Pokaźne stado szpaków z STR nadleciało nad sad czereśniowy w Mariance (sad Doroty i Karola). Lotem kierowała szpaczyca Halinka, wpadliśmy jak szarańcza i od razu na drzewa, gospodarze nawet nie postawili żadnych strachów ani siatek a na dodatek poczęstowali czereśniowym ciastem. Dziękujemy.
Drogę powrotną prowadził szpak Witek, wspaniała trasa, jeszcze taką nie wracałem do Milanówka, a z tych terenów wracaliśmy już nie raz. Dodatkowo wioząc co po niektórzy czereśnie w sakwach po tak zróżnicowanym terenie już czuli zapach czereśniówki. Wiecej foto z nalotu na sad w galerii.
Dziękuję za tak liczną wizytę.
OdpowiedzUsuńDla miłośników dobrego smaku i wspomnień lata w jesienne wieczory polecam naleweczkę z czereśni.
Dorota.
2kg czereśni
1 litr spirytusu lub 1:1 alko/woda
Czereśnie zalać alkoholem, odstawić na miesiąc.
Po miesiącu odsączyć owoc i zasypać 1kg cukru.
Odczekać kolejny miesiąc, rozpuszczony cukier-syrop zlać z nalewką.
Ja robiłam ze spirytusem i w tym kroku rozcieńczyłam wodą.
"Pijane" odsączone owoce posłużą do ciasta.
Nalewkę odstawić jeszcze na kolejny miesiąc do "przegryzienia".
I gotowe.