niedziela, 29 września 2024

Dwa razy atomowy guzik nie zadziałał - wciskamy po raz trzeci

 

Atomowa kwatera - wycieczka Witka

 6 październik (niedziela) wycieczka do Puszczy Kampinoskiej, a cel Atomowa Kwatera (poprowadzi Witek). Zaczynamy na stacji Warszawa Powiśle godz.10.20 - Wyjazd z Milanówka pociągiem godz. 9,32. Powrót do Milanówka na kołach. Całkowity dystans ok. 53 km. 


Atomowa Kwatera Dowodzenia – nieczynny obiekt wojskowy, zlokalizowany w Puszczy Kampinoskiej na terenie Kampinoskiego Parku Narodowego. Znajduje się w Laskach, w rejonie Dąbrowy Leśnej, w sąsiedztwie wydmy Łuże. Ten niedokończony obiekt miał służyć jako stanowisko dowodzenia na wypadek wojny atomowej.

po uczniowsku - rajd szkolny po Milanówku

 


Z Nową Prywatną Szkołą Podstawową kręcimy już od lat, z przyjemnością. Z roku na rok coraz lepiej nam idzie, tzn. jedzie. W tym roku rekord 134 uczestników (dzieci, rodzice i nauczyciele ze szkoły oraz 20 osobowa ekipa STR również z dziećmi i wnukami). Przejazd niesamowicie sprawny, piknik przed szkołą na zakończenie... Może kiedyś, za parę lat ci najmłodsi, ze szkoły wstąpią w szeregi STR...

jeszcze parę fotek w galerii - zapraszam

wtorek, 24 września 2024

Rajd ze szkołą po Milanówku


 Już tradycyjnie po raz czwarty jedziemy na rajd po Milanówku z Nową Prywatną Szkołą Podstawową.

Start 28 września (sobota) godz. 10,00 przed szkołą ul. Warszawska 52 (naprzeciwko kładki nad torami)

Sekcję zapraszam do licznego udziału i pomocy w obstawie oraz kierujących ruchem.

Po rajdzie piknik na boisku szkolnym.

I rajd nocny po Milanówku za nami

 Tak odbył się takowy, w ramach festiwalu Sploty historii z okazji 100 lat milanowskiego jedwabnictwa tzw jedwabnym szlakiem. I jest to jedyna wzmianka o tym rajdzie i jedyne zdjęcia z tego wydarzenia na milanowskim forum.  Wpisano go w program festiwalu a potem o nim zapomniano. Ale był, dzięki dużemu zaangażowaniu Sekcji Turystyki Rowerowej, którym bardzo dziękuję za pomoc i udział w rajdzie. 



poniedziałek, 23 września 2024

Kolejna szarlotka za nami

 


Bałkańscy odpoczywali po pracowitym urlopie, a krajowi pojechali na ciacho do Mszczonowa. Niedzielny poranek wprawdzie budził trochę obawy czy z ciastka nie zrobi się zupa owocowa. O siódmej jeszcze nieźle lało. Prognoza zapowiadała stopniową poprawę pogody i z zapisanych od nas na rajd, na starcie stawili się praktycznie wszyscy plus dodatkowo etatowi nawigatorzy. Rajdowy serial jak zawsze wystartował z terenu Term. My, jako Parszywa - wróć, WSPANIAŁA dwunastka w doborowej obsadzie: Zosia, Justyna, Ela, Julian, Sławek, Zbyszek, Maciek, Jarek, Dominik, Marcin, Artur i Marek kręciliśmy ostatni dziesiąty odcinek serialu. Prowadzili Justyna ze Sławkiem i tak kombinowali, że zrobiliśmy ok. 48 km. Organizator przewidywał ok. 50 km dla zaliczenia wszystkich pięciu punktów kontrolnych na trasie rajdu. Jechało się przyjemnie zwłaszcza, że przepowiednie pogodowe sprawdziły się.  Wyszło słońce, było ciepło i wiatr nie przeszkadzał. Na punkcie trzecim rzeczone ciacho, czyli szarlotka. Z racji niepewnej pogody ok. 50 osób z zapisanych zrezygnowało z udziału w imprezie i z dokładką dla amatorów słodkiego nie było problemu. Na luzie dojechaliśmy do mety zlokalizowanej w centrum Mszczonowa. Tutaj kiełbaski, kawa, herbata i losowanie nagród. Szczęście uśmiechnęło się do nas, chociaż tym razem ominęło piękniejszą część STR-u. Zgarnęliśmy pięć (jak zwykle Julian, Maciek, Dominik, Artur, Marek) ufundowanych prze YKK (grupa od suwaków) talonów na zakupy w Decathlonie. Tak po prawdzie to jeszcze dwie nagrody wylosowali jeżdżący kiedyś z nami Kotu i Robert "mszczonowski", czyli razem jakby siedem. W zależności od tego kto czym i skąd dotarł do Term i jak wracał nakręcił od ok. 48 do 115 km. W drodze powrotnej, Ci co na kołach nawiedzili na moment Prezesostwo i Marcin stał się czerwonoskórym zakładając strój organizacyjny. Tak mi się wydaję, że był zadowolony.

Zapraszam do galerii. 

Marek

czwartek, 19 września 2024

Bałkańska wyprawa - filmiki

 Wspomnienia pisane, się piszą tymczasem pierwsze wspomnienia obrazkowe w formie filmików. 


1. mój (zlepek zdjęć) Bałkany 24 do obejrzenia  tutaj

2. Konrada (filmiki z roweru) Urlop 2024 do obejrzenia tutaj

3. Bałkańskie religie tutaj

wtorek, 17 września 2024

Nocny rajd po Milanówku jedwabnym szlakiem

 

20 września (piątek) I nocny rajd po Milanówku z okazji 100 lat jedwabnictwa. 

Rozpoczęcie rajdu godz. 19,00 pod willą Józefina ul. Piasta 13. Przed rajdem o godz. 18,15 koncert na harfę i obój zagrają Magdalena Miłaszewska-Delimat i Małgorzata Grzywacz. Ok 19,00 wprowadzenie dla uczestników rajdu o historii jedwabnictwa i do 19,30 wyruszenie na trasę jedwabną, czyli przez miejsca związane z milanowskim jedwabiem, przed każdym się zatrzymamy na parę minut, aby dowiedzieć się co tu było. Zakończenie rajdu w Parku Zielony Dołek. Liczę na mocną frekwencję STR. Kolegów do kierowania ruchem zapraszam do współpracy. 

Poniżej trzydniowy plan obchodów 100 lecia jedwabiu w Milanówku



czwartek, 12 września 2024

W pogoni za szarlotką

 

Grupa STR Milanówek startuje w rajdzie na orientację o godz. 10,00.

Wyjazd z Milanówka z pod MCK ul. Kościelna 3 (15.09 - niedziela) godz. 8,15

wtorek, 10 września 2024

Relacje Marka

 

Serdeczne podziękowania dla Marka, który podczas  nieobecności w kraju części ekipy zajął się STR-em na miejscu. Podczas gdy my odwiedzaliśmy trzy kraje Grecję, Macedonię i Albanię (relacja będzie w późniejszym czasie) - Marek z grupą odwiedził również trzy ciekawe miejsca, okolice Adamowizny, Ciechanowca i Wyszkowa.

Poniżej jego relacje z wycieczek i zdjęcia w galerii. Dziękujemy.

Okolice Wyszkowa

 


Niedziela ósmego bm. miała być wolna, ale ostatecznie nieliczna grupa wybrała się na wycieczkę po okolicach Wyszkowa. I znowu w tle mieliśmy rzekę. Była to chyba ostatnia tak upalna niedziela na dwóch kółkach w tym sezonie. Wystartowaliśmy z Wyszkowa. Zasadnicza trasa liczyła ok. 47 km i trochę dała się we znaki ze względu na leśne szutry i piaski. Z drugiej strony las dawał trochę cienia i łagodził upał. Po drodze zaliczyliśmy drewniany kościół, dukty Puszczy Białej, niewielki skansen w Brańszczyku, nadbużańskie klimaty, nieliczni kąpiel - zgadnijcie kto? (*), jednego gumisia (tym razem padło na mnie), niektórzy kilka ciekawych miejsc i pomników w Wyszkowie, w tym ławeczkę poświęconą matematykowi i kryptologowi Jerzemu Różyckiemu - temu od Enigmy. W skansenie miejscowy przewodnik pasjonat ciekawie snuł opowieść o historii i życiu Kurpiów Białych. Wysłuchaliśmy tyle ile mogliśmy, bo trzeba było ruszać w dalszą drogę. Trochę szkoda, ale cała opowieść trwałaby pewnie ze trzy godziny. Powrót, przynajmniej co niektórzy, będą dłużej pamiętać. Trójka ruszyła do Mostówki na wrzosowiska. Do pewnego momentu było znośnie, a potem piach, piach i jeszcze raz piach. O jechaniu nie było mowy i wrzosy tak jakoś nie poraziły fioletem. Częściowo już przekwitły lub pot lejący się z czoła rozmył ostrość widzenia.


W galerii trochę fotek z ostatniej niedzieli bez bałkańskiej ekipy, która w tym czasie wracała do kraju.

Marek

(*) Bingo! Justyna i Sławek


Rowerem nad Wkrę

Ostatnio niedzielnym wycieczką towarzyszą nam rzeki w tle. Wzdłuż Bugu jechaliśmy do Ciechanowca za chlebem, a nad Mrowną i Pisią szukaliśmy młynów. W pierwszą wrześniową niedzielę rzeka też był motywem przewodnim. 10-tka krajowców (część dalej walczy na Bałkanach) wybrała się nad Wkrę i chyba tego nie żałuje. Pogoda dopisała. Upał nie doskwierał, wiatr tym razem nas oszczędzał, a trasa prowadziła drogami asfaltowymi o symbolicznym natężeniu ruchy przez pola i obszary leśne.

Wyruszyliśmy z Ciechanowa w kierunku zachodnim i najdalszym punktem trasy był pole namiotowe nad Wkrą w Bieżanach, z którego po krótkim odpoczynku zaczęliśmy powrót do miejsca startu. Te pole namiotowe to potencjalnie fajne miejsce na kilkudniowy wypad rowerowo-kajakowy w przyszłości. Po drodze w obie strony zaliczyliśmy: kilka kościołów, sanktuarium św. Krzyża, Kantor Młyński (jak rzeka w tle to coś z młynem musiało być), jednego gumisia (padło na Jarka), większość krokiety w barze Krokiet. Przekręciliśmy ok. 80 km, ale umiarkowane tempo, dobra pogoda, przyzwoite drogi, przerwy na oglądanie atrakcji i na popas sprawiły, że spory dystans nie dał się mocno we znaki. Śmiem twierdzić, jako sprawca całego zamieszania,  że był to udany wyjazd w miejsca gdzie dotychczas nie byliśmy.

Zapraszam do galerii.      Marek  




Pokaz dronów dla upamiętnienia Powstania Warszawskiego

 W dniu 30 sierpnia br. późnym wieczorem miało miejsce wyjątkowe widowisko dla upamiętnienia 80 rocznicy Powstania Warszawskiego. Pogoda na szczęście nie pokrzyżowała planów organizatorom. Było ciepło, bez opadów i przede wszystkim bezwietrznie.

Formacja  615 dronów uformowała na niebie 12 figur związanych z Powstaniem Warszawskim, symbolami narodowymi i m.st. Warszawy. Niektóre z nich osiągały wysokość około 120 i szerokość nawet do 200 metrów. Pokazowi towarzyszył utwór muzyczny skomponowany przez syna jednego z Powstańców i wypowiedzi Powstańców udostępnione przez Muzeum Powstania Warszawskiego. Trójwymiarowe formacje i efekty świetlne naprawdę robiły wrażenie. Na pokaz na nadwiślańskich bulwarach przyszło mnóstwo widzów. Z tego co wiem wybrały się również cztery sztuki osobowe z STR tym razem bez rowerów.

W galerii kilkanaście zdjęć i 12 minutowy film praktycznie z całego pokazu, który chociaż po części odda jak to wyglądało. Widowisko nie było zbyt długie, ale ci co byli na pewno tego nie żałują. Warto było.


Śladami starych młynów i co rower ma z nimi wspólnego

 


W niedzielę 25 sierpnia Prezes i spółka na salonach w Salonikach w Grecji zbierali siły do skoku na Bałkany, a krajowcy w upale młócili po okolicach Adamowizny w poszukiwaniu młynów. Dwa tygodnie wcześniej byliśmy w Ciechanowcu na Święcie Chleba i teraz poznawaliśmy jak powstaje mąka czyli element kluczowy, bez którego święta by nie było. Poznawaliśmy w trakcie rajdu zorganizowanego przez Dworek Adama Chełmońskiego i dzięki opowieści przewodnika PTTK pana Dawida oraz po części wspomnień naszego Zbyszka, który jak się okazało w jednym z młynów pracował. Dla zainteresowanych historią młynarstwa w okolicach Mrownej i Pisi odsyłam do punktu trzeciego pod załączonym linkiem: 

https://www.centrumkultury.eu/dworek-chelmonskiego/dworek-na-niebieskim-szlaku/.

A co młyn wodny i rower mają wspólnego? Młyn ma koła

(nadsiębierne albo podsiębierne i kamień młyński). W sumie dwa, zupełnie jak rower. Koło młyna napędza woda i uruchamiając wyobraźnię woda (lub czasem inny płyn) pośrednio napędza koła roweru, bo rowerzysta, żeby rower jechał pić musi, zwłaszcza w upał.  I uruchomienie wyobraźni było potrzebne, żeby młyny zobaczyć. Pan Dawid mówił ciekawie, dotarliśmy do miejsc, gdzie młyny były zlokalizowane. No właśnie były, bo w większości niestety pozostały już po nich tylko puste miejsca, wspomnienia ludzi, trochę zdjęć i zapisów archiwalnych. 

Impreza udana i tutaj podziękowania dla pracowników Dworku za jej zorganizowanie i Marzeny, że rajd wypatrzyła. Łącznie spotkało się około 50-ciu młynarzy, w tym 12 naszych i kilku zaprzyjaźnionych z Mszczonowa. Na zakończenia była dworska woda, kawa, herbata, ciasteczka i pajda chleba z mąki jaglanej z pysznymi konfiturami o różnych smakach do wyboru.

A w galerii jak zwykle kilka fotek ku pamięci    -  Marek