Dziadek Piłsudski z kolegami w Skierniewicach wskazał kierunek - na Rogów! i pojechali...
Miało być przez Święte Nowaki, i było, ale pojawiły się też Święte Laski (te mieliśmy ze sobą) potem pod wiatr, przez pola rzepaku, przez Lipce Rejmontowskie, przez Zagórze z Rejmontem na nas czekającym...
I do Rogowa, odpocząć, powąchać, rozluźnić się - wiosna kwitnie wkoło i ja i ty... (a ta kolejka po drodze, niespodzianka, do Milanówka, dzięki jesteśmy rowerami...
I na rowerach wróciliśmy do Skierniewic, naładowani zapachem kwiatów nawet piaszczysta droga nam nie przeszkadzała, wiatr się z lekka odwrócił, Julian złapał Gumisia, deszcz to tylko straszył, ale to strachy na lachy, ze Skierniewic pociągiem do domu (nie wszyscy, czwórka śmiałków na kołach do Milanówka - Krzysiek z przygodami...) Och jeszcze pachnie...
Galeria zdjęć już gotowa.