niedziela, 10 kwietnia 2016

Papiernia, mokra, a kartka sucha

Weekend nie zapowiadał się zbyt dobrze, dobrze jeśli chodzi o pogodę, a zapowiedzi? Te najlepije brzmią w Kościele.
W Kościele byłem na 7,00. Już gdy wychodziłem zaczęło mżyć. W Kościele ewangelia o Szymonie Piotrze, na wodzie. No cóż będzie mokro. Ale Msza minęła, a ksiądz na koniec życzył miłej i pogodnej niedzieli. Mimo natłoku telefonów pomyślałem po co odwoływać, może się wypogodzi i będzie miło.
Pod MCK jak na taką pogodę spora grupka. Spotkanie w papierni umówione. Pojedźmy choć do Nadarzyna, tam zdecydujemy. W Nadarzynie przestało padać, Marek z Beatką przywitali nas chlebem i solą więc pajechali!

I choć po drodze jeszcze trochę padało dotarliśmy do Konstancina.
Muzeum Papieru !
Może nie tak sobie wyobrażałem, ale wyobraźnia, ech wyobraźnia!
Nauczyciel Papierni w pożo, dużo opowiadał a papier czerpali prawie wszyscy, zielony, w kwiatki, A5, A4 i tak długo
czerpaliśmy, aż wyczerpaliśmy całą wodę na dzisiaj. Wracaliśmy na sucho, bez deszczu, bez wody, ale z własnymi suchymi papierami. Po drodze zrobiliśmy tradycyjną kawkę.
 Agnieszka i Dominik wylosowali stosowne do wycieczki nagrody. CENNE NAGRODY!
A było nas 19, a kilometrów nakręciliśmy 90, a zapowiedzi w Kościele będą, ale inne.


Galeria zdjęć w przyszłości, niedalekiej przyszłości. Oj chyba warto było, choć się zeszło, a niech żałują ci co się wody przestraszyli.