Zmieniliśmy plany i zamiast nad Zalew Zegrzyński pojechaliśmy do Skierniewic na "Muzyczne śniadanie na trawie"
Ot co ? organizator: Chcielibyśmy aby koncerty odbywały się w atmosferze radosnego pikniku. Inspiracją jest obraz francuskiego malarza Edouarda Moneta "Śniadanie na trawie". My jednak w pięknych okolicznościach przyrody będziemy konsumować przede wszystkim muzykę.
I my na tę konsumpcję przystaliśmy. W prawdzie nasze Panie odbiegały strojami nieco od Moneta, ale jakoś się odnaleźliśmy. W parku miejskim w Skierniewicach przywitał nas Dyrektor Centrum Kultury, lokalnej prasie udzielaliśmy wywiadów, ale gwiazdą był zespół Nivel, a ich Czardasz i Hey Jude -Beatlesów pozostanie w pamięci.
A i rowerowo trasa okazała się Ok (przynajmniej w jedną stronę, była i Rawka - rzeka i obce nam drogi i pogoda sprzyjała, a drugiej, powrotnej, nie dane było mi przejechać, czasem obowiązki rodzinne wzywają) . Ale z tego co wiem ok. 100 km stuknęło.
Pozdrawiamy Skierniewice, jeszcze nie raz, mam nadzieję Was odwiedzimy.
A w Galerii 2 więcej zdjęć (nie za dużo, bo nie było Beaty, ale coś jest)
PS; Pozdrowienia dla Pani z Urzędu Miejskiego w Milanówku, która stwierdza, że tak infantylne teksty piszę, no cóż tak mam... Buziaczki!
Mi stuknęło 103 km, jeszcze dzisiaj dochodze do siebie 😀 a wpisy Adam są super, trochę historii, dużo humoru, nie tylko ja je czytam z dużym zainteresowanie ☺ pozdrawiam Basia B
OdpowiedzUsuń