niedziela, 13 kwietnia 2014

Szymanów

Kolejna "Niedziela na dwóch kółkach" - niedziela palmowa, zaprowadziła nas do Szymanowa. Zwykle w tamtej okolicy większość kieruje się do Niepokalanowa, my już tam byliśmy, więc w tym roku zawitaliśmy do Szymanowa - i nie, nie do fabryki monki, ale do sióstr Niepokalanek, zakonu, który znajduje się w byłym pałacu Lubomirskich i gdzie znajduje się Sanktuarium Matki Bożej Jazłowieckiej.
O historii posągu Matki Boskiej Jazłowieckiej (który pochodzi z Ukraińskiego dzisiaj Jazłowca) opowiadała nam siostra z Szymanowskiego zakonu.
Cudowny posąg Niepokalanej dłuta Tomasza Oskara Sosnowskiego został wykonany w Rzymie na prośbę Założycielki Zgromadzenia bł. Matki Marceliny Darowskiej i sprowadzony do Jazłowca (diecezja lwowska)...
Słynący cudami i łaskami wizerunek Niepokalanej został ukoronowany 9 VII 1939 r. przez ks. Kardynała Augusta Hlonda, Prymasa Polski, w asyście biskupów, duchowieństwa, przedstawicieli władz państwowych, generalicji, 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich, sióstr i ich wychowanek oraz niezliczonej rzeszy pielgrzymów.
W 1946 r., po zmianie granic Polski, posąg został przewieziony do Szymanowa, aby tu, u wrót stolicy czuwać nad Ojczyzną, by nieść pomoc i nadzieję.


Przerwę na kawkę zrobiliśmy w parku na terenie zakonu po zwiedzeniu sanktuarium. Tam też rozlosowaliśmy tradycyjne upominki dla uczestników wycieczki, no ktoś tam je wygrał, już nie pamiętam i cyknęliśmy wspólną fotę (ale to nie ta właściwa, mnie tam nie ma, ale jest w galerii, zapraszam do obejrzenia jeśli chcecie zobaczyć jak wyszedł wasz ukochany prezes czy jak mu tam).


W drogę powrotną poprowadził nas Julian. Znaczy wskazał drogę powrotną a tempo nabijał Andrzej. No ale Marek złapał gumę i trzeba było się zatrzymać. I dobrze tuż przed Milanówkiem, w Żukowie pożyczyliśmy sobie Wesołych Świąt, przekręciliśmy 55 km, i do następnego razu.

PS. W tym roku dołączyli do nas: Sylwia i Robert (jacyś inni nie na M) po za tym dwie Magdy, Mateusz, Michał, Marcin, Marek
a ja mam trzy córki Martę, Małgosię i Monikę - jak ich namówię to dopiero będzie sekcja Milanówek, sory już mąci mi się w mózgu, mmmmuuuu.
mówł Mr, Matusiak