24 listopada zaplanowaliśmy wycieczkę na trasę Milanówek. - Płochocin - Michałówek - Domaniewek - Parzniew - Milanówek - zakończenie w Pizzeri Gemini. I co?
I od rana siąpił mały deszczyk, mżaweczka. Przed dziesiątą telefon co chwila wygrywał ...będzie, będzie zabawa, będzie się działo - Halo, jedziemy? Jedziemy, mżaweczka, przejdzie. Pod MCK stawiło się tylko siedmioro. Twardziele - Agnieszka, Lidka, Zbyszek, Janusz, Paweł, Michał i ja. Jedziemy? Jedziemy. Ruszyliśmy i dopiero zaczęło padać, fest, to już nie była mżaweczka. Ale co, my nie z cukru.
Jednak nie zrobiliśmy planowanej trasy pokręciliśmy się trochę po okolicy, Podkowa, Żółwin, nawet przestało padać, trochę obeschliśmy i trafiliśmy do pizzeri. Tam dołączył Jarek ale Walnego zebrania nie było, zabrakło kworum, ale pizza smakowała, trochę pogawędziliśmy o planach na przyszłość, na przeszły sezon, ale tego chyba jeszcze nie skończymy.
Jak spadnie pierwszy śnieżek planujemy wybrać się do Mszczonowa na termy.