W niedzielę 25 sierpnia Prezes i spółka na salonach w Salonikach w Grecji zbierali siły do skoku na Bałkany, a krajowcy w upale młócili po okolicach Adamowizny w poszukiwaniu młynów. Dwa tygodnie wcześniej byliśmy w Ciechanowcu na Święcie Chleba i teraz poznawaliśmy jak powstaje mąka czyli element kluczowy, bez którego święta by nie było. Poznawaliśmy w trakcie rajdu zorganizowanego przez Dworek Adama Chełmońskiego i dzięki opowieści przewodnika PTTK pana Dawida oraz po części wspomnień naszego Zbyszka, który jak się okazało w jednym z młynów pracował. Dla zainteresowanych historią młynarstwa w okolicach Mrownej i Pisi odsyłam do punktu trzeciego pod załączonym linkiem:
https://www.centrumkultury.eu/dworek-chelmonskiego/dworek-na-niebieskim-szlaku/.
A co młyn wodny i rower mają wspólnego? Młyn ma koła
(nadsiębierne albo podsiębierne i kamień młyński). W sumie dwa, zupełnie jak rower. Koło młyna napędza woda i uruchamiając wyobraźnię woda (lub czasem inny płyn) pośrednio napędza koła roweru, bo rowerzysta, żeby rower jechał pić musi, zwłaszcza w upał. I uruchomienie wyobraźni było potrzebne, żeby młyny zobaczyć. Pan Dawid mówił ciekawie, dotarliśmy do miejsc, gdzie młyny były zlokalizowane. No właśnie były, bo w większości niestety pozostały już po nich tylko puste miejsca, wspomnienia ludzi, trochę zdjęć i zapisów archiwalnych.
Impreza udana i tutaj podziękowania dla pracowników Dworku za jej zorganizowanie i Marzeny, że rajd wypatrzyła. Łącznie spotkało się około 50-ciu młynarzy, w tym 12 naszych i kilku zaprzyjaźnionych z Mszczonowa. Na zakończenia była dworska woda, kawa, herbata, ciasteczka i pajda chleba z mąki jaglanej z pysznymi konfiturami o różnych smakach do wyboru.
A w galerii jak zwykle kilka fotek ku pamięci - Marek