środa, 27 września 2023

Rybka bez mamrota


Każdego roku jedziemy przynajmniej raz to tu, to tam na rybkę i w tym nie mogło być inaczej. O nowe rybne miejsca w zasięgu rowerowym, gdzie jeszcze nie byliśmy, niestety coraz trudniej. Na szczęście rotmistrz Stanisław w trakcie lipcowej szarży do dworu Ani i Tomka w Mrozach pokazał nam jedno takie w Jeruzalu, więc pojechaliśmy. Jeruzal brzmi znajomo i niektórzy już w Jeruzalu byli, ale innym związanym z serialem Ranczo i mamrotem - napitkiem tylko dla koneserów, a takich w STR jak się okazało po tamtej wycieczce mamy sporo. Może dla młodszych stażem STR-owych odważnych smakoszy trunków winopodobnych zawitamy tam kiedyś ponownie, niech popróbują. Ten inny jest pod Mińskiem Mazowieckim a rybny za Mszczonowem bliżej Skierniewic. Sporą grupą spod MCK nawigował Michał. Trasa przyjemna prowadziła trochę śladem szarlotki z Termami z poprzedniej niedzieli i miejsca gdzie kiedyś przejeżdżaliśmy (np. Zalew na Hamerni) lub byliśmy (np. lawendowe pola koło Korabiewic, o tej porze już niestety przekwitłe). Wrześniowa pogoda sprzyjała, portugalskich przygód sprzętowych nie mieliśmy i dotarliśmy bez przeszkód do celu. Miejsce spokojne i w porze, kiedy byliśmy praktycznie jeszcze bez innych amatorów obiadowej rybki. Wybór całkiem spory i każdy coś tam dla siebie znalazł.
Pojedliśmy, popiliśmy i ruszyliśmy w drogę powrotną przez Żyrardów. My dołem, a tym czasem "Portugalczycy" górą - lotem. Sprawdziliśmy brakującą do tej pory, nową ścieżkę za Jaktorowem przez Kozerki do Grodziska. Jest ok. Można z Żyrardowa do Grodziska bezpiecznie dojechać cały czas ścieżką rowerową. Na koniec jeszcze tylko lody od Włocha w Grodzisku przy Orzeszkowej 5F (duży wybór smaków, BEZ KOLEJKI - rewelacja) i tak minęła kolejna rowerowa niedziela. Przekręciliśmy około 85 km, a w galerii trochę zdjęć ku pamięci.  

Marek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz