Na
starcie, w trakcie omawiania systemu zero-jedynkowego oraz oporności
termicznej budowli i kilku innych zupełnie nie z tej ziemi, jak dla mnie
problemów energetycznych, pojawił się Zbyszek 'Brwinowski', w trzech
krótkich słowach rozwiązał zagadki nie do pojęcia, nastał umówiony czas
odpalenia koni łańcuchowych i pojechaliśmy.
Dojechaliśmy na kawę ( ach te STR-owe przyzwyczajenia) do Błonia.
Tu
z uwagi na względność czasu 'Brwinowski' Zbyszek zawrócił, a pozostali
"my" utartymi ścieżkami na Kazuń pognaliśmy na kawę (tak, znowu) drogą
579 do Barku pod Roztoką.
Powróciwszy do Pruszkowa mogę potwierdzić teorię, że da się pojechać stąd do wpół do czwartej.
Pozdrawiamy