I kolejna nietypowa
wycieczka. Bez zwiedzania, bez oglądania czegokolwiek, piknik schow, na Osowcu, gdzie Krzysiek udostępnił miejsce i przyjął nas należycie. Marzenka dodała kolorytu na trasie przez las, kiełbaski to tak smakowały, że trzeba zjeść było conamniej trzy, a kawa wyśmienita, szczegółnie moja, no miałem taką specjalną, dziękuję. Ale że już jutro z rana na urlop, to by było na tyle.
Uwaga! Ktoś z Was zostawił niebieski, sportowy ręcznik. Właściciela zapraszam do mnie po odbiór.
OdpowiedzUsuńMarta Szczepańska