Podróż rowerową zaczęliśmy od Budapesztu. Na tę stolicę, jedną z najpiękniejszych w Europie poświęciliśmy cały dzień. Przed wyjazdem z Budapesztu zajrzeliśmy do Gedeon Richter (firmy, która przejęła grodziską Polfę) i ruszyliśmy wzdłuż Dunaju do Szentedre , miasteczka, które przypomina nasz Kazimierz nad Wisłą liczy 23 tys. mieszkańców i przyjmuje rocznie ok. 1,5 mln gości. Czy trzeba lepszej zachęty? Ta architektoniczna i krajobrazowa perełka to brama do Zakola Dunaju, „miasto Serbów” i „miasto baroku”, „miasto malarzy”...Następnie do Vysechradu dawnej stolicy Węgier, a tam na wzgórzu zamek, wysoko, - na wjazd zdecydowała się tylko czwórka; Paweł N, Krzysiek, Rafał i Grażynka, reszta pojechała na camping do Domos nad najpiękniejsze zakole Dunaju. Następnego dnia odwiedziliśmy najświętsze miasto na Węgrzech - Esztergom z ogromną Bazyliką.Tam po odsieczy Wiedeńskiej zawitał Jan III Sobieski, ma swój pomnik nad Dunajem, lata później zawitał też STR Milanówek - pomnika jeszcze nie ma.
Następnie wzdłuż Dunaju do Komarno, na słowacką ziemię i odnowa biologiczna na basenach termalnych. A potem, potem pomyliliśmy trasę, spotkała nas burza, po drodze "szczęśliwa wiata", był to najdłuższy etap wyprawy - 127 km, ale planowo dotarliśmy do Bratysławy. Zwiedziliśmy Bratysławski zamek i starówkę. Słowacja na pierwszy rzut oka okazała się krajem dużo bogatszym niż Węgry. To już Europa.
Austria to już inna bajka. Z Bratysławy do Austrii jechaliśmy ścieżką rowerową na wale przeciwpowodziowym nad Dunajem. Po drodze odwiedziliśmy Bad Deutsch Altenburg, miasteczko z największymi w Austrii murami obronnymi.Następnie Petronel Carnuntum - gdzie mieścił się rzymski obóz wojskowy oraz stolica rzymskiej prowincji Panonia. Potem już prosto do Wiednia, z przeprawą przez Dunaj i plażą nudystów. Wiedeń zwiedzaliśmy w grupach, zaliczyliśmy m.in operę Wiedeńską, Ratusz, Katedrę św. Stefana, pomnik Mozarta, pałac Hofburg i Schonbrun. Na koniec park rozrywki na Praterze.
Na koniec zostały nam Czechy ale zanim tam dotarliśmy jeszcze większość drogi ciągnęła się przez Austrię. Meta była w czeskim Breclaviu, skąd następnego dnia pierwsza grupa wyjechała pociągiem do Polski. Wieczorem na campigu przy czeskim country trochę poszleliśmy.
Nazajutrz ci co zostali w ponad 30 stopniowym upale zwiedzili jeszcze Lednice i Vetlice morawskie pałace wpisanę na listę Unesco.
W wyprawie Nad Pięknym modrym Dunajem udział wzięli: