Uwielbiam zapach lawendy. A mnóstwo lawendy w jednym miejscu cieszy oko, nie tylko ludzkie ale i apartów fotograficznych. I właśnie teraz rozkwita. Znalazłem plantację lawendy w Korabiewicach, gdzie taką sesję foto można by zrobić. Nie tylko rowerzystów wśród fioletowych kwiatów, ale innych gości. którzy są tam na stale; motyle i bąki. Właścicielka plantacji ma również szkółkę zielarską, rukola, bazylia i musztardowiec ! oraz wiele mniej znanych ziół. Na miejscu można również zakupić sadzonki zielarskie, lawendę i jej pochodne, pachnące saszetki, bukiety, wianki.
Na lawendowe pole ruszamy w niedzielę 5 lipca
Start pod MCK godz. 9,15
Dystans ok. 70 km.
Proponowana trasa; Milanówek - Grodzisk - Odrano Wola - Mościska - Makówka - Kuklu\ówka - Nowe Budy - Tartak Brzózki - Słabomierz - Krzyżówka - Czekaj - Lublinów - Szeligi - Korabiewice
Powrót; Lublinów - Mszczonów - Pogorzałki - Kamionka - Oddział - Nowa Bukówka - Musuły - Radonie - Opypy - Milanówek
(Trochę dróg gruntowych)
wtorek, 30 czerwca 2020
A to był Stanisław Szozda
Pojechaliśmy na kawę do Szurkowskiego a to był Szozda. No ale i ten kolarz i ten i obaj na SZ.
A kolarska kawiarnia w Górze Kalwari jest rzeczywiście Mekką kolarstwa. Kawa i desery też smakowały. No i może rowerami nieco odstępowaliśmy od przyjezdnych (nie wszyscy) ale coś z kolarzy w nas było. Nakręciliśmy 112 km, w niezłym upale, i mimo że to dopiero trzecia wycieczka już mamy na sobie kolarskie odcienie, czyli tzw kolarską opaleniznę. Powoli się rozkręcamy.
A mural z Szozdą nie był jedyny na trasie. Mamy w grupie tzw muralowych zboczeńców i w Nadarzynie pokazali nam bardzo fajne dwa, bez tytułu, ale można by je nazwać. Pierwszy - "Smacznego" a drugi "Polski F16" - do odnalezienia w Galerii zdjęć. Zapraszam.
A kolarska kawiarnia w Górze Kalwari jest rzeczywiście Mekką kolarstwa. Kawa i desery też smakowały. No i może rowerami nieco odstępowaliśmy od przyjezdnych (nie wszyscy) ale coś z kolarzy w nas było. Nakręciliśmy 112 km, w niezłym upale, i mimo że to dopiero trzecia wycieczka już mamy na sobie kolarskie odcienie, czyli tzw kolarską opaleniznę. Powoli się rozkręcamy.
A mural z Szozdą nie był jedyny na trasie. Mamy w grupie tzw muralowych zboczeńców i w Nadarzynie pokazali nam bardzo fajne dwa, bez tytułu, ale można by je nazwać. Pierwszy - "Smacznego" a drugi "Polski F16" - do odnalezienia w Galerii zdjęć. Zapraszam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)