Podczas uroczystości zakończenia sezonu
2016 oglądaliśmy pokazy slajdów w kinie
STRowiec. Dziś na stronie powtórka z
prezentacji Beaty i Marka.
Aby obejrzeć kiknij tutaj
środa, 26 października 2016
piątek, 21 października 2016
środa, 19 października 2016
Sezon 2016 zakończony
Uroczyste zakończenie sezonu odbyło się 16 października w moim
ogrodzie. Ale zanim do tego doszło tradycyjnie zrobiliśmy krótką trasę niespodziankę (niespodziankę bo tradycyjnie nikt prócz mnie tego dnia nie wie gdzie jedziemy). No ale daleko nie pojechaliśmy, krążyliśmy po Milanówku coś przy okazji zwiedzając.
Na początek przenieśliśmy się do Milanówka z czasów PRL-u - na wystawę Jedwabne bogactwo...organizowaną przez Stowarzyszenie Muzeum Jedwabnictwa Milanowskiego. Następnie w najodleglejsze czasy do ogrodu Państwa Kuldanek, którzy zapoznali nas z najstarszą historią Letniska Milanówek i jego założyciela Michała Lasockiego. Dworu Lasockiego niestety już nie ma ale w zwiedzanym ogrodzie jest miniatura jego posiadłości, obok inne makiety i miniatury, wystawa obrazów milanowskich willi z historią i prywatne muzeum właścicieli. Wycieczka krótka ale wrażeń wiele, ale te najważniejsze jeszcze na nas czekały.
Wspólne biesiadowanie przy ognisku, przy grilu, wspomnienia na slajdach w stworzonym w garażu Kinie STRowiec i puchary medale dla najaktywniejszych. Na dekorację przybyła Pani Wiesława Kwiatkowska i Koordynator Sportu w Milanówku Włodzimerz Filipiak z MCK.
Puchar najaktywniejszej rowerzystki STR w 2016 zdobyła Agnieszka, najaktywniejsi rowerzyści to Marek i Marcin (Ex-aequo - wyprzedzili w tym roku Michała, niepokonanego od trzech lat). Pierwsza dwudziestka otrzymała medale (wkrótce ich prezentacja na stronie) a ci co od pięciu lat utrzymują się w "gorącej dwudziestce otrzymali pamiątkowe dyplomy (Grażka, Agnieszka, Janusz, Michał, Paweł, Andrzej i Julian)
Potem już tylko wspomienia i zabawa, i jeszcze światełko do nieba i trochę tańców ale bez przesady tuż przed 22,00 impreza została zakończona. Sezon 2016 minął (choć nie wykluczone, że po sezonie też można i pewnie się jeszcze gdzieś wybierzemy, tak spontanicznie).
Minęło 5 lat odkąd prowadzę STR. Oby następne były równie udane jak całe poprzednie pięć. A ten piąty sezon 2016 obfitował w 26 imprez rowerowych, 2740 wspólnych kilometrów, a przewinęło się na naszych wycieczkach 58 rowerzystów (nie licząc imprez masowych jak rajd po Milanówku, gdzie frekwencja przekroczyła 250 uczestników)
PS. Dziękuję Ludwikowi za statuetkę, wzruszyłeś mnie mocno.
i zapraszam do galerii zdjęć.
ogrodzie. Ale zanim do tego doszło tradycyjnie zrobiliśmy krótką trasę niespodziankę (niespodziankę bo tradycyjnie nikt prócz mnie tego dnia nie wie gdzie jedziemy). No ale daleko nie pojechaliśmy, krążyliśmy po Milanówku coś przy okazji zwiedzając.
Na początek przenieśliśmy się do Milanówka z czasów PRL-u - na wystawę Jedwabne bogactwo...organizowaną przez Stowarzyszenie Muzeum Jedwabnictwa Milanowskiego. Następnie w najodleglejsze czasy do ogrodu Państwa Kuldanek, którzy zapoznali nas z najstarszą historią Letniska Milanówek i jego założyciela Michała Lasockiego. Dworu Lasockiego niestety już nie ma ale w zwiedzanym ogrodzie jest miniatura jego posiadłości, obok inne makiety i miniatury, wystawa obrazów milanowskich willi z historią i prywatne muzeum właścicieli. Wycieczka krótka ale wrażeń wiele, ale te najważniejsze jeszcze na nas czekały.
Wspólne biesiadowanie przy ognisku, przy grilu, wspomnienia na slajdach w stworzonym w garażu Kinie STRowiec i puchary medale dla najaktywniejszych. Na dekorację przybyła Pani Wiesława Kwiatkowska i Koordynator Sportu w Milanówku Włodzimerz Filipiak z MCK.
Puchar najaktywniejszej rowerzystki STR w 2016 zdobyła Agnieszka, najaktywniejsi rowerzyści to Marek i Marcin (Ex-aequo - wyprzedzili w tym roku Michała, niepokonanego od trzech lat). Pierwsza dwudziestka otrzymała medale (wkrótce ich prezentacja na stronie) a ci co od pięciu lat utrzymują się w "gorącej dwudziestce otrzymali pamiątkowe dyplomy (Grażka, Agnieszka, Janusz, Michał, Paweł, Andrzej i Julian)
Potem już tylko wspomienia i zabawa, i jeszcze światełko do nieba i trochę tańców ale bez przesady tuż przed 22,00 impreza została zakończona. Sezon 2016 minął (choć nie wykluczone, że po sezonie też można i pewnie się jeszcze gdzieś wybierzemy, tak spontanicznie).
Minęło 5 lat odkąd prowadzę STR. Oby następne były równie udane jak całe poprzednie pięć. A ten piąty sezon 2016 obfitował w 26 imprez rowerowych, 2740 wspólnych kilometrów, a przewinęło się na naszych wycieczkach 58 rowerzystów (nie licząc imprez masowych jak rajd po Milanówku, gdzie frekwencja przekroczyła 250 uczestników)
PS. Dziękuję Ludwikowi za statuetkę, wzruszyłeś mnie mocno.
i zapraszam do galerii zdjęć.
wtorek, 18 października 2016
poniedziałek, 10 października 2016
kończymy sezon
No i zbliża się koniec sezonu rowerowego 2016.
Piąty sezon, jubileuszowy. odkąd prowadzę STR.
Wobec tego tym razem uroczystość zakończenia u mnie o 13,15 i tradycyjnie, puchary, medale, ognisko, grill, kino i takie tam.
Ale zanim do tego dojdzie trzeba choć troszkę pokręcić i coś zobaczyć. i jak zwykle, tradycyjnie niespodzianka. A start pod MCK
16.10 (niedziela) godz10,15. Zapraszam
niedziela, 9 października 2016
sTAROPOLSKIE JADŁO
W planach była restauracja chorwacka w Łomiankach, niestety nie wyszło, Oprostite, i drugi put, hvala, dobry tek, tak wyszło jak wyszło.
Ale wyszło nie najgorzej, a nawet lepiej. PO STAROPOLSKU.
Przyszło nam bieżeć - nie, nie na nogach ale rowerami, aże w tamtych czosach rowerów nie uwiedieli, tak oto pisali - bieżeć, a my bardziej światli ludkowie pobieżeli na rowerach do Zalesia Górnego, do Starej Chaty. A tam i pierogów i jadła drwala nie brakowało, chociażby i bez siekiery się obyło, a i dechy chłopskie i szlacheckie się znalazły (kto szlachcic smakował po szlachecku, kto chłop żarł po chłopsku, choć te chłopskie żarcie futrowały tyz białogłowy). A w niych i kaczki i golonki między sałatamy bywały, a i placek sie znolazł a i w brzuchach burczało az miło. Zaiste chędogo to wyglądało , a i lica naszych białogłów promieniowały na 300 stóp odległości. A zaliż powiadam wam iż one bóstwem są, aliż nade wszystko jadło, SIĘ JADŁO. Więc styknijmy się naszymi licami, i powróćmy już do dzisiejszych czasów z naszymi kubkami smakowymi.
No i tak to czasami bywa, że jak brakuje zabytków w okolicy to się po knajpach bywa, i tak bywało dzisiaj. Współcześnie 78 km - ile to bedzie na łokcie, ni mom pojęcia (może któś przeliczy) ale to nie było najwżnijsze, jadło było pirwsze.
A na odbicia w galeryji nieco pocekamy, bo moje fotografije jakoś nijakie, ledwom co kilka odbić tu wybrał.
PS.
Ać tyla z tego zostało.
Ale wyszło nie najgorzej, a nawet lepiej. PO STAROPOLSKU.
Przyszło nam bieżeć - nie, nie na nogach ale rowerami, aże w tamtych czosach rowerów nie uwiedieli, tak oto pisali - bieżeć, a my bardziej światli ludkowie pobieżeli na rowerach do Zalesia Górnego, do Starej Chaty. A tam i pierogów i jadła drwala nie brakowało, chociażby i bez siekiery się obyło, a i dechy chłopskie i szlacheckie się znalazły (kto szlachcic smakował po szlachecku, kto chłop żarł po chłopsku, choć te chłopskie żarcie futrowały tyz białogłowy). A w niych i kaczki i golonki między sałatamy bywały, a i placek sie znolazł a i w brzuchach burczało az miło. Zaiste chędogo to wyglądało , a i lica naszych białogłów promieniowały na 300 stóp odległości. A zaliż powiadam wam iż one bóstwem są, aliż nade wszystko jadło, SIĘ JADŁO. Więc styknijmy się naszymi licami, i powróćmy już do dzisiejszych czasów z naszymi kubkami smakowymi.
No i tak to czasami bywa, że jak brakuje zabytków w okolicy to się po knajpach bywa, i tak bywało dzisiaj. Współcześnie 78 km - ile to bedzie na łokcie, ni mom pojęcia (może któś przeliczy) ale to nie było najwżnijsze, jadło było pirwsze.
A na odbicia w galeryji nieco pocekamy, bo moje fotografije jakoś nijakie, ledwom co kilka odbić tu wybrał.
PS.
Ać tyla z tego zostało.
sobota, 8 października 2016
Nasi na Mazovia MTB Marathon
całą trasę nie odstępowali siebie na krok, cały czas razem. Organizacja bardzo dobra, trasa fajna, ale trudna, wrócili cali w błocie, ale zadowoleni :)...tak w skrócie, coś tam sobie skleć na stronkę
Ano niech będzie w skrócie, co ja tam będę sklecał, tak zostało sklecone i więcej nie trzeba. No jedno dopiszę. GRATULACJE za odwagę i dobry czas.
poniedziałek, 3 października 2016
Niedzielne kuchenne rewolucje
Miała być restauracja chorwacka w Łomiankach - nie wypaliło.
Ale kuchenne rewolucje będą.
Zapraszam do Starej Chaty w Zalesiu Górnym, gdzie bez problemów nas przyjmą od godz. 13 a serwują wszelakie dania z wiejskiej chaty, czyli wszelakie pierogi i placki ziemniaczane. Mieszczańskie specjały - golonki, schaboszczaki i ryby. Dania wyborne jak jelenie i kaczki, i podwójne dechy chłopskie i szlacheckie.
Przystępne ceny, ładny wystrój i link.
W związku z tym, że chata otwarta od 13,00 ruszamy z pod MCK o godz. 11,00. ok 35 km. - w jedną stronę.
Trasę ustalimy na miejscu, może są jakieś pomysły ( w tamtym kierunku jeździliśmy już nieraz)
Ale kuchenne rewolucje będą.
Zapraszam do Starej Chaty w Zalesiu Górnym, gdzie bez problemów nas przyjmą od godz. 13 a serwują wszelakie dania z wiejskiej chaty, czyli wszelakie pierogi i placki ziemniaczane. Mieszczańskie specjały - golonki, schaboszczaki i ryby. Dania wyborne jak jelenie i kaczki, i podwójne dechy chłopskie i szlacheckie.
Przystępne ceny, ładny wystrój i link.
W związku z tym, że chata otwarta od 13,00 ruszamy z pod MCK o godz. 11,00. ok 35 km. - w jedną stronę.
Trasę ustalimy na miejscu, może są jakieś pomysły ( w tamtym kierunku jeździliśmy już nieraz)
sobota, 1 października 2016
Rajd ze szkołą w Milanówku
Nowa Prywatna Szkoła Podstawowa w Milanówku zwróciła się do nas z prośbą o zorganizowanie rajdu rowerowego. A jak rowery to zawsze chętnie. Niech dzieciaki próbują, rodzice też. I spróbowali, zestresowani, bo był to ich pierwszy raz, ale mam nadzieję, że zadowoleni i nie ostatni. Planowaną trasę nieco skróciliśmy, ale było tak dużo maluchów, że inaczej się nie dało. Przejechaliśmy 6 i PÓŁ KILOMETRA. A frekwencja jak na na jedną szkołę imponująca. Co prawda nas STR było niewiele (zbiegło się to wydarzenie z wyjazdem do Kielc części grupy na wystawę rowerową) ale przy pomocy Straży Miejskiej i zaangażowaniu tatusiów ze szkoły daliśmy radę.Czy zrobiliśmy im frajdę, czy się podobało dowiemy się niebawem, a dla nas frajda była, że mogliśmy im pomóc i jak będą jeszcze raz chętni zrobimy to z przyjemnością. Pozdrawiamy młodych rowerzystów i powodzenia, kręćcie dalej, a w przyszłości zapraszamy do naszej sekcji.
Subskrybuj:
Posty (Atom)