Relacja Lidki
Ci
co zostali w kraju, też nie próżnowali. W ostatnią niedzielę (4 maja) wybrali
się do Żyrardowa. W Grodzisku do pociągu wsiadło 10 osób. W tym cztery
nowe - Jurek (niestety nie ma go na zdjęciach bo je robił), Janek,
Tomek i Łukasz. Z Warszawy jechała grupa z Vagabundusa. W Żyrardowie
czekała na nas kolejna grupa. Ktoś policzył, że było nas 31 osób. Z
Żyrardowa ruszyliśmy tak jak było zaplanowane tylko potem
zrezygnowaliśmy z jazdy do Raducza i Babska (nie wiem dlaczego ).
Po drodze podczas postojów nasz "przewodnik" opowiadał nam o okolicy, trochę o kościele (widać na zdjęciu w galerii). Wysłuchaliśmy też historii starego młyna opowiedzianej przez właścicielkę. Po drodze 2 awarie. Potem część rowerzystów pojechała w kierunku Żyrardowa na pociąg a my z STR wróciliśmy na kołach.
Po drodze podczas postojów nasz "przewodnik" opowiadał nam o okolicy, trochę o kościele (widać na zdjęciu w galerii). Wysłuchaliśmy też historii starego młyna opowiedzianej przez właścicielkę. Po drodze 2 awarie. Potem część rowerzystów pojechała w kierunku Żyrardowa na pociąg a my z STR wróciliśmy na kołach.
Nie wiem ile innym wybiło na
licznikach ale na moim było równo 80 km.
Pozdrawiam - Lidka Więcej zdjęć z tej wycieczki w naszej galerii.