Tak Muzeum, ale Ludowe, Muzeum Rzeźby w - Sromowie
(nie mylić)
A tak naprawdę jedno z najpiękniejszych (No może za dużo powiedziane) ale jedno z najatrakcyjniejszych, nie znowu źle NAJATRAKCYJNIEJSZE !
O tyle atrakcyjnie, że Julian brał się nawet za drewniane kobitki, ale do Muzeum trzeba było dojechać, a ja już o drewnianych! sorry tak mi zostało, drewna było sporo.
Ogłosiłem wycieczkę do Sromowa z dystansem 110 km.
Dystans nie przestraszył. Stawiło się 31 uczestników. A trasa, szczególnie do Sromowa, nowa, ale jakże malownicza, spokojna i oby więcej takich odcinków na naszych wycieczkach. Nazwa wycieczki - "Na drewnianych rowerkach"
nie, nie były drewniane, grzaliśmy dość dobrze. Na drewnianych ganiali w Muzeum (ale był taki jeden, w zielonej koszulce, co tempo miał trochę spowol..., trochę mniejsze)
Drewniana procesja Bożego Ciała, drewniane łowickie wesele, wyścig rowerowy, młocka - drewniana mysz w sianie, powozy, skrzynie, drabiniaste wozy i popiskujące świnie.. oj i jeszcze dużo więcej. To trzeba zobaczyć.
A i kawka pod drewnianym ołtarzem.
I powrót inną, trasą już bardziej znaną, przez Bolimów, Miedniewice, gdzie na przedostatnim etapie z Drybusa do Izdebna zorganizowano wyścig o Puchar Prezesa. Puchar był, zwyciężył Raszyński Michał,
choć trójka na podium przybyła prawie w całości (zdecydowała fotokomórka ukryta w izdebnickim stawie).
W Kategorii rowerów normalnych zwyciężył Sławek, w kategorii kobiet Żaróweczka, w kategorii młodzik Mateusz, a w kategorii "Julian" - Julian. Tak na marginesie, ja wygrałem o włos z Mistrzem Polski, a Grażyna tylko o dwa włosy wyprzedziła Juliana (w domu dostała reprymendę, już się to nie powtórzy)
Nastukało nam 115 km, niektórym więcej i dużo więcej, ale cóż liczy się z Milanówka. Nie moja wina, że np Marian mieszka w Opaczy, a inny gdzieś tam w pipidówku poza Milanówkiem (Sorry , fajnie, że jesteście). Kręcimy dalej razem a tymczasem Zapraszam do Galeri.
niedziela, 31 maja 2015
wtorek, 26 maja 2015
Na drewnianych rowerkach
31.05 2015 wyjazd do Sromowa do Muzeum Ludowego Rodziny Brzozowskich.
Muzeum Ludowe w
Sromowie znajduje się 8 km od Łowicza, czyli na
ziemiach ściśle związanych z tradycjami i obrzędami
łowickimi.
W czterech pawilonach
pokazane jest ponad 600 drewnianych figur, z czego około
400-tu to figury ruchome. Figurki skupione zostały w
ruchome, tematyczne sceny.
Można tutaj obejrzeć scenę
narodzin Pana Jezusa, procesję Bożego Ciała, jadące
wozami łowickie wesele, czy też króla Jana III
Sobieskiego na czele husarii. Pokazana jest praca na wsi
i tańczące wesele. Na drewnianych rowerkach
wyprzedzają się kolarze jak w prawdziwym wyścigu...
- link do Muzeum tutaj
Dystans ok. 110 km. Proponowana trasa dojazdu: Milanówek - Izdebno - Regów - Kawęczyn - Wikcinek - Nowa Sucha - Stary Kozłów - Gągolin Południowy - Sromów - 51 km. Z powrotem do uzgodnienia (może przez Bolimów, Miedniewice)
start pod MCK godz.9,00
ścieżka rowerowa z Grodziska do Żyrardowa
Witam,
informuję,
że w sieci internetowej została zamieszczona petycja TCJ w sprawie
budowy ścieżki rowerowej w pasie ruchu DW 719 pomiędzy Żyrardowem a
Grodziskiem Mazowieckim. Link do tej petycji jest dostępny tutaj tylko nie z kostki Bauma, i nie wspólną z chodnikiem dla pieszych - STR |
poniedziałek, 25 maja 2015
Rajd na orientację - wiosna 2015
Spotkaliśmy się jak zawsze pod MCK. Wytarowaliśmy o 8:30.
Do Grodziska odprowadził nas Marcin Sz. rozgrzewający się tego dnia do biegów.
Po drodze dołączyła do nas Lidzia z Mężem, zaś na miejscu Sławek z Justyną.
W sumie było nas 19-ro.
Jak zawsze zostaliśmy w Mszczonowie bardzo miło przyjęci. Dostaliśmy na przywitanie koszulkę Weekend z termami Mszczonów i przydzielono nam grupę. Z racji sporej liczebności STR Milanówek stanowiło odrębną grupę - 10tą i jednocześnie zamykającą rajd. Nie mniej jednak na mecie nie byliśmy ostatni. Uczestników jak zawsze dopisało 113osób.
Naszą grupę prowadził Sławek. Na każdym punkcie mieliśmy do rozwiązania zagadkę oraz wgląd w mapę na dalszą trasę i tutaj praca zespołowa okazała się kluczowa. Choć bardzo duże wyróżnienie dla Młodego - Kuby, który błyskawicznie radził sobie z rebusami, a był ich 9. Trasa była bardzo zróżnicowana. Sam rajd około 50 km.
Finał na stawach Św. Anny gdzie czekał nas poczęstunek. Grillowe pyszności, napoje i słodkości dla wszystkich uczestników. Niczego nie zabrakło. Organizatorzy spisali się na medal. Na koniec losowano nagrody dla uczestników rajdu. STR udało się zdobyć aż trzy upominki (Lidia z Mężem i Monia).
I tak wyruszyliśmy w drogę powrotną. Z racji jednokrotnej nieobecności Prezesa Adasia na coniedzielnej wycieczce, postanowiliśmy go odwiedzić i odmeldować się po zakończeniu wyjazdu śpiewając: CO CIĘ KRĘCI CO CIĘ BIERZE? WSPÓLNA JAZDA NA ROWERZE :)
Monika
Do Grodziska odprowadził nas Marcin Sz. rozgrzewający się tego dnia do biegów.
Po drodze dołączyła do nas Lidzia z Mężem, zaś na miejscu Sławek z Justyną.
W sumie było nas 19-ro.
Jak zawsze zostaliśmy w Mszczonowie bardzo miło przyjęci. Dostaliśmy na przywitanie koszulkę Weekend z termami Mszczonów i przydzielono nam grupę. Z racji sporej liczebności STR Milanówek stanowiło odrębną grupę - 10tą i jednocześnie zamykającą rajd. Nie mniej jednak na mecie nie byliśmy ostatni. Uczestników jak zawsze dopisało 113osób.
Naszą grupę prowadził Sławek. Na każdym punkcie mieliśmy do rozwiązania zagadkę oraz wgląd w mapę na dalszą trasę i tutaj praca zespołowa okazała się kluczowa. Choć bardzo duże wyróżnienie dla Młodego - Kuby, który błyskawicznie radził sobie z rebusami, a był ich 9. Trasa była bardzo zróżnicowana. Sam rajd około 50 km.
Finał na stawach Św. Anny gdzie czekał nas poczęstunek. Grillowe pyszności, napoje i słodkości dla wszystkich uczestników. Niczego nie zabrakło. Organizatorzy spisali się na medal. Na koniec losowano nagrody dla uczestników rajdu. STR udało się zdobyć aż trzy upominki (Lidia z Mężem i Monia).
I tak wyruszyliśmy w drogę powrotną. Z racji jednokrotnej nieobecności Prezesa Adasia na coniedzielnej wycieczce, postanowiliśmy go odwiedzić i odmeldować się po zakończeniu wyjazdu śpiewając: CO CIĘ KRĘCI CO CIĘ BIERZE? WSPÓLNA JAZDA NA ROWERZE :)
Monika
sobota, 23 maja 2015
środa, 20 maja 2015
Najbliższy weekend
23 (sobota) Rajd Ulicami Milanówka Start Starodęby godz. 11,00
STR zapraszam na 10,30 - mocno zapraszam, kto może niech przybywa. (po rajdzie str-gril dla obsługi rajdu, w wiadomym miejscu)
24 (niedziela) Rajd na orientację Z Termami Mszczonów.
Wyjazd z Milanówka 8,30 (dojazd i powrót ok. 50km. - rajd ok.50 km - razem 100 - zakończenie na Stawach Św. Anny. )
STR zapraszam na 10,30 - mocno zapraszam, kto może niech przybywa. (po rajdzie str-gril dla obsługi rajdu, w wiadomym miejscu)
24 (niedziela) Rajd na orientację Z Termami Mszczonów.
Wyjazd z Milanówka 8,30 (dojazd i powrót ok. 50km. - rajd ok.50 km - razem 100 - zakończenie na Stawach Św. Anny. )
poniedziałek, 18 maja 2015
Zlot w Smerzynie
Na XIII Ogólnopolski Zlot Aktywu Turystyki Kolarskiej PTTK udała się piętnastka z STR.
Organizatorem byli rowerzyści Torpedo Solec Kujawski. A, że Smerzyn dość daleko na początek zaliczyliśmy pociąg z Błonia do Torunia z przesiadkami. W Toruniu wpadliśmy na starówkę do Mikusia Kopernika, i w drogę na kołach do Smerzyna, przeciwny wiatr dawał się we znaki, wyszło 67 km, ale dotarliśmy na 15 minut przed otwarciem zlotu.
Główny rajd zlotowy to wycieczka do Wenecji. Tak , tak byliśmy w Wenecji gdzie zwiedziliśmy Muzeum Kolejki Wąskotorowej - Weneckie muzeum to jeden z największych w Europie skansenów kolei wąskotorowej o rozstawie 600 mm. Zgromadzono tu kilkadziesiąt niezwykłych eksponatów - między innymi 17 zabytkowych parowozów, wagony o najróżniejszym przeznaczeniu - towarowe, pasażerskie, drezyny ręczne i motorowe...
Tuż obok ruiny zamku - ... średniowieczne ruiny zamku Krwawego Diabła Weneckiego oraz jedna z największych w Europie wystaw średniowiecznych machin oblężniczych.
Organizatorem byli rowerzyści Torpedo Solec Kujawski. A, że Smerzyn dość daleko na początek zaliczyliśmy pociąg z Błonia do Torunia z przesiadkami. W Toruniu wpadliśmy na starówkę do Mikusia Kopernika, i w drogę na kołach do Smerzyna, przeciwny wiatr dawał się we znaki, wyszło 67 km, ale dotarliśmy na 15 minut przed otwarciem zlotu.
Główny rajd zlotowy to wycieczka do Wenecji. Tak , tak byliśmy w Wenecji gdzie zwiedziliśmy Muzeum Kolejki Wąskotorowej - Weneckie muzeum to jeden z największych w Europie skansenów kolei wąskotorowej o rozstawie 600 mm. Zgromadzono tu kilkadziesiąt niezwykłych eksponatów - między innymi 17 zabytkowych parowozów, wagony o najróżniejszym przeznaczeniu - towarowe, pasażerskie, drezyny ręczne i motorowe...
Tuż obok ruiny zamku - ... średniowieczne ruiny zamku Krwawego Diabła Weneckiego oraz jedna z największych w Europie wystaw średniowiecznych machin oblężniczych.
W drodze powrotnej odwiedziliśmy Pałac w Lubostroniu - Pałac wzniesiony został w latach 1795-1800 przez hrabiego Fryderyka
Skórzewskiego na obszarze folwarku Piłatowo, którego nazwę na obecną
zmieniono w 1800 r. ("sercu lube ustronie").
Dystans 55 km ( i perfekcyjna obstawa rajdu grupy z Włocławka)
A późnym popołudniem konkursy (nie poszło nam najlepiej), zabawa (tam już nan szło) a całość,
no baza i organizacja bomba. Brawo Torpedo.
A że przy okazji złotu były
X urodziny Torpedo
odśpiewaliśmy im życzenia
(oto fragmencik )
... Przybierzało do Smerzyna STR, grając pięknie Torpedowcom na tej, tej.
Chwała na wysokości, życzymy szerokości, niech kręci Torpedo...
Wracaliśmy na kołach do Bydgoszczy, poprowadzili nas cykliści Gryfa (dzięki). Odstawiliśmy rowery do samochodu, obejrzeliśmy trochę Bydgoszcz i pociągiem do domu.
Złapaliśmy trochę doświadczenia, podejrzeliśmy co nieco bo za rok Zlot Aktywu w Milanówku.
Więcej zdjęć w galerii, dużo więcej...
poniedziałek, 11 maja 2015
Wyjazd do Smerzyna
Plan wyjazdu:
Start pod MCK (w piątek 15.05) godz. 7,15
- rowerami do Błonia
- z Błonia pociągiem do Torunia
(dwie przesiadki - Łowicz - Kutno)
- Toruń 12,37 - zwiedzanie Starówki, pomnik Kopernika
- rowerami do Smerzyna ok.65 km
- Smerzyn godz. 19,30 otwarcie złotu
sobota (16.05) - Rajd organizowany przez Torpedo Solec Kujawski
szczegóły tutaj
niedziela (17.05)
- zakończenie zlotu godz,1100
- ok 12,30 wyjazd rowerami do Bydgoszczy (ok 30 km)
- zwiedzanie Bydgoszczy (rowery zabierze samochód z Bydgoszczy, a wrócimy pociągiem do Warszawy, odjazd Pociągu z Bydgoszczy 17,55, w Warszawie 21,39 - wcześniejszy 16,17, w Warszawie 20,03)
Start pod MCK (w piątek 15.05) godz. 7,15
- rowerami do Błonia
- z Błonia pociągiem do Torunia
(dwie przesiadki - Łowicz - Kutno)
- Toruń 12,37 - zwiedzanie Starówki, pomnik Kopernika
- rowerami do Smerzyna ok.65 km
- Smerzyn godz. 19,30 otwarcie złotu
sobota (16.05) - Rajd organizowany przez Torpedo Solec Kujawski
szczegóły tutaj
niedziela (17.05)
- zakończenie zlotu godz,1100
- ok 12,30 wyjazd rowerami do Bydgoszczy (ok 30 km)
- zwiedzanie Bydgoszczy (rowery zabierze samochód z Bydgoszczy, a wrócimy pociągiem do Warszawy, odjazd Pociągu z Bydgoszczy 17,55, w Warszawie 21,39 - wcześniejszy 16,17, w Warszawie 20,03)
Zmiana w kalendarzu
W związku z tym, że w przyszłym roku organizujemy Zlot, jedziemy do Julinka obejrzeć ewentualną bazę, a tam jest Park Linowy.
Wobec tego Park linowy w Powsinie 30 sierpnia skreślamy i ruszamy do Parku Linowego w Julinku
7 czerwca.
Natomiast wyprawę do Warszawy (planowaną na 7 czerwca)
przenosimy na 29 sierpnia - sobota, wyjazd wieczorny - Starówka i pokaz fontann (powrót nocą).
Szczegóły bliżej wyjazdów.
Wobec tego Park linowy w Powsinie 30 sierpnia skreślamy i ruszamy do Parku Linowego w Julinku
7 czerwca.
Natomiast wyprawę do Warszawy (planowaną na 7 czerwca)
przenosimy na 29 sierpnia - sobota, wyjazd wieczorny - Starówka i pokaz fontann (powrót nocą).
Szczegóły bliżej wyjazdów.
niedziela, 10 maja 2015
Flis Festival - Gassy
Ojejej, cebula staniała, za cóz ja se bede korale sprawiała,
matulu, tatulu, kupciesz mi korale do samego pasa,
zebym ja wiedziała, zem córecka wasa, ojejejej...
(to nie Łużyczanka to STRowianka)
Flis Festival w Gassach nad Wisłą, to nie tylko woda ale także i folklor - łużyczan z Urzecza. Głównie wybraliśmy się na paradę wiślanych żaglowców, ale folk zrobił swoje i przebił paradę.
A tak po kolei. Drogę do Gassów nieco zmyliliśmy, na paradę żaglowców się ciut spóźniliśmy, ciut zaczęło padać, ale drobnostka, przetrwaliśmy i to, a i od łużyczan wcale nie byliśmy gorsi, no trochę mniej profesjonalni na dechach, ale staraliśmy się.
Galeria zdjęć ukaże całość wyprawy. A wracaliśmy różnie, i wśród dość mocnego ruchu pod Piasecznem, i lasem, czerwonym szlakiem, który co i raz się gubił, mocno nas nie zmoczyło, przekręciliśmy 106 km, a najważniejsze, że
cebula staniała, pal sześć korale, cebula lepsza będzie na kolację
matulu, tatulu, kupciesz mi korale do samego pasa,
zebym ja wiedziała, zem córecka wasa, ojejejej...
(to nie Łużyczanka to STRowianka)
Flis Festival w Gassach nad Wisłą, to nie tylko woda ale także i folklor - łużyczan z Urzecza. Głównie wybraliśmy się na paradę wiślanych żaglowców, ale folk zrobił swoje i przebił paradę.
A tak po kolei. Drogę do Gassów nieco zmyliliśmy, na paradę żaglowców się ciut spóźniliśmy, ciut zaczęło padać, ale drobnostka, przetrwaliśmy i to, a i od łużyczan wcale nie byliśmy gorsi, no trochę mniej profesjonalni na dechach, ale staraliśmy się.
Galeria zdjęć ukaże całość wyprawy. A wracaliśmy różnie, i wśród dość mocnego ruchu pod Piasecznem, i lasem, czerwonym szlakiem, który co i raz się gubił, mocno nas nie zmoczyło, przekręciliśmy 106 km, a najważniejsze, że
cebula staniała, pal sześć korale, cebula lepsza będzie na kolację
wtorek, 5 maja 2015
Wyjazd do Gassów
niedziela, 3 maja 2015
Majówka minęła
Obawy o pogodę okazały się błędne. Majówka minęła przy wspaniałej aurze.
Naszym celem była przystań kajakowa Kaja w Sobieskach nad Wkrą.
1 maja (piątek) dzień rowerowo - saunowy. Na początek 82 km rowerem przez Błonie, Leszno, Nowy Dwór, Stare Wrony, Młode Wrony, Wrony (no tak ogólnie same czarne ptaszyska), Joniec i Sobieski - finał - przystań kajakowa. Obiadek i "ruska bania" - sauna dla regeneracji sił przed spływem, czyli parówa w saunowej bece, schodzenie w beczce z zimną wodą, ponownie parówa, kąpiel w rzece i tak w kółko.
Nabieraliśmy sił.
2 maja (sobota) spływ z przygodami, a to wywrotka, za chwilę druga, bączki Michała, ale powoli dobrnęliśmy do mety. 19 wodnych kilometrów, dla kajakarzy może to pryszcz, a dla rowerzystów różnie. (osobiście mniej stresów i energii straciłem na 150 kilometrowych trasach do Lidzbarka niż tutaj) ale warto. Szczęśliwie się skończyło a i wspomnień będzie moc.
Polecamy! Przystań kajakowa Kaja w Sobieskach - link na stronę przystani tutaj.
Wspaniali właściciele, przemiłe dziewczyny w barze, i choć dość trudno tam trafić, opłaca się poszukać.
Wrażeń można przywieźć stamtąd sporo.
3 maja (niedziela) powrót rowerowy. Sławek zaproponował nam nieco zmieniona trasę, i wyszło trochę mniej 75 km ale z piknikiem kawowym nad Wisłą pod Zakroczymiem.
Rower rowerem, na tej majówce główną atrakcją był kajak. Więcej zdjęć w naszej galerii a właścicielom przystani w Sobieskach serdeczne dzięki.
A w Milanówku szok, witała nas orkiestra
Naszym celem była przystań kajakowa Kaja w Sobieskach nad Wkrą.
1 maja (piątek) dzień rowerowo - saunowy. Na początek 82 km rowerem przez Błonie, Leszno, Nowy Dwór, Stare Wrony, Młode Wrony, Wrony (no tak ogólnie same czarne ptaszyska), Joniec i Sobieski - finał - przystań kajakowa. Obiadek i "ruska bania" - sauna dla regeneracji sił przed spływem, czyli parówa w saunowej bece, schodzenie w beczce z zimną wodą, ponownie parówa, kąpiel w rzece i tak w kółko.
Nabieraliśmy sił.
2 maja (sobota) spływ z przygodami, a to wywrotka, za chwilę druga, bączki Michała, ale powoli dobrnęliśmy do mety. 19 wodnych kilometrów, dla kajakarzy może to pryszcz, a dla rowerzystów różnie. (osobiście mniej stresów i energii straciłem na 150 kilometrowych trasach do Lidzbarka niż tutaj) ale warto. Szczęśliwie się skończyło a i wspomnień będzie moc.
Polecamy! Przystań kajakowa Kaja w Sobieskach - link na stronę przystani tutaj.
Wspaniali właściciele, przemiłe dziewczyny w barze, i choć dość trudno tam trafić, opłaca się poszukać.
Wrażeń można przywieźć stamtąd sporo.
3 maja (niedziela) powrót rowerowy. Sławek zaproponował nam nieco zmieniona trasę, i wyszło trochę mniej 75 km ale z piknikiem kawowym nad Wisłą pod Zakroczymiem.
Rower rowerem, na tej majówce główną atrakcją był kajak. Więcej zdjęć w naszej galerii a właścicielom przystani w Sobieskach serdeczne dzięki.
A w Milanówku szok, witała nas orkiestra
Subskrybuj:
Posty (Atom)