Jak to ze lnem było - Maria Konopnicka
A jak było u nas.
Wycieczka do Muzeum Lniarstwa w Żyrardowie, wreszcie pogoda, frekwencja po byku 38 sztuk od nas, do tego goście (w sąsiedniej Podkowie Leśnej powstaje Sekcja Rowerowa, przyjechali podpatrzeć, ze swoim burmistrzem, w liczbie, szok, jak na pierwszy raz 21 sztuk - oczko, i niech im się dzieje jak najlepiej, jeszcze nie raz się spotkamy) ... to w sumie nas było 59 a kilometrów tylko 55 (niespełna kilometr na łebka)
Daliśmy radę, dziś Podkowa zobaczyła jak my to robimy, jutro my będziemy podpatrywać Podkowę.
Człowiek całe życie się uczy a butla wybucha raz na 6 lat (taka dygresja dla wtajemniczonych, nie wszystko zawsze się może udać). Ale wycieczka się udała, takie mam odczucia, Ela z Podkowy również.
(może ten wiatyr na powrocie niepotrzebny, ale cóż pęto kiełbasy i do przodu)
A Muzeum? Jak to ze lnem było, a było, po nitce do kłębka, albo i jeszcze wcześniej, od roślinki do kołtuna, od kołtuna do niteczki, od niteczki do płócienka, a z płócienka sukieneczka, albo i obrusik, albo zgrzebna koszula...
ale oprócz czytania tych wypocin zajrzycie do galerii 2 - foto mówi więcej,... to już wkrótce.