Już po raz kolejny wycieczka do Żelazowej Woli. Kiedyś były to wyjazdy cykliczne, ostatnio trochę zaniedbane, ale powracamy.
Start niedziela 5 sierpnia pod MCK godz. 8,30.
Dystans ok. 80 km.
Planowane uczestnictwo na koncercie Erica Lu.
Niby japończyk a amerykanin, naukę gry na fortepianie rozpoczął w wieku sześciu lat u Dorothy Shi, następnie kształcił się w New England Conservatory Preparatory School w klasie Alexandra Korsantia oraz A. Ramona Rivery. Laureat konkursów pianistycznych, m.in. Międzynarodowego Konkursu w Ettlingen w Niemczech (I nagroda, 2010), Minnesota International e-Piano Junior Competition (I nagroda, 2013), Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego dla Młodych Pianistów (I nagroda, 2014) i Amerykańskiego Konkursu im. Fryderyka Chopina w Miami (I nagroda, 2015). W wieku 17 lat zdobył IV nagrodę podczas Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie (2015), stając się jednym z najmłodszych laureatów w historii tego konkursu.
wtorek, 31 lipca 2018
niedziela, 29 lipca 2018
Zalew Żyrardowski
Żar się z nieba leje, długa wycieczka odpadła, zamiast Rawy kąpielisko w Żyrardowie.
Uf jak gorąco, puf jak gorąco, a ta maszyna pod MOKiem sapie, pod MOKiem zipie, i jeszcze palacz w nią węgiel sypie, wagony do niej podoczepiali, w nowych koszulkach, niby ze stali. A tych wagonów jest ze czterdzieści (przesada dwadzieścia), sam nie wiem co w nich się mieści. I szarpnął wagony prezes z mozołem, i kręci się, kręci koło za kołem, i biegu przyspiesza i gna coraz prędzej, i dudni i stuka i gna coraz prędzej. A dokąd, a dokąd, a dokąd tak gna?
Nad zalew, nad wodę, czym prędzej się pcha.
Nagle gwizd, nagle świst, uszła para, chwila przerwy, Tadeusza biorą nerwy, a po co, a po co my tutaj stoimy, nagrody czekają, tu policzymy. I liczy, i liczy prezes z mozołem, do pięciu, do pięciu, koło za kołem. I tak wyliczył na chybił trafił, że same dziołchy z wagonu trafił.
I dalej po torze, po torze przez most, nad zalew, nad zalew, nad zalew na wprost. I w końcu dotarła nad wodę maszyna i tam to dopiero buchać zaczyna. Do wody plusk, do wody plask, tam słychać pisk, tu słychać wrzask (oj znowu przesadziłem, owszem kąpaliśmy się ale bez wielkiego entuzjamu, miejsce bomba, ale woda wiele dawała do życzenia). Na miejsce oprócz naszej ciuchci dotarło również pendolino (no ci bez rowerów). Ale zmieścili się wszyscy w jednym wagonie, wygnano krowy, wygnano konie, i zamiast sześciu tych fortepianów, przyjęto nowych, dwóch młodych panów.
I kiedy już dobrze siem wypluskali, rzuszulim dali, do domu w oddali. I gładko tak, tak toczy, tak toczy się w dal, jak gdyby to była piłeczka nie stal. I poszli, i poszli i koło za kołem, a jedno górą, a drugie dołem, i tak my się wszyscy rozjechali, że całą maszynę dziś rozj.... echali. Do stacji końcowej wszyscy dotarli, choć jedni mniej, inni więcej się przetarli. A przetarli niewiele ok. 50 dych.
Uf jak gorąco, puf jak gorąco, a ta maszyna pod MOKiem sapie, pod MOKiem zipie, i jeszcze palacz w nią węgiel sypie, wagony do niej podoczepiali, w nowych koszulkach, niby ze stali. A tych wagonów jest ze czterdzieści (przesada dwadzieścia), sam nie wiem co w nich się mieści. I szarpnął wagony prezes z mozołem, i kręci się, kręci koło za kołem, i biegu przyspiesza i gna coraz prędzej, i dudni i stuka i gna coraz prędzej. A dokąd, a dokąd, a dokąd tak gna?
Nad zalew, nad wodę, czym prędzej się pcha.
I dalej po torze, po torze przez most, nad zalew, nad zalew, nad zalew na wprost. I w końcu dotarła nad wodę maszyna i tam to dopiero buchać zaczyna. Do wody plusk, do wody plask, tam słychać pisk, tu słychać wrzask (oj znowu przesadziłem, owszem kąpaliśmy się ale bez wielkiego entuzjamu, miejsce bomba, ale woda wiele dawała do życzenia). Na miejsce oprócz naszej ciuchci dotarło również pendolino (no ci bez rowerów). Ale zmieścili się wszyscy w jednym wagonie, wygnano krowy, wygnano konie, i zamiast sześciu tych fortepianów, przyjęto nowych, dwóch młodych panów.
I kiedy już dobrze siem wypluskali, rzuszulim dali, do domu w oddali. I gładko tak, tak toczy, tak toczy się w dal, jak gdyby to była piłeczka nie stal. I poszli, i poszli i koło za kołem, a jedno górą, a drugie dołem, i tak my się wszyscy rozjechali, że całą maszynę dziś rozj.... echali. Do stacji końcowej wszyscy dotarli, choć jedni mniej, inni więcej się przetarli. A przetarli niewiele ok. 50 dych.
wtorek, 24 lipca 2018
Zmiana na niedzielę
Miała być Rawa Mazowiecka (był tam Michał przez pomyłkę i stwierdził - z zamku zostały tylko
ruiny baszty i nic ciekawego) a planowany był dość daleki wyjazd. A że nadchodzą mocne upały na prośbę części STR zmieniam trasę na krótszą i nad wodę.
Proponuję nowo zrekonstruowany Zalew Żyrardowski (o zalewie tutaj )
Start pod MCK godz. 10,00 - dystans całkowity ok.50 km
Proponowana trasa nad zalew - Milanówek - Grodzisk - Adamowizna - Kuklówka - Stare Budy Radziejowskie - Bieganów - Marianpol - Zalew Żyrardowski.
ruiny baszty i nic ciekawego) a planowany był dość daleki wyjazd. A że nadchodzą mocne upały na prośbę części STR zmieniam trasę na krótszą i nad wodę.
Proponuję nowo zrekonstruowany Zalew Żyrardowski (o zalewie tutaj )
Start pod MCK godz. 10,00 - dystans całkowity ok.50 km
Proponowana trasa nad zalew - Milanówek - Grodzisk - Adamowizna - Kuklówka - Stare Budy Radziejowskie - Bieganów - Marianpol - Zalew Żyrardowski.
poniedziałek, 23 lipca 2018
niedziela, 22 lipca 2018
na rybkę - Łowisko Piorunów
To nie miała być tradycyjna wycieczka asfalcikiem na kuchenne rewolucje, ale kuchenne, ale bokiem na zmiennocieplne kręgowce wodne, oddychające skrzelami i poruszające się za pomocą płetw. My poruszaliśmy się za pomocą nóg na pedałach ROWEROWYCH ((nie kojarzyć inaczej) a ryby stanowią najliczniejszą i najbardziej zróżnicowaną grupę współcześnie żyjących kręgowców (ponad połowę). Różnią się od siebie pod względem budowy zewnętrznej i wewnętrznej, ubarwienia oraz przystosowania do warunków środowiska.
My je zjadamy, ze smakiem, choć też bardzo się różnimy. A w Piorunowie, na łowisku, każdy mógł wybrać swoją złotą rybkę. I wybrali, i dojechali, 3 km za Błoniem, pryszcz, ale okazało się że pryszcz nie taki mały. Pojechali my na okrętkę, nawet nie rozrzucili przynęty a na stoły wjechał usmażony świat wodny. Łowisko Piorunów polecamy, fajne miejsce, a można i dojechać sprawniej, ale po co, jadąc przez kartoflisko ryba lepiej smakuję, zwłaszcza z frytkami. I nikomu ość w gardle nie stanęła, chyba,że w drodze, a droga taka miała być i była. Nawet pomyłki nie było dużej, przejechaliśmy 56 km, a zapowiedziałem ok 60. Rybka przeważnie spełnia trzy życzenia, nasza wywiązała się z tych życzeń bezbłędnie; zapewniła pogodę, zapewniła niesamowitą trasę i smakowała.
i tradycyjnie zapraszam na rybkę, czyli do galeri 2
środa, 18 lipca 2018
niedzielny wyjazd 22 lipca
W najbliższą niedzielę w planach Łowisko - Piorunów. Raczej tzw. Kuchenne Rewolucje, gdyż knajpa inna niż w Batorówce, będzie można coś przekąsić, ryb też dostatek - można podejrzeć tutaj
Start pod MCK godz. 10,15
Dystans ok. 60 km - trasa nie koniecznie asfalcik, będą też drogi gruntowe i polne ścieżki.
Start pod MCK godz. 10,15
Dystans ok. 60 km - trasa nie koniecznie asfalcik, będą też drogi gruntowe i polne ścieżki.
propozycja - Kazimierz
Zbieramy chętnych na tradycyjną wycieczkę do Kazimierza Dolnego, którą wymyślił Henio, dla jego pamięci. Planowany termin 28-29 lipca.
Zapisy do 22 lipca.
Lista chętnych w dziale informacje.
Dystans 2 x 160 km.
Zgłoszenia w komentarzach lub e-mailem lub telefonicznie do prezesa.
Zapisy do 22 lipca.
Lista chętnych w dziale informacje.
Dystans 2 x 160 km.
Zgłoszenia w komentarzach lub e-mailem lub telefonicznie do prezesa.
wtorek, 17 lipca 2018
Gołaszewo -Kujawska Setka
14 lipca byliśmy prekursorami "Setki Kujawskiej" nowej imprezy organizowanej przez Cyklistę Włocławek. Ma odbywać się corocznie, w połowie lipca. Podobnie jak w Sielpi, trzeba było przejechać trasę przez punkty wyznaczone przez organizatora, zebrać pieczątki i z uśmiechem dotrzeć do bazy. I to zrobiliśmy wydłużając kujawską setkę do 110 km (szkoda tylko, że nie było czasu czegoś pozwiedzać, zahaczyliśmy tylko na plażę, nad jeziorem Choceń). Na zakończenie każdy otrzymał wspaniały medal a STR jako najliczniejsza grupa - 23 osobowa zdobyła kolejny puchar w tym roku.
Baza rajdu znajdowała się w Gołaszewie pod Włocławkiem. Aby tam dotrzeć, zaliczyć kujawską setkę i wrócić to dla nas impreza trzydniowa. Kilka słów o pozostałych dwóch dniach. Start na kołach rozpoczęliśmy w Żychlinie pod Kutnem (piątka śmiałków dojechała z Milanówka - 140 km).
Grupa turystyczna przejechała 68 km z przerwą w Oporowie gdzie zwiedzaliśmy barokowy zamek wybudowany w latach 1435 -49 przez rodzinę Oporowskich. Właściciele się zmieniali a dziś zamek jest ponownie w prywatną własnością potomków rodziny Orsetich, ale nie został przerobiony na hotel a mieści się w nim Muzeum. I jak się okazuje jest to jeden z najszczęśliwszych zabytków starożytnych w kraju, którego nie zalał ani potop szwedzki, ani nie zniszczyły kolejne wojny ani burze, ani komunizm. Nienaruszony stoi po dziś dzień. Tuż przed Gołaszewem wstąpiliśmy do Kowala oddać pokłon Kazimierzowi Wielkiemu.
W niedzielę na powrót na kołach do domu zdecydowała tylko trójka, nieźle ich zlało.
Pozostali rowerem do Kutna przy pięknej pogodzie. A że Marian znalazł w Lubieniu Kujawskim "lokalnego GiPieSa", który wskazał nam trasę bardzo profesjonalnie i precyzyjnie, poszło gładko i zostało jeszcze trochę czasu na ochszczenie pucharu.
Więcej zdjęć w Galerii 2.
Baza rajdu znajdowała się w Gołaszewie pod Włocławkiem. Aby tam dotrzeć, zaliczyć kujawską setkę i wrócić to dla nas impreza trzydniowa. Kilka słów o pozostałych dwóch dniach. Start na kołach rozpoczęliśmy w Żychlinie pod Kutnem (piątka śmiałków dojechała z Milanówka - 140 km).
Grupa turystyczna przejechała 68 km z przerwą w Oporowie gdzie zwiedzaliśmy barokowy zamek wybudowany w latach 1435 -49 przez rodzinę Oporowskich. Właściciele się zmieniali a dziś zamek jest ponownie w prywatną własnością potomków rodziny Orsetich, ale nie został przerobiony na hotel a mieści się w nim Muzeum. I jak się okazuje jest to jeden z najszczęśliwszych zabytków starożytnych w kraju, którego nie zalał ani potop szwedzki, ani nie zniszczyły kolejne wojny ani burze, ani komunizm. Nienaruszony stoi po dziś dzień. Tuż przed Gołaszewem wstąpiliśmy do Kowala oddać pokłon Kazimierzowi Wielkiemu.
W niedzielę na powrót na kołach do domu zdecydowała tylko trójka, nieźle ich zlało.
Pozostali rowerem do Kutna przy pięknej pogodzie. A że Marian znalazł w Lubieniu Kujawskim "lokalnego GiPieSa", który wskazał nam trasę bardzo profesjonalnie i precyzyjnie, poszło gładko i zostało jeszcze trochę czasu na ochszczenie pucharu.
Więcej zdjęć w Galerii 2.
poniedziałek, 16 lipca 2018
poniedziałek, 9 lipca 2018
plany wyjazdu na Kujawską Setkę
Grupa na kołach wyrusza z pod MCK Milanówek godz. 7,30, spotykamy się w Kowalu ok. godz.16 z grupą turystyczną
(w przypadku intensywnych opadów jedziemy razem wśród strugach deszczu pociągiem z Grodziska 8,54. )
13 lipca (piątek) wyjazd zapisanych na Kujawską Setkę do Gołaszewa.
Plan dojazdu w piątek to trzy trasy; turystyczna, dalekobieżna i samochodowa.
Ci co dojeżdżają samochodem umawiają się między sobą.
Chętni na trasę dalekobieżną, czyli Milanówek - Gołaszewo dystans 140 km na kołach proszę o kontakt w celu ustalenia miejsca i godziny startu.
Trasa Turystyczna. Wyjazd pociągiem z Grodziska Maz godz. 8,54 do Skierniewic, przesiadka na
pociąg Skierniewice - Kutno , odjazd 9,48 ale do Kutna nie dojeżdżamy, wysiadamy w Żychlinie o godz. 10,44. (zakupić bilet Grodzisk -Żychlin)
Dalej na kołach 60 km przez Oporów - Strzelce - Łanięta - Szewo - Kowal - Gołaszewo.
Po drodze w Oporowie zwiedzamy zamek z przewodnikiem, w Kowalu wizyta u Kazimierza Wielkiego i obiad.
(również proszę o kontakt na trasę turystyczną)
Przyjmowanie uczestników na farmie w Gołaszewie od godz. 18,00 do 20,00
14 lipca (sobota) start na Kujawską Setkę o godz.9,00 (program dnia wg organizatora)
15 lipca (niedziela) uroczyste zakończenie 10,30 - powrót na kołach do Kutna, dalej pociągiem, dla chętnych powrót na kołach do Milanówka.
(w przypadku intensywnych opadów jedziemy razem wśród strugach deszczu pociągiem z Grodziska 8,54. )
13 lipca (piątek) wyjazd zapisanych na Kujawską Setkę do Gołaszewa.
Plan dojazdu w piątek to trzy trasy; turystyczna, dalekobieżna i samochodowa.
Ci co dojeżdżają samochodem umawiają się między sobą.
Chętni na trasę dalekobieżną, czyli Milanówek - Gołaszewo dystans 140 km na kołach proszę o kontakt w celu ustalenia miejsca i godziny startu.
Trasa Turystyczna. Wyjazd pociągiem z Grodziska Maz godz. 8,54 do Skierniewic, przesiadka na
pociąg Skierniewice - Kutno , odjazd 9,48 ale do Kutna nie dojeżdżamy, wysiadamy w Żychlinie o godz. 10,44. (zakupić bilet Grodzisk -Żychlin)
Dalej na kołach 60 km przez Oporów - Strzelce - Łanięta - Szewo - Kowal - Gołaszewo.
Po drodze w Oporowie zwiedzamy zamek z przewodnikiem, w Kowalu wizyta u Kazimierza Wielkiego i obiad.
(również proszę o kontakt na trasę turystyczną)
Przyjmowanie uczestników na farmie w Gołaszewie od godz. 18,00 do 20,00
14 lipca (sobota) start na Kujawską Setkę o godz.9,00 (program dnia wg organizatora)
15 lipca (niedziela) uroczyste zakończenie 10,30 - powrót na kołach do Kutna, dalej pociągiem, dla chętnych powrót na kołach do Milanówka.
Motylowa Batorówka
... I po co to komu na świecie ?
Ani to z pierza, ani z mięsa, z kwiatka na kwiatek się wałęsa,
na kotlet to się nie nadaje, nie znosi tak jak kura jajek,
choćbyś i w ulu go zamykał, nie da ci miodu do piernika,
nie daje mleka tak jak krowy i jakiś taki - za kolorowy...
to nie ja, to Wanda Chotomska
No było tego na kąpielisku, oj było. Ale po kolei, kolej też była, ale najpierw był czołg, potem skierniewicki rajd prezydencki, potem Jeżów (najstarsze miasto na Mazowszu, z parafią z 1180 roku), potem cudowna kapliczka Matki Boskiej i teraz kolej (turystyczna wąskotorówka na trasie Rogów - Jeżów).
Potem był cel, kąpielisko Batorówka, no, bardziej to było łowisko, ale zostańmy przy kąpielisku, bo i kąpiel też była, wprawdzie w mniejszości, bo większość podziwiała, tę mniejszość co się kąpała.
Za dużo to nas nie było (12 sztuk plus jeden zbłąkany co przez Rawę przemknął), poranny deszcz chyba wystraszył, a nie było się czego bać, pogoda się pięknie wyklarowała. Dystans; Skierniewice - Wola Łokotowa - Skierniewice 60 km. Byli i śmiałkowie na więcej, a wracając do motyli to w galeri jest tych kolorowych, co to nie na kotleta, mnóstwo, a kotlet by się przydał bo w barze na kąpielisku tylko frytki.
Acha, jak komuś się łańcuch zabrudzi to do Sławka.
Ani to z pierza, ani z mięsa, z kwiatka na kwiatek się wałęsa,
na kotlet to się nie nadaje, nie znosi tak jak kura jajek,
choćbyś i w ulu go zamykał, nie da ci miodu do piernika,
nie daje mleka tak jak krowy i jakiś taki - za kolorowy...
to nie ja, to Wanda Chotomska
No było tego na kąpielisku, oj było. Ale po kolei, kolej też była, ale najpierw był czołg, potem skierniewicki rajd prezydencki, potem Jeżów (najstarsze miasto na Mazowszu, z parafią z 1180 roku), potem cudowna kapliczka Matki Boskiej i teraz kolej (turystyczna wąskotorówka na trasie Rogów - Jeżów).
Potem był cel, kąpielisko Batorówka, no, bardziej to było łowisko, ale zostańmy przy kąpielisku, bo i kąpiel też była, wprawdzie w mniejszości, bo większość podziwiała, tę mniejszość co się kąpała.
Za dużo to nas nie było (12 sztuk plus jeden zbłąkany co przez Rawę przemknął), poranny deszcz chyba wystraszył, a nie było się czego bać, pogoda się pięknie wyklarowała. Dystans; Skierniewice - Wola Łokotowa - Skierniewice 60 km. Byli i śmiałkowie na więcej, a wracając do motyli to w galeri jest tych kolorowych, co to nie na kotleta, mnóstwo, a kotlet by się przydał bo w barze na kąpielisku tylko frytki.
Acha, jak komuś się łańcuch zabrudzi to do Sławka.
poniedziałek, 2 lipca 2018
Kąpielisko Batorówka -szczegóły wyjazdu
8 lipca (niedziela) wyjazd na kąpielisko Batorówka w Woli Łokotowej k/ Jeżowa (kąpielisko, plaża, rowery wodne, bar). Start Skierniewice PKP godz. 9,30 - trasa; Skierniewice - Dębowa Góra - Julków - Borysław - Reczul - Białynin - Jankowice - Wola Łokotowska - dystans ok. 30 km
Pociąg do Skierniewic z Grodziska Maz, 8,56
Rekreacja na kąpielisku ok. 2,5 godz.
Powrót do Skierniewic ok. 14,30 trasa; Jeżów - Gzów - Byczki - Zapady - Skierniewice ok. 30 km
(chętni mogą dojechać lub wrócić na kołach ze Skierniewic)
O kąpielsku tutaj
Pogoda na niedzielę ma być już kąpielowa. (w przypadku chłodniejszej niedzieli możliwa zmiana trasy- Skierniewice - Rawa Mazowiecka -Zamek Książąt Mazowieckich - dystans podobny ok. 60 km, godziny te same)
Pociąg do Skierniewic z Grodziska Maz, 8,56
Rekreacja na kąpielisku ok. 2,5 godz.
Powrót do Skierniewic ok. 14,30 trasa; Jeżów - Gzów - Byczki - Zapady - Skierniewice ok. 30 km
(chętni mogą dojechać lub wrócić na kołach ze Skierniewic)
O kąpielsku tutaj
Pogoda na niedzielę ma być już kąpielowa. (w przypadku chłodniejszej niedzieli możliwa zmiana trasy- Skierniewice - Rawa Mazowiecka -Zamek Książąt Mazowieckich - dystans podobny ok. 60 km, godziny te same)
Subskrybuj:
Posty (Atom)