z części rowerowych przez Marcina, opatrzony legendą Tadeusza, i przekazany w towarzystwie STR. Piekielnie trudne przedsięwzięcie trwało dość długo, w końcu zostało zrealizowane, cyrograf podpisany ponad rok temu został wypełniony, ale co nagle to po diable. A niech was wszyscy diabli, gdzie diabeł nie może tam
STR pośle, i posłańcy ruszyli przekazać swojego diabła, do Muzeum, bo diabeł nie śpi (z byle kim), w piekle diabeł jest postacią pozytywną, i nie taki straszny jak go malują. A że diabeł tkwi w szczegółach (manetki, łańcuch, zębatki, pedały) to i STR diabli nie wezmą, Panu Wiktorynowi diabła a STRowi ogarek. I niech mnie diabli porwą, tak było na diabelską nutę, że diabła zamknięto w piekle nam rowerzystom niebo sprzyjało. Oddaliśmy go przy pięknej pogodzie, bo STR-owi to i diabeł koła kołysze, i choć kołysał nie najlepiej (troszkę się spóźniliśmy), no ale jak się człowiek spieszy to się diabeł cieszy. Ucieszył się nasz Pedałek z nowego mieszkania i tam pozostanie na zawsze, choć bardzo go polubiliśmy, pozostanie w otchłani piekieł, bo kto daje i zabiera ten się w piekle poniewiera.
Gdy kiedyś ktoś trafi do Muzeum Diabła Polskiego ujrzy tam też Milanowskiego.
Zapraszam również do Galeri 2 na piekielne foto.