Na Poznańską Wiosnę z koziołkami wybieraliśmy się już od dawna, pandemia pokrzyżowała plany i dopiero teraz się udało. W piątek wyprawa piesza na starówkę, wokół remonty więc starówka straciła swój urok, koziołki nam nie potrykały, nie trafiliśmy z godziną, ale dobry obiad wynagrodził wszystko, zwłaszcza kaczka szarpana. Wieczorem otwarcie zlotu i integracja z nowo poznanymi cyklistami. Rowerowo to za dużo się nie najeździliśmy, ale miejsca docelowe warte odwiedzenia. Palmiarnia poznańska to niesamowite wrażenia, a jeszcze przy tak wspaniałej pani przewodnik - bajka.
W zlotowych konkursach tym razem nam poszło i do tego puchar dla najliczniejszej grupy (zgodnie z
tradycją oblany szampanem w drodze powrotnej. Pogoda nie zapowiadała się najlepiej, piątek, sobota chłodne, ale nie złało nas. W niedzielę jeszcze krótka wycieczka do Azylu dla zwierząt w Szewcach, i tu właściciel również dał popis umiejętności oratorskich. Po drodze zaliczyliśmy jeszcze Maltę, akurat odbywały się zawody wioślarskie. Warto jeszcze wspomnieć wierszokletę z Wolsztyna, zasłużył na krówki, również nie lada talent. Podziękowania dla Sigmy za przyjęcie i zapraszam do galeri zdjęć.
Hej, nie można otworzyć w galerii zdjęć A wyskakuje jakiś błąd ? Czy to tylko u mnie. Pozdrawiam Paweł K.
OdpowiedzUsuńNie tylko u ciebie ja też nie mogę otworzyć.
OdpowiedzUsuńJuż jest ok, dzięki za uwagi, teraz zdjęcia A, powinny się otworzyć. Adam
OdpowiedzUsuń