To już nie pierwsza wycieczka na łowisko, za każdym razem inne, ale to chyba było najlepsze miejsce. Kawęczyn - Łowisko pod Dębową Beczkę, urocze miejsce, wokół mnóstwo królików a ryby "palce lizać" - zamówiliśmy wędzone pstrągi, jeszcze cieplutkie, w życiu takich nie jadłem. Szkoda tylko, że tak mało, przed naszym przyjazdem już część sprzedali, ale następnym razem będzie więcej. Ale nie na pstrągach się skończyło. Zosia przywiozła dla nas powitalną wałówkę, też niczego sobie a w niej m.in "złoto inków" - pycha. Trochę pobiesiadowaliśmy, pogoda nie najlepsza, ale w brzuszku gorąco. Należało się, nakręciliśmy w sumie 85 km, niektórzy więcej, deszcz tylko chwilami postraszył. A łowisko godne polecenia, mili właścicieli, lubią rowerzystów, można tam jeszcze zawitać. Zapraszam do Galerii.