Żeby nie pozostało bez pisanego
śladu dla potomnych, poniżej w kilku żołnierskich słowach coś w temacie
wycieczki Szlakiem zgrupowania AK Kampinos. W czasie gdy znamienitsza część STR
wracała z zasłużonego urlopu na Sardynii nieliczni „krajowi” STR-owcy na
przyczepkę podłączyli się do zaprzyjaźnionego Vagabundusa, żeby przejechać
przez Kampinos szlakiem, który pokonywało zgrupowanie AK jak wyżej. Wystartowaliśmy z Błonia, do
którego część dotarła asfaltem na dwóch
lub czterech kołach a część po stalowych nitkach na kołach kilkudziesięciu. I
tym na kilkudziesięciu kołach wyraźnie nie szło, ponieważ przybyli z 25
minutowym opóźnieniem. Miało to ten skutek, że prowadzący zmienił nieco trasę i
nie dotarliśmy do cmentarza w Wierszach, co pierwotnie było w planach.
Przejazd przez
puszczę jak to przejazd przez puszczę. Trochę piachu, korzeni, zjazdów i
podjazdów, których sardyński Michał po górkach na tej wyspie i tegorocznej
terenowej trasie w czasie Rajdu Świętokrzyskiego prawdopodobnie w ogóle by nie
zauważył. My jednak w ramach solidarności z urlopowiczami postanowiliśmy się
trochę „pomęczyć” w pięknych okolicznościach przyrody i słonecznej pogody.
O co chodzi z
tym szlakiem zgrupowania AK Kampinos?
Podając za „Googlem”:
„Po wybuchu powstania warszawskiego
wschodnie i centralne tereny Puszczy Kampinoskiej stały się bazą silnego
zgrupowania partyzanckiego Armii Krajowej. 27 września 1944 Niemcy rozpoczęli w
tym rejonie zakrojoną na szeroką skalę operację przeciw partyzantce, oznaczoną
kryptonimem Sternschnuppe. Grupa „Kampinos” przystąpiła wówczas do odwrotu w
kierunku Gór Świętokrzyskich. Początkowo polskie zgrupowanie skutecznie
wymykało się obławie, lecz na skutek błędów dowództwa zostało w drugim dniu
odwrotu okrążone przez Niemców pod Jaktorowem. Po blisko całodziennej walce w
dniu 29 września 1944 roku w okolicach wsi Budy Zosine nieopodal Jaktorowa z
przeważającymi siłami nieprzyjaciela Grupa „Kampinos” została rozbita, tracąc
ok. 150–200 poległych, ok. 120 rannych i 150 wziętych do niewoli. Wielu
żołnierzom AK, w tym kilku zwartym oddziałom, udało się jednak wyrwać z
okrążenia.”
I my właśnie
wraz z Vagabundusem fragment trasy w rejonie Puszczy Kampinoskiej, którą grupa
„Kampinos” usiłowała dostać się w Góry Świętokrzyskie, pokonywaliśmy na rowerach.
Za cel mieliśmy miejsce bitwy w Budach, gdzie w niedzielę najbliższą dacie
stoczonej bitwy organizowane są uroczyste obchody kolejnych rocznic tego
wydarzenia dla uczczenia pamięci i bohaterstwa żołnierzy Zgrupowania. Faktem jest, że dotarliśmy już po głównych
uroczystościach jednak najważniejsze, że dotarliśmy i nie ujmując nic z wagi
tych uroczystości, że zdążyliśmy na wspaniałą
grochówkę.
Dziękujemy
prowadzącemu i cyklistom z Vagabundusa za ciekawą wycieczkę. Zapraszam na relację fotograficzną do Galerii
2.
P.S. W Budach dołączył do na
Ludwik, który zdążył rano zaliczyć kolejny bieg. Niesamowity gościu -
Czapki a raczej kaski z głów.
W drodze powrotnej ekipa
dwukołowa zajechała dosłownie na chwilę do Prezesa. Był cały i zdrowy i jak
powiedział reszta ekipy też wróciła w jednym kawałku z mnóstwem wrażeń i
wspomnień.
Marek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz