Przyjezierze po raz drugi, Ogólnopolski Zlot organizowany corocznie przez Przygodę Toruń mocno zachęcał do odwiedzenia tego miejsca po tak okresie posuchy na tego typu imprezy. Znowu można było się spotkać z rowerzystami z zaprzyjaźnionych klubów, nawiązać nowe znajomości i w końcu odreagować.
Do Przyjezierza przyjechaliśmy busem, Michał i Andrzej P na kołach - 240 km - szacun. Zlotowa trasa niezbyt długa - 46 km. W Strzelnie zwiedziliśmy bazylikę Świętej Trójcy (no byłem pod wrażeniem, opowiadacza też), drugą po Krakowie świątynię z największą kolekcją insygni świętych (ok 650). W Jeziorach Wielkich wysłuchaliśmy koncertu zespołu Jezioranie, na ludowo oczywiście. Ludowa muzyka jakoś nas często dopieszcza, i umiemy się do niej dostosować i jej nutkami cieszyć, ale był i Dżem - Czerwony jak cegła, a może czerwony jak STR, tak na boku. Jeszcze żurek kujawski i powrót do bazy.
Tam czekały konkursy i wieczorek integracyjny. Na konkursy nie zdążyliśmy ponieważ wypadało wstąpić nad jezioro Ostrowskie. Być w Rzymie i nie zobaczyć Papieża ? A jak już zobaczyliśmy to i chętnych do kąpieli nie brakowało, mimo, że nie było Sławka, mimo niesprzyjającej pogody chętnych nie brakowało, a więc i się zeszło.
Na integrację i tańce już przybyliśmy w komplecie. Nazajutrz uroczyste zakończenie, liczyliśmy na puchar, byliśmy największą grupą, niestety w tym roku jakieś inne, nieznane mi zasady przyznawania tego trofeum przeważyły. Zwyciężył Cyklista Włocławek. Gratulujemy. No ale i tak w drodze powrotnej skosztowaliśmy szampana z puchara, który otrzymał nasz Andrzej, jako najstarszy uczestnik imprezy. Również gratulacje. Zlot przywitaliśmy milanowskimi krówkami, pożegnaliśmy występem artystycznym, na cześć organizatorów.
Zapraszam do Galeri zdjęć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz