Start pod MCK godz, 10,15.
Proponowana trasa - Milanówek - Żuków - Żukówka - Błonie - Witanów - Bieniewice - Cegłów - Regów - Kaski
(ŚWIĘTO CHLEBA - ok 1 godz)
- powrót - Kaski - Regów - Izdebno - Grodzisk - Milanówek
(stadion na Turczynku - DZIEŃ MILANOWKA m.in Mistrzostwa Polski MTBXM - skoki rowerowe przez hopy).
Dystans ok 60 km.
Wskazane zabranie ze sobą zapięcia rowerowego
środa, 27 sierpnia 2014
niedziela, 24 sierpnia 2014
wycieczka z Vagabundusen - ŻYRARDÓW....
Dołączyliśmy do wycieczki Vagabundusa w Żyrardowie, ale z Milanówka jechaliśmy na kołach, cały czas padało, oj przepraszam trochę kropiło, ale wystarczająco, że nas skropiło już do Żyrardowa (ale cóż to w porównaniu z Lidzbarkiem.)
Z Żyrardowa ruszyliśmy zwartą grupą do Radziejowic, zwarta była na początku, potem las, potem moja guma, potem druga, skrzyżowanie, zero kontroli, gdzie jechać, ale na STR Milanówek zawsze można liczyć, zaczekali i do Radziejowic dotarliśmy. Tam śniadanko, TVN, dalej pada, dalej była w planach leśniczówka pod Miedniewicami, a tam ognisko, krótka piłka i zdecydowaliśmy, że w Radziejowicach pożegnamy Vagabundusa a kiełbaski zjemy w Milanówku.
Tak też się stało i smakowało.
I choć wszyscy rozeszli się jeszcze w deszczu, gdy wsiadłem do kompa przestało.
Zapraszam do Galerii zdjęć.
Relacja TVN w październiku, moja już, i co tam telewizja, gwiazdy, wielkie ekipy i mój abonament.
Jakbyśmy wjechali do Radziejowic jako konwój humanitarny to by poszło od razu. Sela vie.
Z Żyrardowa ruszyliśmy zwartą grupą do Radziejowic, zwarta była na początku, potem las, potem moja guma, potem druga, skrzyżowanie, zero kontroli, gdzie jechać, ale na STR Milanówek zawsze można liczyć, zaczekali i do Radziejowic dotarliśmy. Tam śniadanko, TVN, dalej pada, dalej była w planach leśniczówka pod Miedniewicami, a tam ognisko, krótka piłka i zdecydowaliśmy, że w Radziejowicach pożegnamy Vagabundusa a kiełbaski zjemy w Milanówku.
Tak też się stało i smakowało.
I choć wszyscy rozeszli się jeszcze w deszczu, gdy wsiadłem do kompa przestało.
Zapraszam do Galerii zdjęć.
Relacja TVN w październiku, moja już, i co tam telewizja, gwiazdy, wielkie ekipy i mój abonament.
Jakbyśmy wjechali do Radziejowic jako konwój humanitarny to by poszło od razu. Sela vie.
czwartek, 21 sierpnia 2014
Nalbliższa niedziela - 23 sierpnia
23 sierpnia miało być wolne. Nic z tego.
Vagadundus robi wycieczkę - Okolice Żyrardowa jedziemy:
Wycieczka rowerowa na trasie Żyrardów - Radziejowice - Mszczonów - Puszcza Mariańska - Miedniewice - Wiskitki - Międzyborów - Żyrardów (ok. 50 km drogami leśnymi i asfaltowymi). Przewidziane pieczenie kiełbasek, które prosimy zabrać ze sobą. Wyjazd poc. KME 13 z W-wy... Przyjazd do Żyrardowa o 08:44. Zbiórka przed stacją w Żyrardowie po przyjeździe pociągu. Prowadzi: Jan Puchlerski
Dzwoniłem do Janka, podłączamy się.
Start pod MCK godz, 7,30, jedziemy na kołach do Żyrardowa. Koszulki STR.
Vagadundus robi wycieczkę - Okolice Żyrardowa jedziemy:
Wycieczka rowerowa na trasie Żyrardów - Radziejowice - Mszczonów - Puszcza Mariańska - Miedniewice - Wiskitki - Międzyborów - Żyrardów (ok. 50 km drogami leśnymi i asfaltowymi). Przewidziane pieczenie kiełbasek, które prosimy zabrać ze sobą. Wyjazd poc. KME 13 z W-wy... Przyjazd do Żyrardowa o 08:44. Zbiórka przed stacją w Żyrardowie po przyjeździe pociągu. Prowadzi: Jan Puchlerski
Dzwoniłem do Janka, podłączamy się.
Start pod MCK godz, 7,30, jedziemy na kołach do Żyrardowa. Koszulki STR.
środa, 20 sierpnia 2014
31 sierpmia 2014
Zamiast Maurzyc proponuję wycieczkę Milanówek - Kaski - Milanówek.
Start pod MCK godz. 10,15.
Z Milanówka pojedziemy do Kask na "święto chleba" - zobaczymy ja to wygląda, a potem wrócimy do Milanówka na stadion na Turczynku. Właśnie 31 sierpnia obchodzony jest Dzień Milanówka i główne imprezy odbędą się na stadionie MKS Milan a wśród nich m.in XI Mistrzostwa Polski MTBMX (skoki na rowerach przez muldy) obejrzymy finały.
Dystans ok. 60 km
Wieczorem dla chętnych koncert Budki Suflera.
(A dlaczego Maurzyce odpuścimy: pociąg z Milanówka do Skierniewic 4,56 za wcześnie, następny 9, 26 - za późno, dojechać do Maurzyc, zwiedzić skansen, wrócić do Skierniewiec i czekać na naszą kochaną kolej, która jeździ teraz fatalnie, zastanie nas noc)
Wkrótce dalsze zmiany w kalendarzu imprez.
Start pod MCK godz. 10,15.
Z Milanówka pojedziemy do Kask na "święto chleba" - zobaczymy ja to wygląda, a potem wrócimy do Milanówka na stadion na Turczynku. Właśnie 31 sierpnia obchodzony jest Dzień Milanówka i główne imprezy odbędą się na stadionie MKS Milan a wśród nich m.in XI Mistrzostwa Polski MTBMX (skoki na rowerach przez muldy) obejrzymy finały.
Dystans ok. 60 km
Wieczorem dla chętnych koncert Budki Suflera.
(A dlaczego Maurzyce odpuścimy: pociąg z Milanówka do Skierniewic 4,56 za wcześnie, następny 9, 26 - za późno, dojechać do Maurzyc, zwiedzić skansen, wrócić do Skierniewiec i czekać na naszą kochaną kolej, która jeździ teraz fatalnie, zastanie nas noc)
Wkrótce dalsze zmiany w kalendarzu imprez.
wtorek, 19 sierpnia 2014
Uwaga zmiany !
W najbliższym czasie nastąpią zmiany w naszym kalendarzu imprez, a to spowodowane fatalną sytuacją na kolei (Maurzyce , Liw), a to zmianą terminu zlotu w Palmirach, a to przymusowym przesunięciem terminu wyścigów na Turczynku czy braku do tej pory informacji o rajdzie na orientację we Mszczonowie, że nie wspomnę o Dniu Milanówka 31-go.
Tak więc proszę śledzić stronę, może do jutra się uporam.
PS. Sielpia pozostaje bez zmian. Na stronie PTTK Końskie są już trasy
Tak więc proszę śledzić stronę, może do jutra się uporam.
PS. Sielpia pozostaje bez zmian. Na stronie PTTK Końskie są już trasy
niedziela, 17 sierpnia 2014
Wiersze 2014
Już trzeci rok z rzędu uczestniczyliśmy w polowej Mszy Św. w Wierszach pod Pomnikiem Niepodległej Rzeczpospolitej Kampinowskiej.
W tym roku zmieniliśmy nieco trasę dojazdu, jechaliśmy przez Żuków, Rokitno, Płochocin, Zaborówek, Łubiec, Roztokę.
Głównie asfalcikiem, ale był też odcinek leśny.
W Wierszach byliśmy prawie godzinę przed rozpoczęciem uroczystości, a więc był czas na popas, tzw tradycyjną kawkę, i to w lesie w miejscu gdzie od trzech lat robimy przystanek. Wchodząc na ten teren Paweł powiedział "czuję się jak u siebie w domu", i wjechaliśmy prawie że do pokoju, mocno zadrzewionego.
Mszę polową koncelebrował bp. polowy WP Józef Guzdek. A w naszej delegacji, która zapaliła znicz na cmentarzu w Wierszach wystąpili: Magda, Mateusz i Marcin.
Aby wiele nie rozpisywać się o tym wydarzeniu, w którym jak wspomniałem wyżej, od trzech lat uczestniczymy proponuję zajrzeć na relacje z wypraw do Wierszy w roku 2013 i 2012.
W tym roku nasza trasa wyniosła 72 km, sporo osób było po raz pierwszy, a o wrażenia proszę w komentarzach. Więcej zdjęć w galerii.
PS (dla wtajemniczonych) Na "starych gratach" też można jeździć! I to jak!
W tym roku zmieniliśmy nieco trasę dojazdu, jechaliśmy przez Żuków, Rokitno, Płochocin, Zaborówek, Łubiec, Roztokę.
Głównie asfalcikiem, ale był też odcinek leśny.
W Wierszach byliśmy prawie godzinę przed rozpoczęciem uroczystości, a więc był czas na popas, tzw tradycyjną kawkę, i to w lesie w miejscu gdzie od trzech lat robimy przystanek. Wchodząc na ten teren Paweł powiedział "czuję się jak u siebie w domu", i wjechaliśmy prawie że do pokoju, mocno zadrzewionego.
ja też tu byłem, ale po drugiej stronie aparatu |
Aby wiele nie rozpisywać się o tym wydarzeniu, w którym jak wspomniałem wyżej, od trzech lat uczestniczymy proponuję zajrzeć na relacje z wypraw do Wierszy w roku 2013 i 2012.
W tym roku nasza trasa wyniosła 72 km, sporo osób było po raz pierwszy, a o wrażenia proszę w komentarzach. Więcej zdjęć w galerii.
PS (dla wtajemniczonych) Na "starych gratach" też można jeździć! I to jak!
środa, 13 sierpnia 2014
Lidzbark Warmiński
To było wyzwanie. Ponad 600 km w cztery dni. Lidzbark miasto partnerskie Milanówka. 16 osób z STR-u ruszyło spod drogowskazu na Lidzbark w Milanówku (no może 14, dwie dogoniły).
I etap do Mławy 149 km, przez Błonie, Nowy Dwór Mazowiecki, Joniec, Dobre Miasto.
Poszło całkiem zgrabnie. Pogoda jak w sam raz.
Z Mławy do Lidzbarka zaczęły się schody, od rana lało, chwilę poczekaliśmy, ale ile można czekać, jedziemy. Do 14 padało, raz mniej (tak mi się wydawało), a raz więcej (tak się wydawało innym ) w każdym razie dawało dobrze.
Działdowo - leje, Nidzica leje, dalej Stasia GPS poprowadził nas przez las, no jeszcze trochę pada, w Kurkach trochę mniej, w końcu przestało, ale jeszcze do Lidzbarka trochę zostało. I tak resztkami sił przez Jeziorany dotarliśmy, trochę spóźnieni. W Lidzbarku byliśmy przed 20 przekręcając tego dnia 170km.
Powitanie w amfiteatrze na rozpoczynających się dniach Lidzbarka. Wymieniliśmy się prezentami, obczęstowaliśmy mieszkańców Lidzbarka milanowskimi krówkami i do hotelu na zasłużony odpoczynek.
Następnego dnia zwiedzaliśmy z przewodnikiem Lidzbark, po części krajoznawczej przebywający w tym czasie w Lidzbarku mój szef zaprosił nas na piwo, po czym wróciliśmy do hotelu na obiad. Po południu jeszcze raz amfiteatr i koncerty z okazji Dni Lidzbarka, choć tylko na chwilę.
W niedzielę powrót, ponownie do Mławy. Tym razem upał, wracaliśmy inną trasą, przez Olsztyn, Olsztynek i Grunwald. Na polach grunwaldzkich dłuższa przerwa, ale km znowu 150.
Ostatni etap z Mławy do Milanówka to już pryszcz, (po drodze przytań kajakowa w Jońcu, odmoczyliśmy trochę nogi) ale ten pryszcz nie taki znowu malutki, i upał i wiatr, w końcu burza, ale zdołaliśmy się schronić na stacji benzynowej, a potem już poszło gładko,choć przed Milanówkiem znowu padało, ale to już nie deszcz, to tak jakby ktoś splunął, wyszło 153 km.
Trochę wody wchłonęliśmy, tej z niebios, ale jeszcze więcej oddaliśmy, tej z potem. To była taka jazda hard rokowa, 7 osób pobiło swoje dzienne rekordy życiowe, ale mam nadzieję, że się nie zniechęcili. Ja mimo kontuzji też dotarłem w te i wewte.
Lidzbark zdobyty.Więcej zdjęć w Galerii.
I etap do Mławy 149 km, przez Błonie, Nowy Dwór Mazowiecki, Joniec, Dobre Miasto.
Poszło całkiem zgrabnie. Pogoda jak w sam raz.
Z Mławy do Lidzbarka zaczęły się schody, od rana lało, chwilę poczekaliśmy, ale ile można czekać, jedziemy. Do 14 padało, raz mniej (tak mi się wydawało), a raz więcej (tak się wydawało innym ) w każdym razie dawało dobrze.
Działdowo - leje, Nidzica leje, dalej Stasia GPS poprowadził nas przez las, no jeszcze trochę pada, w Kurkach trochę mniej, w końcu przestało, ale jeszcze do Lidzbarka trochę zostało. I tak resztkami sił przez Jeziorany dotarliśmy, trochę spóźnieni. W Lidzbarku byliśmy przed 20 przekręcając tego dnia 170km.
Powitanie w amfiteatrze na rozpoczynających się dniach Lidzbarka. Wymieniliśmy się prezentami, obczęstowaliśmy mieszkańców Lidzbarka milanowskimi krówkami i do hotelu na zasłużony odpoczynek.
Następnego dnia zwiedzaliśmy z przewodnikiem Lidzbark, po części krajoznawczej przebywający w tym czasie w Lidzbarku mój szef zaprosił nas na piwo, po czym wróciliśmy do hotelu na obiad. Po południu jeszcze raz amfiteatr i koncerty z okazji Dni Lidzbarka, choć tylko na chwilę.
W niedzielę powrót, ponownie do Mławy. Tym razem upał, wracaliśmy inną trasą, przez Olsztyn, Olsztynek i Grunwald. Na polach grunwaldzkich dłuższa przerwa, ale km znowu 150.
Ostatni etap z Mławy do Milanówka to już pryszcz, (po drodze przytań kajakowa w Jońcu, odmoczyliśmy trochę nogi) ale ten pryszcz nie taki znowu malutki, i upał i wiatr, w końcu burza, ale zdołaliśmy się schronić na stacji benzynowej, a potem już poszło gładko,choć przed Milanówkiem znowu padało, ale to już nie deszcz, to tak jakby ktoś splunął, wyszło 153 km.
Trochę wody wchłonęliśmy, tej z niebios, ale jeszcze więcej oddaliśmy, tej z potem. To była taka jazda hard rokowa, 7 osób pobiło swoje dzienne rekordy życiowe, ale mam nadzieję, że się nie zniechęcili. Ja mimo kontuzji też dotarłem w te i wewte.
Lidzbark zdobyty.Więcej zdjęć w Galerii.
wtorek, 12 sierpnia 2014
zgłoszenia na wyjazd do Sielpi
Przyjmuję już zgłoszenia na wyjazd do Sielpi na Konecki Maraton Rowerowy, telefonicznie, sms-em, e- mailem, lub poniżej w komentarzach. Lista w dziale informacje.
Na dzień dzisiejszy jeszcze nie ma regulaminu ani tras, ale warunki podobne jak w zeszłym roku. Wyjazd w piątek rano pociągiem do Skierniewic - na kołach do Sielpi ok. 115 km, sobota - trasy w Sielpi 75, 130 i 180 km, powrót w niedzielę do Skierniewic, dalej pociągiem.
Bliższe informacje na bieżąco. Proszę śledzić stronę PTTK Końskie.
Na dzień dzisiejszy jeszcze nie ma regulaminu ani tras, ale warunki podobne jak w zeszłym roku. Wyjazd w piątek rano pociągiem do Skierniewic - na kołach do Sielpi ok. 115 km, sobota - trasy w Sielpi 75, 130 i 180 km, powrót w niedzielę do Skierniewic, dalej pociągiem.
Bliższe informacje na bieżąco. Proszę śledzić stronę PTTK Końskie.
wyjazd do Wierszy (Puszcza Kampinowska)
17 sierpnia (niedziela) jedziemy do Wierszy w Puszczy Kampinowskiej na Mszę polową światowego Związku Żołnierzy AK pod pomnikiem Niepodległej Rzeczpospolitej,
Start pod MCK godz. 8,30
Dystans ok 70 km.
Start pod MCK godz. 8,30
Dystans ok 70 km.
wtorek, 5 sierpnia 2014
Rowerowa pielgrzymka do Częstochowy
Niby termin minąl, ale się udało.
Jak by był może ktoś chetny to wszystko jest na www.pielgrzymkirowerowe.pl Jest ankieta zgłoszeniowa, można wypełnić, wysłać.i jeszcze się załapać Wyjazd 11 sierpnia.
Reszta formalności dla "spóżnialskich" przy zdawaniu bagażu na Ursynowie 09.08 godz.19.
Byłoby miło razem z kimś kto nie wiedział Ja się zgłosiłam do 2 GRUPY, predkość 22- 24 km/godz.
Buziaki - Teresa
Wybiera się też Mateusz.
poniedziałek, 4 sierpnia 2014
Wyjazd do Lidzbarka Warmińskiego
Wyjeżdżamy 7 sierpnia (czwartek) godz 6,30 MCK Milanówek.
7.08 - I etap Milanówek -Mława ok 150 km (nocleg w Mławie - agroturystyka - Pokoje gościnne u Tomka ul. Olsztyńska 1 (35 zł)
8.08 - II etap - Mława - Lidzbark ok 140 km (nocleg Lidzbark Hotel Górecki)
godz, 18 powitanie w amfiteatrze
9.08 - do południa zwiedzanie Lidzbarka z przewodnikiem godz.10, po południu jezioro,
wieczorem imprezy w amfiteatrze,
10.08 - III etap - Lidzbark - Mława
11.08 - IV etap Mława - Milanówek
Pamiętać o koszulkach klubowych, żeby się nie dublować dajcie znać kto co zabiera, klucze pompki itp.
Oczywiście dętkę zapasową bierze każdy.
7.08 - I etap Milanówek -Mława ok 150 km (nocleg w Mławie - agroturystyka - Pokoje gościnne u Tomka ul. Olsztyńska 1 (35 zł)
8.08 - II etap - Mława - Lidzbark ok 140 km (nocleg Lidzbark Hotel Górecki)
godz, 18 powitanie w amfiteatrze
9.08 - do południa zwiedzanie Lidzbarka z przewodnikiem godz.10, po południu jezioro,
wieczorem imprezy w amfiteatrze,
10.08 - III etap - Lidzbark - Mława
11.08 - IV etap Mława - Milanówek
Pamiętać o koszulkach klubowych, żeby się nie dublować dajcie znać kto co zabiera, klucze pompki itp.
Oczywiście dętkę zapasową bierze każdy.
niedziela, 3 sierpnia 2014
Stawy św. Anny
Jak jest upał to wszystkich ciągnie nad wodę, nas też pociągnęło. Miał być zalew zegrzyński, były stawy św. Anny za Mszczonowem. Trasę opracował Michał, niech mu tam, była fajna, to nie to, że tak należy napisać.
W drodze były różne opinie, ale liczy się efekt końcowy. Podobało się. Dotarliśmy nad stawy - a tam - makabra, plaża? plaży nie było, tyle rekinów na piachu jeszcze nie widziałem, nie było gdzie wcisnąć szpilki, że o rowerze nie wspomnę. Pozostał nam przystanek gdzieś, na ścieżce w pokrzywach, ale daliśmy radę, a i z kąpieli można było skorzystać. Potem się okazało w czym się kąpaliśmy, w czym? w wodzie, takie mokre cuś z domieszką czeguś.
Trasę powrotną przejął Krzysiek z Tomkiem, z przystankiem w Lisiej Norze dotarliśmy do Milanówka. Uff było gorąco, było ale daliśmy radę, ale było gorąco, no było, ale to nie piekło, prawdziwe polskie lato, choć rzadko spotykane.
Co i raz na naszych wycieczkach pojawia się ktoś nowy. Tym razem dołączyła Gosia, Piotrek i Darek, Czy spróbują ponownie , zobaczymy.
I tak na zakończenie, to nie te rekiny miejscowe, to nasze, zdjęcie poniżej
W drodze były różne opinie, ale liczy się efekt końcowy. Podobało się. Dotarliśmy nad stawy - a tam - makabra, plaża? plaży nie było, tyle rekinów na piachu jeszcze nie widziałem, nie było gdzie wcisnąć szpilki, że o rowerze nie wspomnę. Pozostał nam przystanek gdzieś, na ścieżce w pokrzywach, ale daliśmy radę, a i z kąpieli można było skorzystać. Potem się okazało w czym się kąpaliśmy, w czym? w wodzie, takie mokre cuś z domieszką czeguś.
Trasę powrotną przejął Krzysiek z Tomkiem, z przystankiem w Lisiej Norze dotarliśmy do Milanówka. Uff było gorąco, było ale daliśmy radę, ale było gorąco, no było, ale to nie piekło, prawdziwe polskie lato, choć rzadko spotykane.
Co i raz na naszych wycieczkach pojawia się ktoś nowy. Tym razem dołączyła Gosia, Piotrek i Darek, Czy spróbują ponownie , zobaczymy.
I tak na zakończenie, to nie te rekiny miejscowe, to nasze, zdjęcie poniżej
Subskrybuj:
Posty (Atom)