Żelazowa Wola dołączyła już w trakcie kalendarza imprez, gdyż planując Niedzielę na dwóch kółkach nie dołączyłem tego miejsca, ponieważ myślałem, że tam już wszyscy byli. Okazało się, że byli, nawet niejednokrotnie ale pojechaliby raz jeszcze. I tak zebrało się 22 osoby (na zdjęciu nie wszyscy, gdyż rozpiechszli się po parku - rozpiechszli jakieś dziwne słowo, po prostu byli w różnych miejscach)).
Ale zanim wkroczyliśmy do parku i wysłuchaliśmy Chopinowskiego koncertu, byliśmy naprzeciwko na łące, na tradycyjnej kawce i koncercie Jana, który dał popis na organkach.
Kto lepszy - Chopin czy Owsianka, rzecz gustu, mnie bardziej kręcił ten na łące, sory Fryderyku.
Jednak Żelazowa Wola odwiedzana już wielokrotnie ciągle ciągnie, może w przyszłym roku też...
Dystans w obie strony 87 km.