Miały być Waleriany, ognisko, ale Polska to nie Rumunia, tu potrafi padać. Ognisko w deszczu nie nastrajało. A że była to trasa Sławka, więc ów Sławek dzwoni z rana, co robimy, ognisko w deszczu nie nastraja, no nie. Przyjedźcie do mnie pooglądamy zdjęcia. Wiadomo, mimo deszczu jakieś harpagany się znajdą. Się znalazły i pojechaliśmy do Piastowa.
Jak to się stało nie mam pojęcia, jechaliśmy do Piastowa padało, przez cały pobyt u Sławka (co ja z tym Sławkiem, a Justyna Pani domu - dziękujemy Justynko) przestało, wyjechaliśmy znowu pada, widocznie tak miało być.
Ale nie ma co żałować, było przyjęcie, były zdjęcia. Na początek wspomnienia z wycieczek STR przygotowane przez Beatę, potem moja Rumunia ale ze zdjęć Konrada, wakacyjna wyprawa Justyny i Sławka do Iranu i Albania Zosi. Pokaz zdjęć w połączeniu z komentarzem autorów to nie to co oglądanie na blogu. Iran, Albania, wspaniałe widoki, trafne komentarze, gdzie ja tam ze swoją Rumunią, ale poczekajcie jeszcze coś wymyślę. Dziękujemy gospodarzom i tym co nie zawiedli.