W sobotę w Firleju znajomych niewiele. Była Zosia, Magda, mama Magdy,
Robert itp. Przygarnęli mnie i zaopiekowali się TTX. Dzięki. W rewanżu
zawiozłem krówki-milanówki.
Macie pozdrowienia od wszystkich, którzy byli w Julinku.
W
niedzielę po południu była straszna burza. Mnie z samochodem
zdmuchiwało z drogi. Oni jechali na rowerach do Dęblina. Szkoda, że Was nie było.
Tadek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz