Żywy to wioska za Giżyckiem na skraju Puszczy Boreckiej nad jeziorem Żywy. To tam do wiejskiej zagrody zabrała nas Agnieszka. Kilka osób dojechało samochodami, ja z Grażką po prawie dwóch tygodniach rowerowej włóczęgi po Mazurach na rowerach, Michał wpadł w czasie podróży po Green Velo, a zasadnicza część STR (i gościnnie Jola z Vagabundusa) na kołach z Augustowa, niemal stówkę, ale po trasie różnej, oj różnej. Wieczorem w czwartek spotkaliśmy się na ognisku w Agroturystyce Żywy, którą prowadzi koleżanka Justyny i Agnieszki - Dorota. Dorotko dziękujemy za przyjęcie i Agnieszce za zorganizowanie wyjazdu. I polecamy to miejsce, z dala od gwaru i przepełnionych aglomeracji mazurskich.
Ile kilometrów zaliczyliśmy na kołach, ciężko to zliczyć, i dla kogo. Wzniesienia i szutry dały się we znaki. Pogoda sprzyjała. Sporo czasu spędziliśmy nad jeziorami; Żywym, Żywki, Gołdapiwo, Szwałk Wlk, Oleckie.W Puszczy Boreckiej zaprzyjaźniliśmy się z żubrami a główną atrakcją był spływ kajakowy Łaźną Strugą, wśród zarośli, nenufarów i ważek. Wieczory w Żywym też były atrakcyjne. Wróciliśmy z Suwałk pociągiem, część samochodami. Lato na Mazurach z rowerami warte powtórzenia. Kto nie był niech żałuje.
Do galerii 2 zapraszam na zdjęcia.